Dziecko zgłosiło się na komisariat, było pobite. Sąd podjął decyzję ws. ojczyma
W kwietniu br. 10-letni chłopiec przyszedł pod komisariat w Luboniu, żeby szukać pomocy. Jego ojciec od lat znęcał się nad nim fizycznie i psychicznie.
1. Znęcał się nad dzieckiem
Pod koniec kwietnia chłopiec w rozdartej piżamce, na którą narzucił tylko dres, zjawił się pod budynkiem komisariatu policji w Luboniu. Na początku nie chciał wejść do środka, bo bał się, że funkcjonariusze mu nie uwierzą.
Dziecko opowiedziało o tym, jak 44-letni ojczym Robert H. od wielu lat bije go i poniża. Mężczyzna miał też stosować wobec niego liczne kary, np. zabraniał chłopcu spać na łóżku, wtedy dziecko zasypiało na podłodze.
Podduszał też chłopca, bił go pasem i ciągnął za uszy. Miał też grozić 10-latkowi, że "wyrwie mu język kombinerkami" czy "roztrzaska suszarkę na grzbiecie". To jednak nie koniec piekła przez które przechodziło dziecko. Z zeznań wynika, że było także głodzone.
2. Zakaz zbliżania się do chłopca
Komendant lubońskiego komisariatu postanowił zająć się sprawą. Wówczas prokuratura z Poznania złożyła wniosek do sądu o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny. Teraz wiemy, że areszt ojczyma zostanie przedłużony.
Prokuratura uznała go za szczególnie niebezpiecznego i uważa, że gdyby mężczyzna był na wolności, mógłby namawiać świadków do składania fałszywych zeznać. Pojawiły się też obawy, że mógłby popełnić przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu.
Sąd ustanowił zakaz kontaktów i zbliżania się do chłopca.
Matce odebrano także drugiego syna. 4-latek trafił do rodziny zastępczej. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" ojczym był mitomanem i oszustem. Kłamał, że skończył studia psychologiczne czy że jego rodzice byli milionerami mieszkającymi w Grecji. Podano też, że Rober H. przez rok przebywał w zakonie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl