Bejrut. 3-letnia dziewczynka zmarła z powodu obrażeń. Wybuch w dosłownie wyrwał ją z ramion matki
Po potężnej eksplozji w bejruckim porcie Tracy i Paul Naggearowie szukali swoją córeczkę Alexandrę w gruzach własnego mieszkania. Kiedy ją odnaleźli, czym prędzej popędzili do szpitala. Niestety trzy dni później dziewczynka zmarła z powodu odniesionych obrażeń.
1. Alexandra Naggear zginęła w wybuchu
We wtorek 4 sierpnia 2020 w Bejrucie doszło do potężnej eksplozji, która pozostawiła znaczną część miasta w gruzach. Zginęło co najmniej 158 osób, ponad 6000 odniosło obrażenia.
3-letnia Alexandra stała na balkonie wieżowca, w którym mieszkała, żeby wraz z rodziną patrzeć, jak płonie port. Kiedy doszło do pierwszego wybuchu Tracy Naggear podniosła córkę, próbując ją osłonić. Uderzenie drugiego wybuchu było tak potężne, że wyrwało małą Alexandrę z ramion matki.
Rodzice zaczęli przeszukiwać gruzy, próbując odszukać córkę. Michel Awwad, dziadek dziewczynki nie wyklucza, że mogła ona uderzyć głową w fortepian lub drzwi. Jak wspomina, Tracy zadzwoniła do niego i zaczęła przerażona krzyczeć, że jej córka nie żyje.
Zobacz także: Zmarł 5-letni chłopiec zaatakowany przez rój os
2. Wybuch w Bejrucie
Aleksandra miała złamane żebra i wymagała tuzina szwów na twarzy. Rodzice próbowali zawieść dziecko motocyklem do najbliższego szpitala, ale po wybuchu musieli znaleźć inny. Niestety, trzy dni później 3-letnia dziewczynka zmarła z powodu odniesionych obrażeń.
"Była bardzo inteligentną dziewczynką, to takie smutne, że tak się skończyło - powiedział Michel Awwad. Jak dodał, siła eksplozji była jak jedna piąta mocy wybuchu jądrowego. - Zabili nas we własnych domach" - podkreślił.
Eksplodowała składowana w magazynie portowym saletra amonowa, która jeszcze w 2014 roku została skonfiskowana z zatrzymanego w porcie statku. W wyniku eksplozji dach nad głową straciło co najmniej 250–300 tys. Uszkodzone przez falę uderzeniową zostały budynki oddalone nawet o 10 kilometrów.
W latach 2014–2017 służby celne bezskutecznie zgłaszały co najmniej sześciokrotnie konieczność usunięcia ładunku z magazynu portowego, wprost informując o poważnym niebezpieczeństwie, jakie rodzi przechowywanie saletry amonowej w nieodpowiednich warunkach. Kilka dni po wybuchu, w Bejrucie doszło do protestów. Libańczycy domagają się zmiany władz oraz ukarania winnych tej potężnej tragedii.
Zobacz także: Dzieci bawiły się w hamaku, gdy zdarzył się wypadek. Dwie dziewczynki zmarły
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl