Aborcja w latach 80. "To nie było tak, jak wyjście do fryzjera"

W latach 80. aborcja była dozwolona, ale była wstydem. To była decyzja na całe życie i przez całe życie ciążąca na kobiecie. Tajemnica, z którą już zawsze musiała się mierzyć.

Aborcja w latach 80. "To nie było tak, jak wyjście do fryzjera"Aborcja w latach 80. "To nie było tak, jak wyjście do fryzjera"
Maja Erdmann

W latach osiemdziesiątych kobiety mogły usunąć ciążę z różnych powodów. Jeśli ciąża była wynikiem kazirodztwa lub gwałtu, ale także ze względu na trudną sytuację ekonomiczną.

– Nie wiem jakie były statystyki, ale wydaje mi się, że ta ostatnia opcja była wykorzystywana najczęściej – mówi Joanna. – Ja też taką wybrałam.

Joanna miała 17 lat, gdy brała udział w pielgrzymce na Jasną Górę. Bardzo chciała dotrzeć do swojej duchowości, umocnić wiarę w Boga. Tam też po raz pierwszy zobaczyła film o aborcji.

– Nie pamiętam czy to był „Niemy krzyk” czy inny film – wspomina. – Trzy dni nie mogłam jeść tylko płakałam nad losem tych dzieci, których nóżki i rączki wyrywane z matek widziałam. Gdy wróciłam do swojego miasteczka zastanawiałam się, ile kobiet popełniło ten straszny czyn.

Dzisiaj widok podpasek, prezerwatyw czy lubrykantów w supermarkecie nikogo nie dziwi. Reklamy środków na potencję też nie. Wtedy, w latach 80. było inaczej.

– O seksie się nie mówiło, z wypiekami na twarzy oglądało się ostatnie strony książek do biologii, w których było o rozmnażaniu się człowieka. Jako nastolatki wstydziłyśmy się, gdy musiałyśmy stać w kolejkach po watę, bo podpasek jako takich jeszcze nie było – wspomina Joanna.

– Prezerwatywy wywoływały chichoty. O seksie się nie rozmawiało, bo to było zbyt intymne, to była sprawa dwojga ludzi i tylko ich. Moja koleżanka zaszła w ciążę, gdy chodziła do czwartej klasy liceum. Musiała zdawać maturę w wieczorówce, żeby wstydu w szkole nie siać. To był skandal, który odbił się na całej rodzinie, że córki nie dopilnowali - mówi Joanna.

Tymczasem jej rodzice, mimo że skończyła 18 lat nadal wypraszali ją z pokoju, gdy w filmie aktorzy lądowali razem w łóżku. Żeby tylko razem z nimi nie oglądała „tych momentów”.

Chłopaki wstydzili się poprosić o prezerwatywę w kiosku czy aptece, bo zaraz by się rozniosło po okolicy. W aptekach były jakieś krążki, Globulki Zet czy Patentex Owal - pieniące się środki plemnikobójcze.

– A my chcieliśmy się kochać, tak romantycznie – mówi Joanna. – Jednak co to by było, gdybym poszła do lekarza po środki antykoncepcyjne! Jeszcze do znajomego lekarza! Kazałby mi kalendarzyk prowadzić i używać prezerwatyw, a najlepiej poczekać do ślubu z tym wszystkim - opowiada.

Joanna zdała na studia w dużym mieście. Wolność. Akademik. Nikt nie pilnuje i nie ocenia. Zaszła w ciążę z kolegą ze studiów, mimo że używali prezerwatywy.

– Gdy poszłam do ginekologa okazało się, że jestem w trzecim, czwartym tygodniu ciąży. Pierwsza myśl: Nie mogę mieć tego dziecka. Strasznie się wstydziłam, że jestem w ciąży. Co rodzice powiedzą. A moje plany, żeby się wyrwać z tego mojego miasteczka. Nie miałam pieniędzy, pracy, nic.

Koleżanka ze studiów powiedziała jej, że nie ma problemu, że trzeba iść do lekarza do jednej z prywatnych przychodni i tam na pewno poradzą. – A ja widziałam przed oczami ten film, który obejrzałam na pielgrzymce. Czułam się jak morderca. Koleżanka pokazała mi jednak podręcznik dla studentów medycyny, w którym jasno było napisane, kiedy dziecko w moim brzuchu będzie miało ręce i nogi i układ nerwowy.

Kasa w prywatnej przychodni. Płacenie i wąski kawałek papieru z nazwiskiem i kwotą. Najpierw wizyta u psychologa.

– Pytał w jakich okolicznościach zaszłam w ciążę, ile mam lat, jakie plany, czy będę chciała mieć więcej dzieci i kiedy. W końcu stwierdził, że kwalifikuję się do zabiegu ze względów socjalnych. Idę w kolejkę do zabiegu. Korytarz był pełen kobiet. Niektóre rozmawiały ze sobą „Ja proszę pani, tylko na wypalankę”. Potem okazało się, że właściwie wszystkie są tylko na wypalankę, tak jak i ja - wspomina.

Joannę znieczulono. Zabieg wykonano. Potem dwie godziny dochodzenia do siebie na wspólnej, wieloosobowej sali.

- Nikt się nie przejmował intymnością. Pacjentki wywoływano po nazwisku. Myślę, że wszystkie bałyśmy się, tylko jednego: żeby nikogo znajomego nie spotkać. Ale z drugiej strony można było się tłumaczyć, że to tylko wypalanka – Joanna uśmiecha się gorzko.

– Potem przychodzili po kobiety mężowie, matki, narzeczeni, koleżanki. Wieźli je do domów… A ja zdałam sobie sprawę z tego, o ilu wypalankach słyszałam zanim tu trafiłam.

Po kilku tygodniach Joanna poszła na kontrolę do lekarza, który usuwał jej ciążę i od razu poprosiła o środki antykoncepcyjne. – Coś mi tłumaczył, że leki są za silne, że za młoda jestem na takie rzeczy, że kalendarzyk, prezerwatywa, krążki… A ja nie chciałam mieć dzieci, przynajmniej na razie.

Joanna ma córkę i syna. Niedługo zostanie babcią.

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące