Trwa ładowanie...

Biuro Zagubionych Zabawek (recenzja)

Avatar placeholder
26.04.2019 11:28
Biuro Zagubionych Zabawek (recenzja)
Biuro Zagubionych Zabawek (recenzja) (123rf)

Kiedy nic nie ginie naprawdę...

Tytuł „Biuro Zagubionych Zabawek” właściwie wiele już wyjaśnia. Jako czytelnicy dowiadujemy się, jak doszło do jego powstania. Otóż pan Hipolit Miotełka – przedszkolny dozorca – traci pracę. Choć ma predyspozycje, bo dzieci go uwielbiają, to jednak według pani dyrektor, „nie nadaje się” już na to stanowisko. A że w przedszkolu zawsze zbierał zgubione przez dzieci zabawki, naprawiał je i z radością oddawał, postanowił dalej robić to, co wychodziło mu najlepiej, czyli szukać zgub i znajdować im właścicieli.

Przez biuro przewinęło się oczywiście sporo osób. Nie tylko takich, które coś zgubiły, ale również takie, które zgubiły siebie, jak choćby mały Franek, któremu pan Hipolit pomógł wrócić do domu. Innego dnia z kolei przyszła mała Kasia i prosiła o pomoc w poszukiwaniu zaginionego kota. Raz zjawiły się nawet małe lokomotywy, które wybrały się na nocną przejażdżkę, lecz nie wiedziały, jak udać się z powrotem do sklepu. Ot, niezwykłe miejsce, to i nietypowe sytuacje w nim zachodzą.

Pan Hipolit jest pełnym ciepła i dobroci starszym panem, który wie, jak uleczyć zranione dziecięce dusze. Jest trochę niedzisiejszy, więc trudno jest mu odnaleźć się w twardej rzeczywistości. Ale i pewnego dnia rzeczywistość pokazuje, że jest po jego stronie: w drzwiach biura zjawia się pani dyrektor, która prosi, by pan Miotełka wrócił do pracy w przedszkolu. On ma jednak inny pomysł…

„Biuro Zagubionych Zabawek” to piękna, nieco baśniowa opowieść o tym, że można zmienić swój i czyjś los, że często nadrzędną wartością jest pomoc innym, a między wierszami również o tym, jak dla dzieci bywają ważne ich zabawki. I jak łatwo łączą się ze sobą dwa światy: realny i fantazji.

Tekst oprawiony jest delikatnymi akwarelowymi ilustracjami Katarzyny Bajerowicz, która często zaskakuje nietuzinkowymi ujęciami poszczególnych scen. Sporo w tych obrazkach również dowcipu i karykatury. Całość sprawia, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Nawet jeśli dawno już przestało się gubić zabawki…

Książka została nagrodzona w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze