Koronawirus sparaliżował edukację. MEN chce wprowadzić jednolite zasady nauczania online podczas kwarantanny
Jak pokazuje życie, mimo instrukcji resortu edukacji, dyrektorzy niektórych placówek zachęcają nauczycieli, by ci w przerwie szkolnej z powodu koronawirusa skupili się na podtrzymywaniu uczniów na duchu, a nie dokładaniu im dodatkowego stresu w formie lekcji.
1. MEN chce wprowadzić jasne zasady nauki zdalnej
Szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski zapowiedział w tym tygodniu wdrożenie rozporządzenia dot. nauki zdalnej. Dotychczasowe wskazania MEN w tej kwestii traktowane są jako luźne instrukcje, a dyrektorzy szkół najczęściej podejmują w tej materii decyzje na własną rękę. Na całym zamieszaniu najwięcej tracą jednak uczniowie i ich nauczyciele.
2. Przerwa w szkole może przedłużyć się do Wielkanocy
E-learning miał być formą nauczania, która zastąpi dzieciom szkołę w okresie kwarantanny. Sprawa jest olbrzymiej wagi, ponieważ planowana wstępnie na dwa tygodnie przerwa w nauce może przedłużyć się aż do Wielkanocy. Obecnie nauczanie zdalne to prawdziwa wolna amerykanka, a nawał obowiązków który spada na uczniów podczas przerwy w zajęciach, budzi bardzo wiele niejasności. Istnieje bowiem pytanie, jak oceniać prace czy testy pisane w formule zdalnej (o ile w ogóle - red.), oraz w jaki sposób oceny te wpływać będą na promocję ucznia do następnej klasy.
3. Nauczyciele próbują kontynuować plan nauczania
- Ten czas powinniśmy spędzić na wspieraniu uczniów, a nie dokładaniu im dodatkowych zmartwień. Uczniów należy obecnie pocieszać, nie uczyć - usłyszała od wicedyrektorki jednej ze stołecznych podstawówek pani Maria, nauczycielka matematyki. - Sytuacja wygląda tak, że chociaż większość nauczycieli mimo trudnego czasu chciałoby nadal kontynuować plan nauczania, ma związane ręce, bo choć nie zabrania się wysyłania uczniom materiałów lekcyjnych i zadań, to często słyszy się, że i tak nie mamy prawa na tej podstawie wystawić im oceny - dodaje.
Wśród samych uczniów i ich rodziców słychać również głosy, że część z nich nie otrzymuje ze szkoły żadnych wytycznych dot. nauczania zdalnego. Zapowiadane rozporządzenie ma tym samym za zadanie wprowadzić jasne zasady co do kwestii e-learningu, określając obowiązki uczniów na najbliższe tygodnie spędzone poza szkołą.
4. Koronawirus sparaliżował edukację. Szkoła robi co może
Jak z kolei podkreślają sami uczniowie, wszystko zależy od konkretnego przedmiotu.
- Część nauczycieli wysyła podopiecznym zadania na skrzynkę mailową, inni za pośrednictwem platform wskazanych przez daną szkołę. Jeszcze inni "zapominają na ten czas o naszym istnieniu" - ironizuje Kuba, uczeń drugiej klasy Zespołu Szkół Centrum Edukacji im. Ignacego Łukasiewicza w Płocku. Jak podkreśla, w najlepszej sytuacji zdają się być uczniowie, którzy korzystają z platformy uruchomionej na wyłączny użytek szkoły.
- Wszystko zdaje się być wówczas czytelne, a w przypadku wielu przedmiotów lekcje przebiegają jak do tej pory. Zabawnie robi się dopiero w momencie, gdy nauczyciel wychowania fizycznego wysyła nam zestaw ćwiczeń wykonywany przy pomocy specjalistycznego sprzętu (ergowiosła - red.)" - dodaje.
5. Studenci na wykładach online
Nieco inaczej wygląda kwestia studentów. Część wykładowców wychodzi z inicjatywą przeprowadzania wykładów za pośrednictwem platform takich jak Skype. Wykłady odbywają się w tych godzinach, co zwykle, a studenci mogą poczuć się jak słuchając audycji radiowej.
- Mogłam zrobić sobie kawę, upiec ciasto, jednocześnie słuchając tego, co mówi prowadzący. Student zresztą musi słuchać, bo zawsze może paść pytanie. Nikt chyba nie lubi tej drażliwej ciszy podczas zajęć. Gdy trzeba było wykazać się aktywnością, spokojnie przerywałam czynność, włączałam mikrofon i dyskutowałam - mówi w rozmowie z nami Agnieszka, studentka filologii na Uniwersytecie Warszawskim. Jak podkreśla, motywujące jest również to, że same zajęcia były inicjatywą wychodzącą od prowadzącego - nie od wydziału, czy uniwersytetu, które do zdalnego nauczania jeszcze się przygotowują.
6. MEN opracowuje nowe przepisy dotyczące nauki zdalnej
W rozmowie z nami Justyna Sadlak z biura prasowego resortu edukacji tłumaczy, że opracowywane właśnie nowe przepisy pozwolą na organizację nauki zdalnej w sytuacji nadzwyczajnej - zagrożenia epidemicznego będą dotyczy wszystkich szkół i placówek systemu oświaty zarówno publicznych jak i niepublicznych i będą dla nich wiążące.
- Chcemy skupić się na tym, aby pomóc nauczycielom, dyrektorom szkół, placówek oświatowych w nauce zdalnej z uczniami. Apelujemy do nauczycieli o rozsądne stopniowanie przekazywanych uczniom poleceń. Przygotowaliśmy rekomendacje dla nauczycieli, z jakich narzędzi korzystać. Na platformie epodreczniki.pl, stronach cke.gov.pl czy gov.pl/zdalnelekcje można znaleźć materiały do zdalnej pracy z uczniami - dodała rzeczniczka MEN.
Nieoficjalnie mówi się, że opracowanie przepisów nauki online potrwa jeszcze kilka dni.