Trwa ładowanie...

10 rozmów, które każdy powinien przeprowadzić ze swoim dzieckiem (recenzja)

10 rozmów, które każdy powinien przeprowadzić ze swoim dzieckiem (recenzja)
10 rozmów, które każdy powinien przeprowadzić ze swoim dzieckiem (recenzja) (123rf)

Do tego typu "poradników" podchodzę jak do jeża. Irytuje mnie pewna kategoryczność prawd w nich zawartych, pewne ich oderwanie - według mnie - od rzeczywistości.

Niby teorie są słuszne, brzmią logicznie, ale jakoś nijak nie przystają do świata realnego. Ciężko trafić na wartościową pozycję, która nam pomoże. Niejednokrotnie jedynym rezultatem lektury jest radykalny spadek samooceny i dojście do wniosku, że jest się do niczego. To moje prywatne wrażenie.

Gdy przeczytałam, iż autorem "10 rozmów…" jest ojciec ośmiorga dzieci, ortodoksyjny Żyd, terapeuta, gospodarz programów telewizyjnych i radiowych, pomyślałam: Oto kolejny amerykański "kaznodzieja", który zbija fortunę na kilku zgrabnie skompilowanych tezach.

Sformułowania typu: "głos wewnętrzny", "długa, lecz krótsza droga", "połączyć się ze swoją istotą", "najgłębsze ja", "moralny kontekst wszechświata", których książka jest pełna wcale nie wpływały na mój odbiór pozytywnie. Wręcz przeciwnie. Nie lubię takiego uwznioślonego podejścia do wszystkiego, co w życiu nas spotyka. Wydaje mi się to dość sztuczne i mam wrażenie, że ma nawracać. Jednak pomimo dużej niechęci i krytycznego nastawienia książkę przeczytałam.

Czyta się łatwo i szybko. Autor lubi dokładnie wyjaśniać, co miał na myśli. Każdą tezę powtarza wielokrotnie (dla utrwalenia;)) na różne sposoby, podpierając się licznymi przykładami zaczerpniętymi bądź z jego doświadczenia życiowego czy zawodowego, bądź z religii i tradycji żydowskiej. Tak naprawdę można by się nad tą książką prześlizgnąć i zapomnieć tuż po zamknięciu.

Nie mamy tu wskazówek typu: Chcąc porozmawiać zrób to i to, zacznij od tego i tego. Ponieważ nie jest to również typowy poradnik jak wychować dzieci, nie ma słowa o karnych krzesełkach, nagrodach, itp. kwestiach. Na dodatek światopogląd autora może wydawać się kompletnie nie nasz.

Czyli co? Nic wartościowego?

Ano niekoniecznie. Jeżeli przymkniemy oko na górnolotne hasła, elementy charakterystyczne dla ortodoksyjnej religii, znajdziemy w tej książce pewne bardzo istotne prawdy, które każdy z nas zna lub intuicyjnie przeczuwa, że są, a o których zapomina.

Przypomnimy sobie zasady, jakimi należało by się w życiu kierować. Uświadomimy sobie, że "te" rozmowy musimy toczyć codziennie. Nie są to jednorazowe pogadanki do odhaczenia. To treści, które mają wypełnić nasze bycie rodziną.

Uwierzcie mi, że pomimo "oprawy" w tych rozmowach mamy pewne drogowskazy. Dzięki nim wychowanie dzieci, nasze relacje z partnerem i z ludźmi w ogóle, a z samym sobą w szczególności, mają szansę stać się łatwiejsze i bardziej zrozumiałe.

Warto przeczytać tę książkę, żeby chociaż przez chwilę spojrzeć na świat, rodzinę i dzieci z innej perspektywy, bez zasłony z agresji, zniechęcenia, materializmu, pośpiechu i krytycyzmu. Nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować pewnych postaw autora, jego punkt widzenia może sprawić, że bardziej będziemy się starać by razem żyło nam się lepiej, szczęśliwiej.

Pisałam tę recenzję trzy razy i nie wiadomo kiedy każda wersja zamieniała się. Postanowiłam więc skorzystać już tylko z cytatów.

Jeżeli skupicie się wyłącznie na kształtowaniu, wychowacie dziecko, które próbuje stać się tym, czym myśli, że mama i tata chcą by się stało, a nie tym, czym ono samo chciałoby się stać.

Rozmowy te mają przygotować dziecko do najważniejszego pytania: Jaką osobą chcę być? Czy chcę być dobre, czy złe? (to naprawdę nie jest naiwne ani śmieszne).

  • Kluczem jest edukowanie i inspirowanie bez pouczania.
  • Można kontrolować swoje emocje poprzez kontrolę swoich działań.
  • Poczucie szczęścia to najistotniejszy element dzieciństwa.
  • Każdy człowiek ma wartość i każde spotkanie z drugim człowiekiem jest dobrą okazją, aby dać mu to do zrozumienia.
  • Rozmowa o szacunku do kobiecości zaskoczyła mnie głębią znaczenia tego pojęcia.
  • Dziecko, które wierzy w miłość, które czuje miłość rodziców wie, że nigdy nie będzie samo na świecie.
  • Będę dzieciom wciąż powtarzał, że je kocham, nawet jeśli myślą, że jestem ckliwy, ponieważ kocham je naprawdę i chcę, aby zawsze o tym wiedziały.
  • Dziecko, które mierzy swoją wartość stopniami w szkole, popularnością w grupie rówieśników, przez całe życie będzie kierować się strachem przed tym, że nic nie znaczy.
  • Ostrożność to rozsądna reakcja na realne niebezpieczeństwo. Strach to histeryczna reakcja na wyobrażone zagrożenie.
  • Dzieci powinny wiedzieć, że istnieje moralny kontekst wszechświata, że istnieje plan i zamysł, że życie nie jest tylko kapryśnym zbiorem przypadków.
  • Doskonałość nie polega na niepopełnianiu błędów. Polega ona na walce o to, by postąpić słusznie, pomimo własnej skłonności, by postąpić inaczej.

Te dwa ostatnie cytaty są z rozmowy o Bogu. Mnie, jako osobie, w której cały czas jest rozgardiasz w tej materii, dała ona do myślenia (i nie ma w sobie NIC z nawracania!).

Może nie jest to dzieło przełomowe, może hasła są wyświechtane i pod publiczkę - jak na początku myślałam - ale i tak polecam przeczytanie tej książki. Zachęca do refleksji.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze