Auta 2 gra na PC (recenzja)
Ocena 4/5
Tytułem wstępu, dla zachęty kilka słów od dystrybutora, czyli firmy CD Project: „Gra Auta 2 rozwija historię przedstawioną w najnowszej filmowej superprodukcji studia Pixar pozwalając graczom wcielić się w ich ulubione postacie znane ze srebrnego ekranu. Tym razem bohaterowie przechodzą szkolenie na superszpiegów w centrum treningowym C.H.R.O.M.E. (Centralna Hipertajna Rozdzielnia Ogólnowywiadowczo-Motoryzacyjno-Edukacyjna). W jego trakcie podejmą się wielu niebezpiecznych i ekscytujących misji, będą się ścigać o tytuł najszybszego auta na świecie, oraz wykorzystają zdobyte umiejętności szpiegowskie w bojowych wyścigach na specjalnie przygotowanych arenach. Gracze będą mieli możliwość zmierzyć się z rodziną i przyjaciółmi grając w trybie split-screen i odblokowując nowe trasy, postacie oraz misje.
1. Cechy produktu
- Rozbudowana fabuła wychodząca poza wydarzenia przedstawione w filmie, dzięki wielu fascynującym misjom, jakie gracz otrzyma w centrum szkoleniowym C.H.R.O.M.E.
- Do dyspozycji graczy oddano ponad 20 postaci, zarówno tych znanych z poprzednich części jak Zygzak McQueen i Złomek, jak również całkowicie nowych np.: Sean McMission i Liliana Lifting
- Mnóstwo różnorodnych misji i gadżetów rodem z najlepszych filmów szpiegowskich
- Wiele sztuczek i manewrów, jakie potrafią zrobić tylko Auta - jazda tyłem bez zwalniania, akrobacje na dwóch kołach, podskoki i szybkie uniki”
2. Wrażenie ogólne z gry
Moje pierwsze wrażenie? Super gra. Boska zabawa, masa śmiechu, świetny relaks.
Drugie wrażenie? Zamiast odprężenia, podniesione ciśnienie. Średnia? Nie jest źle, ale mogłoby być ciut lepiej.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym na tak lakonicznej ocenie poprzestała. Pozwolę sobie nieco rozwinąć temat. A zacznę od tego, że nie lubię gier wyścigowych. I wcale nie chodzi o to, że nie widzę większego sensu w prowadzeniu wirtualnego auta.
Przyczyną mojej awersji jest wrodzony brak koordynacji. Na szczęście nie jest on totalny i ogranicza się do nieumiejętności grania w gry wyścigowe, które wymagają jednoczesnego wykonywania kilku czynności. Kierowanie pojazdem plus śledzenie akcji plus wystukiwanie skomplikowanych kombinacji na klawiaturze rozkłada mnie na łopatki. W przypadku wyścigów, moje auto albo jedzie trasą i omija wszelkie przeszkody albo wykonuje manewry typy kontrolowany poślizg albo osiąga zawrotne prędkości. Opcja, że jedzie tyle ile „fabryka” dała, nie wypada z trasy i nie rozbija się o ścianę budynku, jest całkowicie poza moim zasięgiem. Z tego też względu już pierwsza próba przejechania toru szkoleniowego w Autach dostarczyła mi masę zabawy. Dosłownie pokładaliśmy się z synem ze śmiechu, gdy próbowałam wykonywać polecenia w etapie szkoleniowym. Super zabawa.
Dobry humor opuścił mnie, gdy usiłowałam zgromadzić 4 000 punktów koniecznych do zdobycia kolejnego kodu dostępu. Jeżdżenie w kółko w tej samej „scenografii” doprowadziło mnie do szewskiej pasji. Później zorientowałam się, że pomimo, iż nie mogę iść dalej to mogę wrócić do poprzednich misji by zdobyć punkty. Od razu zrobiło się spokojniej. Nie powiem jednak żeby było łatwiej. Jestem bliska pewności, że to mimo wszystko wina mojej ułomności a nie poziomu trudności zadań w grze. Syn z mężem radzili sobie zdecydowanie lepiej. Jak Zygzak nie jedzie zygzakiem od jednej ściany do drugiej tylko elegancko po torze, gra od razu zyskuje i aż miło patrzeć.
Mam również wrażenie, że zdecydowanie większą frajdę można czerpać z tej gry, gdy do dyspozycji ma się odpowiedni sprzęt. Granie na „lapku” i sterowanie klawiaturą jest dość uciążliwe i nieporęczne.
Przyzwyczajona do gier innego typu, usiłowałam całą przygodę z autami przeżyć za jednym posiedzeniem. I to nie był dobry pomysł. Po którejś z kolei misji byłam lekko poirytowana tym, że Zygzak robi nie to, co bym chciała. Do tego drażnić zaczęły mnie komentarze innych Aut na torach, podobne scenerie i nijaka muzyczka oraz brak wyraźnej fabuły (dziwne w wyścigach prawda?!). Małżonek szanowny widząc jak mnie nosi przed ekranem zasugerował nieśmiało, że wyścigi to nie kampania. No miał rację. Jak wybieram sobie dowolną misję jakoś lepiej się bawię.
Wiem, wiem. Gra jest dla dzieci od lat 7 i to one mają się bawić. I z ich punktu widzenia gra auta 2 jest na pewno ok. No chyba, że wolą strategię. Jednak choć to gra dla milusińskich to trzeba uprzedzić iż tym mniej wprawionym sterowanie może nastręczyć trudności. Luźnych uwag byłoby na tyle. Teraz konkrety.
3. Strona techniczna rozgrywki
- Grafika w grze jest ok. Nie powala na kolana ale i nie odstręcza. Nieco brakuje jej filmowej jakości. Po przejściu kolejnej „misji” wszystko zaczyna wyglądać tak samo. Są również sytuacje, w których ciężko rozeznać się czy za krawędzią drogi jest przepaść, grunt czy woda.
- Fabuła w grze. Sugerowanie się notką dystrybutora może wywołać rozczarowanie u dzieci. Nawet, jeżeli wcielamy się w filmowego bohatera i gramy w filmowych realiach, to stanowi to jedynie tło, które mnie w czasie zabawy (podobnie synowi) umknęło. Faktem zaś jest, spory wybór aut znanych dzieciom z filmów, kilka stopni wtajemniczenia, różnorakie misje i tryby. Zdecydowanie uatrakcyjniają one zabawę. Plusem ponad to jest polski dubbing (zadaje się rodem ze srebrnego ekranu). Fabuła niby jest, ale tak jakby jej nie było, bo przecież w wyścigach nie o nią a o prędkość i trofea chodzi.Jak ma się gra do filmu nie wiem bo go nie widziałam. Syn również nie, więc ocenę tego aspektu pozostawiamy tym, którzy drugą część Aut obejrzeli.
- Sterowanie w grze. Nie jest idealne. Najbardziej irytuje, gdy trzeba zlikwidować wrogi pojazd a ciężko go precyzyjnie namierzyć. Nie opanowałam również właściwie żadnych kombinacji pozwalających robić fikołki w powietrzu i takie tam cuda. (Syn też ma pewien problem, ale to głównie dlatego, że ma limitowany czas przy komputerze). Ponad to brakowało mi możliwości szybkiego (jednoklawiszowego) wyjścia z gry.
Atutem tej pozycji może być zaś tryb wieloosobowy, o którym wspomina dystrybutor. Niestety nie mogę na jego temat nic powiedzieć, bo nie udało mi się go uruchomić. Pojęcia nie mam, dlaczego.
4. Słaby punkt zabawy
Gra dla mnie ma tak na prawdę tylko jedną wadę. Wprowadzono do niej broń. Jest tu sporo strzelania i wybuchów. I nawet nie chodzi mi o to, że niepotrzebnie uczy przemocy. Bo to byłby zbyt daleko idący wniosek. (Choć nie ukrywam, że wolę, gdy gry komputerowe dla dzieci elementów strzelaniny są pozbawione.) W mojej ocenie najzwyczajniej w świecie w Autach zaburzono pewne proporcje i momentami ciężko się ścigać. Syna nawet bawią kraksy i wybuchy, ale to raczej wtedy, gdy patrzy jak ja się męczę. Gdy bawi się sam również zaczyna narzekać na ten aspekt. Może to jednak nie wina gry a nasza rodzinna specyfika.
Ogólnie gra wydaje się całkiem w porządku. Młodym fanom Zygzaka i Roberta Kubicy powinna przypaść do gustu. Na pewno będą chcieli sprawdzić się w roli szpiegów. Dorośli też się chwilę pobawią i niekoniecznie będzie to prosta zabawa.
„Auta 2”
Dystrybucja: CD Project
Czerwiec 2011
Gra zawiera elementy przemocy.
Gra dla dzieci od lat 7