Asterix na Olimpiadzie (recenzja)
Dawno temu, dziecięciem będąc, zaśmiewałam się do łez śledząc przygody Asterixa i Obelixa, w serii animowanych bajek. Nieco później z tą samą, jak nie większą, radością poznawałam ich pierwowzór - komiksy duetu Rene Goscinny i Albert Uderzo. Filmy fabularne, które powstały na ich kanwie również dostarczyły mi sporo frajdy (choć nie zawsze dorównywały wersji animowanej).
Ostatnio zaś wpadła mi w ręce gra komputerowa oparta (dość luźno) na fabule filmu pt. "Asterix na Olimpiadzie". Nie jest to nowość, na rynku gości już od 2009 roku. Obecnie gra została włączona do serii "Playada gier", której towarzyszy konkurs dla młodszych amatorów tego typu rozrywki i w odświeżonej szacie trafiła do sklepów. Jest przeznaczona dla odbiorcy powyżej 7. roku życia.
Na okładce widnieje informacja o scenach przemocy, które pojawią się w trakcie rozgrywki. Ponieważ lat 7 ukończyłam x lat temu, a sceny przemocy nie są mi obce (w końcu oglądam Wiadomości), więc postanowiłam zagrać. A co!
Najpierw jednak przeczytałam następujące wprowadzenie:
"By pomóc młodemu Romantixowi zdobyć rękę pięknej księżniczki Iriny - nasi słynni bohaterowie muszą wygrać antyczną Olimpiadę! Na ich drodze nieustannie staje nikczemny Brutus, knujący obalenie swojego przybranego ojca, Juliusza Cezara, i pragnący zdobyć rękę Iriny. Jakby tego było mało "podstępny syn Cezara posiadł tajną broń: międzywymiarowy klucz, który pozwala na podróżowanie między równoległymi wymiarami.
Dzięki niemu Brutus będzie mógł połączyć legiony rzymskie z całego świata. Między Druidami narasta panika; delikatna równowaga między światami została naruszona!"; "Asterix, Obelix i oczywiście Idefix wyruszają do Olimpii, wraz ze swymi przyjaciółmi - Panoramixem, Romantixem i Samem Schiefferem - by upiec dwa dziki na jednym ogniu: zamierzają wygrać igrzyska i zdobyć międzywymiarowy klucz".
I słowa zachęty:
"Przygotuj się na epicką przygodę, udział w zapierających dech w piersiach zawodach sportowych i spotkanie z przeciwnikami ze wszystkich światów równoległych! I, na Teutatesa, niech zwycięży najlepszyGal!".
Po takiej zachęcie spodziewałam się co najwyżej przeciętnej rozrywki i rozgrywki. Myliłam się. Gra jest naprawdę bardzo fajna. Mankamentów ma niewiele. Najpoważniejszym jest jej niekompatybilność z Windows7. Nie jest to jedyna gra wydana jakiś czas temu, która wymaga pewnej ekwilibrystyki, by mogła zostać uruchomiona na tym systemie. Na szczęście z Vistą współpracuje idealnie.
Gdy uruchomiłam grę, mile zaskoczyła mnie przyjemna dla oka, kolorowa i całkiem dopracowana grafika. Lokacje są dość rozległe i bogate w szczegóły. Większość jest "skąpana w śródziemnomorskim słońcu", co pozwala bez trudu wczuć się w klimat gry. Wszystkie postacie, od Asterixa i Obelixa począwszy, a na Brutusie skończywszy są idealnie odwzorowane. Mają swój niepowtarzalny charakter.
Rewelacyjnym zabiegiem jest połączenie animowanych postaci z "żywymi aktorami". Pojawiają się oni w "fabularnych momentach", które przenoszą graczy na kolejne poziomy, wyznaczając nowe zadania.
Gra ma dobrze dopracowany dubbing.
Głosy nie rażą i pasują do wizerunku bohaterów znanego z filmu. To spory plus, gdyż niedopracowane dialogi i dźwięk potrafią skutecznie zniechęcić. Tu "przegadane" momenty nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie, ociekają typowym dla serii galijskim humorem. Słucha się ich z przyjemnością.
Żart i cięte komentarze przewijają się w czasie całej rozgrywki. Prym w nich wiedzie komentator sportowy. Jego złośliwe uwagi rzucane mimochodem, gdy człek usiłuje wykonać swój pierwszy w życiu skok w dal, skutecznie utrudniają skupienie się na klepaniu w klawisze. Syn czerpał mnóstwo radości, gdy zmagałam się z pierwszymi konkurencjami. Zero współczucia dla starej matki.
Fabuła gry jest wariacją na temat filmu, jednak nie stanowi jego dokładnego odwzorowania, przez co jest ciekawsza. Stawia przed graczem sporo niespodziewanych wyzwań o różnym poziomie trudności. Gracz może towarzyszyć Asterixowi i Obelixowi we wszystkich przygodach od początku do końca. Może też wybrać sobie dowolny rozdział, bez konieczności ukończenia wcześniejszych, jednak gdy dopiero zaczyna swą przygodę z Galami, powinien zrezygnować z tej opcji.
Przecież nie czyta się książki od końca. Po co odbierać sobie frajdę, jaką daje bycie częścią całej historii. A jeżeli gracz jest w nastroju do sportowej rywalizacji, czeka na niego Tryb Antyczny, gdzie bije kolejne rekordy w najróżniejszych dyscyplinach.
W zmaganiach sportowych może wziąć udział w takich konkurencjach, jak skok w dal, rzut oszczepem lub dmuchaną, wybuchającą żabą, wyścig rydwanów itd. We wszystkich rozdziałach na gracza czeka sporo biegania, wspinania się, skakania i myślenia. Nie obejdzie się też bez potyczek z legionistami. Tu i tam ukryte są różne ważne przedmioty, których zebranie otworzy przed bohaterami - i graczem - nowe możliwości.
W trakcie zabawy można dowolnie wybrać, czy chce się być sprytnym Asterixem, czy silnym Obelixem. Do zmiany bohatera w trakcie rozgrywki wystarczy chwila. Są jednak sytuacje, gdy zadanie postawione przed graczem wybór ten wyklucza. Tak jest, gdy trzeba na przykład wdrapać się na murek.
Antyczni konstruktorzy ewidentnie nie przyłożyli się i popełnili błąd w obliczeniach. Wytrzymałość budynków pozostawia wiele do życzenia, przez co biedny Obelix w Spidermana bawić się nie może.
Istotnym atutem tej gry jest możliwość zabawy we dwoje. Nic tak nie dodaje pikanterii zmaganiom, jak współzawodnictwo z kolegą. Przyjaciel może też być bardzo pomocny w rozwiązywaniu zadań stawianych Galom.
Sterowanie jest dość skomplikowane. Ze względu na rodzaj gry istnieje konieczność używania różnych kombinacji klawiszy. Znawcy tematu twierdzą, że zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z tzw. gamepada, zamiast zwykłej klawiatury.
Coś musi w tym być. Mi sterowanie postacią bez użycia tego gadżetu nastręczało niekiedy sporych problemów. Nienajlepiej też wygląda prowadzenie kamery. Trudno ustawić bohatera we właściwy sposób, na przykład tak, aby widzieć, gdzie się skacze. Potrafi to bardzo utrudnić wykonanie zadania, uziemiając gracza w danej lokacji na dłużej. Irytujące.
Ze względu na te niedogodności, większość dzieci często będzie potrzebować pomocy. I tu pojawia się dla rodziców szansa na zabawę.
Asterix z Obelixem nie byliby sobą, gdyby czasem nie spuścili lania kilku legionistom, bijatyk więc nie brakuje. Są jednak całkowicie bezkrwawe i tak naprawdę bardzo zabawne. Wymagają zręczności i koordynacji, gdyż nie wszystkie da się wygrać "jednym klawiszem".
Ponadto zdarza się, że legionistów należy bić zgodnie z określonym schematem, ponieważ inaczej nie osiągnie się wyznaczonego celu i gra utknie. Również w niektórych konkurencjach olimpijskich zasady fair play nie obowiązują.
"Asterix na Olimpiadzie" jest grą zabawną, kolorową i ciekawą. Wymaga spostrzegawczości, myślenia i koordynacji. Przy trybie dla 2 graczy uczy współdziałania. Daje dzieciom i rodzicom możliwość wspólnej zabawy. Polecam dużym i małym.