Trwa ładowanie...

Internet – błogosławieństwo i niebezpieczeństwo. Jak chronić dzieci i mądrze korzystać z sieci?

Avatar placeholder
09.10.2024 15:44
Internet – błogosławieństwo i niebezpieczeństwo. Jak chronić dzieci i mądrze korzystać z sieci?
Internet – błogosławieństwo i niebezpieczeństwo. Jak chronić dzieci i mądrze korzystać z sieci? (unsplash.com)

Partnerem treści jest Play

Głównym zagrożeniem w internecie są ludzie. Tylko ludzie – czyli głównie rodzice – mogą też uchronić przed tymi zagrożeniami dzieci. Można się wspierać technologią, ale nic nie zastąpi bliskiego kontaktu, relacji i poczucia bezpieczeństwa w rodzinie. Na co zwrócić szczególną uwagę i jak dbać o tych, których kochamy?

Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejszym, ale i bardzo wrażliwym tematem dla rodziców. Wszyscy chcemy o nie zadbać, a jednocześnie wspierać najmłodszych również w zakresie korzystania z nowoczesnych technologii. Internet jest świetnym źródłem wiedzy, pozwala na realizowanie pasji i daje wiele radości – pod warunkiem, że my, jako rodzice, zadbamy o to, by dzieci uchronić przed jego ciemną stroną.

W jaki sposób zadbać o bezpieczeństwo najmłodszych i być spokojnym o to, jak spędzają one czas w sieci? Jakie narzędzia mogą nam w tym pomóc? Jak zadbać o bezpieczeństwo domowego internetu w ogóle? O tym przeczytacie w naszym artykule oraz na stronach Play.

Dbajmy o równowagę

W raporcie Fundacji Dbam o Mój Z@sięg, stworzonym w oparciu o badania przeprowadzone wśród ponad 50 tysięcy uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, pada niełatwa do zaakceptowania teza:

"To nie media cyfrowe niszczą więzi, ale osłabiane przez rodziców więzi otwierają przestrzeń na nowe, ale w istocie obce dzieciom, bycie online […] To nie media cyfrowe są złe, lecz niewłaściwe może być ich używanie".

Badania Fundacji pokazują, że prawie połowa uczniów powyżej 12. roku życia ma nieograniczony dostęp do sieci, najczęściej za pośrednictwem telefonu, po który jedna trzecia tych uczniów sięga nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Co dziesiąty badany przyznał, że z własnego telefonu komórkowego korzysta praktycznie cały czas!

W życiu dzieci i młodzieży internet jest wszędzie – w komputerze, telefonie, telewizorze, korzystają z niego we własnym pokoju, w salonie, na kanapie, często nawet przy wspólnym posiłku. Chętniej w domu niż poza nim, bo tutaj zwykle jest nieograniczone Wi-Fi, co sprawia, że nie trzeba pilnować limitu gigabajtów, który mają często plany.

Zdarza się, że dziecko ukrywa się przed rodzicami, kiedy korzysta z internetu. Obawia się kar lub – jak to lubią (błędnie) nazywać niektórzy rodzice – "konsekwencji". Co w sumie na jedno wychodzi. Czy możliwa jest więc sytuacja, w której dziecko samo wie, że z internetu trzeba korzystać rozważnie, że niesie on dużo zagrożeń, będąc jednocześnie nieocenionym źródłem wiedzy i wspaniałej rozrywki? Nawet jeśli ten stan idealny nie jest w praktyce możliwy do osiągnięcia w pełni – warto do niego dążyć.

Którędy zatem prowadzi droga do tego celu?

Najpierw trzeba wiedzieć, przed czym się chronić. Oto lista podstawowych pojęć, z którymi powinien się zapoznać każdy rodzic.

(unsplash.com)

Czarna lista internetu, czyli czego się obawiać

Trolling – nieprzyjazne zachowania w sieci, prowadzące do celowego rozbicia dyskusji online, przeszkadzanie. Najczęściej obecne na forach internetowych i w sieciach społecznościowych. Dlatego zadbajmy o to, żeby dziecko umiało odróżnić wartościową rozmowę od trollingu. Pomaga w tym dyskusja na ważne dla młodych ludzi tematy – wyrabiają sobie wtedy własne zdanie ale też szacunek dla innych punktów widzenia.

Cyberstalking – krok dalej niż trolling. Tu chodzi wprost o dręczenie jakiejś osoby czy grupy osób. Dzieci – pozostawione same sobie – mogą przekraczać granice raniąc innych.

Child grooming – uwodzenie dzieci w internecie. Większość dzieci jest otwartych i ufnych, lubią nowe znajomości, także te nawiązane w internecie. Nie zadają sobie pytania, dlaczego ktoś do nich napisał. Działania podejmowane przez internetowych uwodzicieli mają zdobyć zaufanie dziecka. Nie zawsze prowadzi to do fizycznego kontaktu – częściej jest to nakłanianie do zachowań seksualnych w czasie videorozmów czy przesyłania zdjęć. Groomerzy w szczególności naciskają na utrzymanie tajemnicy takich kontaktów, czego – po przekroczeniu pewnej bariery – chce też dziecko, które nie umie sobie poradzić z zaistniałą sytuacją i poddaje się szantażom uwodziciela.

Patostreaming i podobne treści – filmy czy przekazy na żywo pokazujące znęcanie się nad ludźmi lub zwierzętami, obrazy śmierci, okrucieństw, pornografia. Nawoływanie i skłanianie do samookaleczeń, a nawet samobójstw. W internecie, także na ogólnodostępnych i popularnych portalach, jest mnóstwo takich treści lub linków do nich (choćby w komentarzach czy na forach) i nietrudno, nawet przypadkiem, je zobaczyć.

Challenge, czyli wyzwania– te chodzą falami, pojawiają się, rozlewają nieraz nawet na cały świat. I nie chodzi tu tylko o polewanie się wodą czy wrzucenie jak najśmieszniejszej fotki. Część z tych wyzwań może do tragicznego finału. To kilka z nich, które pojawiają się dość systematycznie:

Podduszanie – "zabawa", w której odcina się dostęp powietrza. W wyniku braku tlenu mózg przechodzi w stan podobny do tego po zażyciu substancji psychoaktywnych. Jakiś czas temu w modzie było wykorzystywanie do tego celu nakładanego na głowę worka i odkurzacza, który odsysał powietrze.

Neknomination – wyzwanie wymagające od uczestników wypicia jak największej ilości alkoholu w jak najkrótszym czasie. I trochę podobne do niego, równie nieprzewidywalne w skutkach – "zawody" w połykaniu jak największej ilości leków.

Ogień lub lód – uczestnicy polewają jakąś część ciała łatwopalną substancją, podpalają ją i natychmiast gaszą. Wersja z lodem to posypanie skóry solą i przyłożenie kostki lodu, w tym przypadku im dłużej, tym lepiej.

Wyzwania są zwykle podejmowane na skutek nacisku rówieśników, również w sieci. Dlatego tak istotne jest by wiedzieć, z kim dziecko ma kontakt w internecie.

Sexting – udostępnianie własnych zdjęć czy video o charakterze seksualnym. To zjawisko najczęściej występujące u nastolatków ze względu na naturalnie zwiększone zainteresowanie seksualnością. Zdarza się, że zdjęcia czy filmy stają się przedmiotem szantażu, mającego na celu pozyskanie pieniędzy lub dalszych podobnych materiałów. Potencjalne upublicznienie tych treści może prowadzić do szeregu tragicznych sytuacji u upokorzonych osób.

Oszustwa, wyłudzenia, kradzieże – dzieci chętnie pokazują swój dom i sprzęty, by pochwalić się przed rówieśnikami. To świetny sposób dla złodziei na pozyskanie informacji o przyszłych celach włamań.

W wersji elektronicznej – nieznajomość zasad bezpieczeństwa w sieci prowadzi do instalowania nieznanego oprogramowania i wchodzenia na niebezpieczne strony, co daje złodziejom dostęp nie tylko do urządzenia dziecka, ale np. do domowej sieci Wi-Fi, do której podłączone są przecież także urządzenia rodziców, służące choćby do korzystania z bankowości internetowej. Od tego już tylko krok do wyczyszczenia konta.

Uzależnienie od internetu – od internetu można się uzależnić, a dzieci są szczególnie zagrożone pod tym względem. Im mniejsze dziecko, tym bardziej. Według Światowej Organizacji Zdrowia dzieci nie powinny patrzeć w ekrany aż do osiągnięcia 5 roku życia. Według WHO - nie powinny w ogóle oglądać nawet telewizji! Im później dziecko ma dłuższy kontakt z ekranem (w tym internetem i grami komputerowymi), tym mniejsza szansa na uzależnienie.

(unsplash.com)

Jak zadbać o bezpieczeństwo dzieci?

Autorzy wspomnianego raportu Fundacji Dbam o Mój Z@sięg dowodzą, że "najlepszym czynnikiem chroniącym dzieci i młodzież przed uzależnieniem jest dobrze zbudowana relacja w domu, szkole oraz w najbliższym otoczeniu". Dzieci, które nie dostały wystarczającej czułości, wsparcia, zainteresowania czy wręcz zauważenia, będą szukać tego wszystkiego na zewnątrz rodziny, zwykle w najłatwiejszy z dostępnych sposobów, czyli w internecie.

To właśnie najważniejsza recepta na skuteczne uchronienie dzieci przed niebezpieczeństwami internetu. Troska i bliskość – tak, żeby dziecko czuło się kochane i akceptowane.

Jesteśmy pewni, że dbacie o swoje pociechy – w innym przypadku nie czytalibyście tego tekstu. Podpowiadamy więc, co może jeszcze bardziej pomóc, być może będzie to też inspiracją do innych działań – bo przecież to Wy najlepiej znacie własne dzieci i ich potrzeby oraz zwyczaje.

Chrońmy najmłodszych

W przypadku najmłodszych dzieci warto odsunąć w czasie pierwsze kontakty z ekranem. "Analogowe" zabawy, w tym bajki opowiadane przez rodziców, czytane w książeczkach itp. to najlepsza alternatywa. Ewentualne bajki video, jeśli już muszą być obecne w świecie dziecka, powinny być dobrze wyselekcjonowane. Tak, by ochronić dziecko przed zbyt wieloma bodźcami – zarówno tymi płynącymi z fabuły, jak i wizualnymi – szybkie zmiany kadrów, jaskrawe i kontrastowe kolory, głośne i nagłe dźwięki.

Pokażmy alternatywy

Kolejne lata rozwoju dziecka to już nieuniknione stykanie się z nowymi technologiami i internetem – w domu, z rówieśnikami, w szkole. A skoro jest to nieuniknione, to rolą rodzica jest wprowadzenie dziecka w ten świat tak, żeby było ono jak najbardziej świadome, co może w nim znaleźć. Dobrego i złego.

Pokażmy dziecku strony i aplikacje, które są pożyteczne – dają wiedzę, odpowiednią dla jego wieku rozrywkę, rozwijają umiejętności. Internet jest tego pełen, problem jest raczej z wyborem tego, co dziecko rzeczywiście zainteresuje. Kiedy uda się to znaleźć – mamy połowę sukcesu.

Rozmawiajmy – też o trudnych sprawach

Druga połowa tego sukcesu to rozmowa o zagrożeniach. Nawet jeśli to krępujące dla obu stron – sprawia, że temat przestaje być tabu, a więc jest mniej atrakcyjny (jako „zakazany”) dla dziecka.

Jak przeprowadzić taką rozmowę? Najlepiej – nie wszystko od razu. Niech to będzie proces. Trzeba wracać do takiej dyskusji nie raz. I przede wszystkim interesować się tym, co dziecko robi w internecie i jak długo. W tym akurat może pomóc technologia.

Ustalmy zasady

Od dawna w sieci dostępne są narzędzia, która pozwalają rodzicom monitorować poczynania dziecka w internecie i – przynajmniej w ograniczonym zakresie, np. czasu – je kontrolować. Odpowiednie skonfigurowanie systemów, z których korzysta dziecko i instalacja tych aplikacji daje możliwość np. ustalenia godzin, w których może korzystać z sieci lub komputera, smartfona czy tabletu. Można przefiltrować strony, na które nie może wejść lub ograniczyć dostęp do grupy zasobów. Takie rozwiązania oferują zarówno niezależni deweloperzy, jak i sami operatorzy internetowi.

Rozwiązaniem przygotowany specjalnie po to, by pomóc rodzicom zadbać o bezpieczeństwo dzieci jest aplikacja Bezpieczna Rodzina od Play, którą w łatwy sposób uruchomisz bezpośrednio w aplikacji Play24, służącej do zarządzania wszystkimi usługami w Play. Przekonasz się, jak intuicyjna i wygodna może być opieka nad Twoim synem lub córką. Funkcja Ochrony w sieci w Bezpiecznej Rodzinie pozwala rodzicowi wybrać aplikacje, do których będzie mieć dostęp pociecha, oraz ustalić dzienne limity czasu na korzystanie z telefonu. Aplikacja filtruje także treści nieodpowiednie do wieku dzieci. Rodzice mogą w każdej chwili sprawdzić, co dziecko oglądało w internecie – np. jakie filmy na YouTube przeglądało czy na jakie strony www wchodziło.

Dodatkowo Bezpieczna Rodzina chroni dziecko również w realnym świecie. Pozwala na zlokalizowanie dowolnego modelu telefonu oraz ustawienie na mapie indywidualnej strefy bezpieczeństwa, obejmując nią np. terenu szkoły albo naszego osiedla. Kiedy dziecko oddali się z wyznaczonego miejsca, rodzic każdorazowo zostanie tym poinformowany przez automatyczne powiadomienie.

Wspólnie ustalone reguły

Warto pamiętać, że rola rodzica nie ogranicza się jednak w tym przypadku tylko to zainstalowania i skonfigurowania aplikacji. Kluczowe i najważniejsze jest wspólne ustalenie zasad korzystania z internetu. Godzina po lekcjach? Dodatkowy czas w weekend? Czy są jakieś wyjątki? Co z czasem potrzebnym na wykorzystanie internetu do nauki?

Ustalenie reguł nie będzie proste i może wymagać dłuższego czasu. Ale warto to zrobić – podobnie jak potem być konsekwentnym w ich egzekwowaniu. I jeszcze jedno – koniecznie ustalmy jak i kiedy możemy zmieniać wprowadzone w życie zasady. Kiedy wrócimy do tematu, żeby przedyskutować, czy ustalenia są dobre dla obu stron i czy trzeba coś w nich zmienić? Dzięki temu przypomnimy dziecku, czemu służą ograniczenia i ograniczymy żądania ich natychmiastowej zmiany ad hoc, w przypadku rodzinno-internetowego kryzysu. A ten zdarzy się prędzej czy później.

Nie bójmy się internetu

Internet to cud naszych czasów. Dzięki niemu więcej wiemy, więcej umiemy, możemy odpocząć, zaspokoić wiele różnych potrzeb. To dotyczy zarówno rodziców, jak i dzieci. Nietrudno zauważyć, że wymienione powyżej zagrożenia w dużym stopniu są niebezpieczne również dla dorosłych, którzy muszą się z nimi mierzyć nieraz w samotności, bez wsparcia innych.

Dlatego tak istotne jest, by zadbać o bliskość i dobre relacje z dziećmi. One nie umieją się bronić i są łatwymi ofiarami. To ogromne wyzwanie dla rodziców, tym bardziej że technologia ciągle się zmienia i przynosi nowe korzyści – ale i zagrożenia. Trzeba więc być na bieżąco i nie dać się zepchnąć na technologiczny margines. I przede wszystkim – rozmawiać i być blisko, co przynosi owoce nie tylko w świecie wirtualnym, ale też codziennym życiu „w realu”.

Partnerem treści jest Play

Polecane dla Ciebie