Chciała odebrać syna ze szkoły. 7-latka nie było. Nauczyciele nie zauważyli, że zniknął
W Szkole Podstawowej nr w Lwówku Śląskim doszło do niepokojącego wydarzenia. Mama poszła odebrać swojego 7-letniego syna ze szkoły, ale okazało się, że zniknął razem ze swoim kolegą. Nauczyciele nawet nie zauważyli nieobecności uczniów.
1. 7-latek wyszedł ze szkoły
Początek tego roku szkolnego przysporzył niemało stresu jednej z matek. 2 września kobieta udała się do Szkoły Podstawowej nr 1 w Lwówku Śląskim, żeby odebrać swoje dziecko. Kiedy dotarła do tamtejszej placówki oświatowej, okazało się, że jej siedmioletniego syna i jego kolegi nie ma w szkole.
Chłopcy dopiero co rozpoczęli naukę w szkole we Lwówku. Po zakończeniu lekcji nauczycielka wyszła z klasy i nie poinformowała swoich uczniów, że to nie koniec dzisiejszych zajęć.
Dwaj 7-letni uczniowie uznali, że oznacza to zakończenie nauki tamtego dnia i postanowili opuścić szkołę. Wyszli z budynku ok. godziny 12.00 i nie zostali przez nikogo zatrzymani. Jeden z chłopców to mieszkaniec Rakowic Wielkich, a drugi mieszka w Pławnej.
Są to miejscowości położone pod Lwówkiem Śląskim.
2. Nauczyciel nie zauważył znikniecia uczniów
Okazało się, że nauczyciele nie zauważyli nieobecności dwóch swoich wychowanków. Przerażona kobieta natychmiast zawiadomiła policję i rodziców drugiego zaginionego ucznia.
Jak powiedziała matka jednego z zaginionych pierwszoklasistów w rozmowie z portalem lwowecki.info, chłopcy zostali szybko odnalezieni. Byli cali i zdrowi i po prostu błąkali się po mieście.
3. 7-latek złapał stopa
Po opuszczeniu szkoły udali się do babci jednego z nich, ale jej nie zastali. Jeden z chłopców chcąc wrócić do domu, zaczął zatrzymywać przejeżdżające samochody. W końcu jeden z kierowców odwiózł go do Rakowic. Siedmiolatkiem zajęli się sąsiedzi rodziców, którzy w tym czasie poszli po niego do szkoły.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl