Trwa ładowanie...

Morsowanie dzieci. 9-letnia Magda kąpie się w jeziorze zimą nawet 3 razy w miesiącu

 Ewa Rycerz
Ewa Rycerz 19.12.2020 17:45
Weronika morsuje razem z tatą
Weronika morsuje razem z tatą (Archiwum Prywatne)

W dobie pandemii koronawirusa każdy myśli, jak poprawić odporność swoją i bliskich. Jedni zakładają swoim dzieciom kolejne warstwy ubrań, by te nie zmarzły, a inni wybierają stroje kąpielowe, czapki i rękawiczki i razem wskakują do lodowatej wody. Morsowanie wśród dorosłych i dzieci staje się w Polsce coraz bardziej popularne. Endorfiny i większa odporność kuszą.

spis treści

1. Inspiracja przyszła od taty

Magda ma 9 lat i mieszka w Radzyniu Podlaskim na Lubelszczyźnie. Morsuje od 2 sezonów. - Zainspirowałam się moim tatą. Bardzo chciałam robić to, co on – mówi dziewczynka. Jej pierwsza zimowa kąpiel miała miejsce w rzece.

Był styczeń, a na dworze panował lekki mrozek i wiał delikatny wiatr. Magda weszła powoli, ale śmiało, nie cofnęła się. – Była dumna, że udało jej się zrobić coś wyjątkowego – podkreśla Paweł Gaca, tata dziewczynki. A ona sama dodaje, że w morsowaniu lubi najbardziej moment wyjścia z wody. – Ciało jest wtedy takie ciepłe. To bardzo przyjemne uczucie – zaznacza dziewczynka.

Zobacz film: "Dr Paweł Grzesiowski tłumaczy, kiedy możemy spodziewać się szczepionki na koronawirusa (WIDEO)"

Teraz Magda morsuje 2-3 razy w miesiącu. Do wody wchodzi zazwyczaj na 30 sekund. I za każdym razem ma z tego niezłą frajdę.

- A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja jej wcale nie zachęcałem, nie naciskałem na nią. Sama pewnego razu zapytała, czy może, a ja jej tylko pozwoliłem – śmieje się Paweł. – Ten pierwszy raz był dla mnie ogromnym stresem, bo nie wiedziałem, jak zareaguje, była przecież możliwość, że nagle się rozpłacze z zimna. Na szczęście nic takiego się nie stało. Teraz widzę, że morsowanie daje jej wewnętrzną siłę i pewność siebie – dodaje.

Od tamtego czasu Paweł z córką jeżdżą więc nad pobliskie jezioro, uczestniczą w życiu lokalnej grupy morsów, kąpiele w zimnej wodzie weszły im już w krew. Pasją Paweł zaraził też Alicję, swoją żonę.

- Ona zaczęła morsować dopiero w tym roku, ale mówi, że jej się podoba – zaznacza mężczyzna. Pierwsze kroki w morsowaniu robi też ich 3-letni synek. – W czasie ostatniej kąpieli zanurzył stopy w wodzie i był z tego bardzo zadowolony – żartuje Paweł.

2. Pierwsza reakcja? "Córka wybuchnęła śmiechem"

Emilia Chanaj zaczęła morsować w 2017 roku. Przyznaje, że pierwszy raz nie wywołał w niej euforii.

- Wybrałam ewidentnie złą pogodę. Było zimno, mżyło i wiał ostry wiatr. Za drugim razem było już zdecydowanie lepiej, świeciło słońce, panował lekki mrozek i kąpiel w lodowatej wodzie wywołała cudowne uczucie igiełek na ciele – wspomina kobieta.

Do morsowania zachęcił ją mąż, a ona nieświadomie pociągnęła za sobą córkę.

- Weronika sama chciała spróbować. Zanim jej jednak pozwoliłam, musiałam sprawdzić, czy to bezpieczne. Jej pierwsze morsowanie odbyło się 2 miesiące po moim i na zawsze zapadnie mi w pamięci – zaznacza Emilia.

Kąpiel w zimnej wodzie budzi podziw kolegów Weroniki
Kąpiel w zimnej wodzie budzi podziw kolegów Weroniki (Archiwum Prywatne)

Weronika pierwszy raz weszła do wody, gdy miała 9 lat. – To była taka dziwna reakcja. Zatkało ją tak, że nie mogła oddychać. A później wybuchnęła tak zaraźliwym śmiechem, że wszyscy dookoła też zaczęli się śmiać. Wytrzymała wtedy w wodzie niespełna 2 minuty. Od tamtej pory morsowała już wiele razy i nic złego jej się nigdy nie przydarzyło – mówi Emilia.

Wręcz przeciwnie, odkąd znajomi Weroniki dowiedzieli się o tym, że ona morsuje, dziewczynka stała się obiektem podziwu w klasie.

- Na początku nikt jej nie wierzył w to, że wchodzi zimą do lodowatej wody w jeziorze. Teraz, gdy już znajomi wiedzą, że Julka nie żartowała, doceniają jej hobby. Zresztą Julka się go wcale nie wstydzi. Opowiadała nawet o nim w czasie ostatniej lekcji dotyczącej aktywności sportowych zimą – mówi Emilia.

3. Sposób na odporność

W społeczeństwie panuje przekonanie, że mróz sprzyja przeziębieniom. Osoby, które morsują, głośno jednak temu zaprzeczają. Ich zdaniem kąpiele w zimnej wodzie to sposób na uniknięcie infekcji.

- Zanim zaczęliśmy morsować, moje córki jesienią bardzo chorowały. Październik był miesiącem, który zawsze spędzałam w domu, ponieważ najpierw jedna przynosiła wirusy z przedszkola lub szkoły, a potem druga. Od czasu, gdy Weronika zaczęła morsować, wszystko się zmieniło. Owszem, łapie infekcje, ale dzień lub dwa i nie ma już po nich śladu. Natomiast Natalia, która nie morsuje, nadal walczy z chorobami gorączką i z pomocą leków – przyznaje Emilia.

Weronika morsuje razem z mamą i tatą
Weronika morsuje razem z mamą i tatą (Archiwum Prywatne)

Potwierdza to Paweł. – Ostatnio syn przyniósł wirusa z przedszkola, była gorączka i kaszel. Zaraził, jeszcze wtedy niemorsującą, żonę i nianię, ja i córka uniknęliśmy infekcji – dodaje Paweł.

4. Jak zacząć morsować z dzieckiem? Nic na siłę

Rodzice, którzy morsują razem z dziećmi, mówią jednym głosem: nie wolno zmuszać do wchodzenia do wody. Podkreślają, że decyzja o morsowaniu ma być decyzją podjętą przez dziecko. W przeciwnym razie można bardzo szybko dziecko zniechęcić.

- Nie ma granicy wiekowej, w której dziecko może zacząć morsować, tutaj wszystko zależy od rodziców. Istnieje jednak kilka zasad, których warto się trzymać – podkreśla Sylwia Pengiel, wiceprezes Sopockiego Klubu Morsów. – Przede wszystkim przed wejściem do wody należy przeprowadzić krótką rozgrzewkę uważając, by dziecko się nie spociło. Później możemy wprowadzić dziecko do wody, ale na krócej niż osoba dorosła. Może to być minuta lub 2. Jeśli maluch poczuje, że mu zimno, należy sprawnie wyjść i się ubrać – podpowiada.

Paweł Gaca dodaje, że warto dzieciom założyć buty neoprenowe, które chronią stopy przed wychłodzeniem, czapkę i rękawiczki.

- Rozbieramy się zawsze zaczynając od dołu, a ubieramy – zaczynając od góry. Dobrze jest też posmarować dziecku kremem wewnętrzną stronę ud i przygotować sobie herbatę w termosie – to rozgrzeje nas od środka po wyjściu – zaleca.

Samo morsowanie to dla dzieci czysta przyjemność. Maluchy do wody wchodzą zazwyczaj śmiało i bez strachu, który odczuwają dorośli. 9-letnia Magda przyznaje, że morsowanie stało się dla niej tak dużą przyjemnością, że zachęciła do niej swoją koleżankę. Emilia z Weroniką miłością do zimnych kąpieli zaraziły wujka i jego syna.

- Czasem mam wrażenie, że to uzależnia – podsumowuje Emilia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze