Właśnie urodziła. Pokazała, czym nakarmiono ją w szpitalu
Użytkowniczka Tiktoka pokazała, co dostawała do jedzenia w szpitalu po cesarskim cięciu. Jej wpis wywołał burzę w komentarzach. "W czym problem? Szpital to nie stołówka" - piszą internauci.
1. Kanapka z pasztetem
Posiłki w szpitalach to temat, który od lat budzi kontrowersje. Każda placówka serwuje wprawdzie własne menu, jednak zwykle, jak donoszą pacjenci, śniadania, obiady i kolacje na oddziałach pozostawiają wiele do życzenia.
Osobną kwestią są szpitalne posiłki dla świeżo upieczonych mam, zmęczonych po porodzie, często dopiero próbujących karmić piersią. Chociaż mają one zwykle spore potrzeby żywieniowe, w większości szpitali nie mogą liczyć na zdrowe, zbilansowane posiłki.
Fotografie publikowane w mediach społecznościowych dowodzą, że na oddziałach położniczych królują kromki chleba, parówki i pasztety, a więc produkty niepełnowartościowe, ze znikomą ilością składników odżywczych.
O pokazanie tego, co podano jej na oddziale po cesarskim cięciu, pokusiła się też użytkowniczka TikToka o niku marlide_pl, mama Ernesta. Kobieta zaprezentowała na slajdach zdjęcia swoich posiłków, oceniając każdy w skali od 1 do 10.
Na pierwszym z nich, któremu przyznała dwa punkty, znajduje się kilka kromek bułki, masło i kleik - lekkostrawny zestaw podawany zazwyczaj mamom po cesarskim cięciu.
Na kolejnych fotografiach znajdują się już pełnoprawne posiłki. Niestety, większość z nich kobieta oceniła negatywnie. Wśród najniższych not znalazły się m.in. dwie kromki chleba z masłem, kawałeczkiem sałaty, jogurtem i sałatką warzywną oraz coś, co wygląda jak kleik, a do tego chleb, masło, wędlina, serek ziołowy oraz owoc.
Na jednym ze zdjęć widnieje też ponadto kanapka z pasztetem, a do tego m.in. serek, pomidor i zupa mleczna.
2. "Szpital to nie hotel"
Pod wpisem matki znalazło się prawie 900 komentarzy. Większość internautów zauważa, że zaprezentowane przez nią szpitalne jedzenie wydaje się być na całkiem wysokim poziomie, a pokazane posiłki wpisują się w dietę lekkostrawną.
Oto wybrane komentarze:
"Szpital to nie hotel".
"W czym problem? Szpital to nie stołówka, dają Ci minimum dla zdrowia, pieniądze mają iść na operacje i lekarzy. Chcesz więcej, kup catering".
"Nic bym z tego nie zjadła, tylko zamówiła jedzenie przez glovo lub bym poprosiła kogoś, aby by mi przywiózł np. gołąbki, krokiety mojej babci i inne dania od niej".
"Ja po porodzie to byłam tak głodna, że zjadłabym wszystkie śmieci, jakie by mi dali pod nos".
"Standardowe jedzenie lekkostrawne. Jestem na diecie lekkostrawnej od maja, niełatwo ugotować codziennie coś innego bez przypraw, bez smażenia i bez produktów wzdymających".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl