Są uzależnione od testów ciążowych. Ta obsesja dotyka dwie grupy kobiet

Youtubowy kanał ChannelMum przeprowadził ankietę, z której wynika, że istnieje grupa kobiet uzależnionych od wykonywania testów ciążowych mimo pozytywnych wyników. Potrafią one kupić nawet kilkadziesiąt testów, by sprawdzić ich wiarygodność.

Problem związany z uzależnieniem od testów ciążowych wiąże się jednak nie tylko z potwierdzeniem ciąży. U wielu kobiet jest on wewnętrznym przymusem związanym ze strachem przed zajściem w ciążę - sprawdzają one, czy antykoncepcja zadziałała i czy nie doszło do poczęcia.

Kompulsywnemu testowaniu ulegają również panie, które przez długi czas starają się o dziecko. Chęć zobaczenia dwóch kresek na teście powoduje, że mają obsesję na punkcie ich wykonywania, jak również korzystania z testów owulacyjnych.

Serwis parents.com opublikował historię kobiety, która leczyła się na niepłodność, przez cztery lata starała się o dziecko i przeżyła dwa poronienia. Przez lata wykonała mnóstwo testów zarówno owulacyjnych, jak i ciążowych, a gdy wreszcie zaszła w ciążę, nie porzuciła testowania.

"Budzę się i robię test. Robiłam je nawet po USG w 10. tygodniu, kiedy po raz pierwszy usłyszałam bicie serca swojego dziecka - fizyczne potwierdzenie, że wszystko jest w porządku. Ale nawet to nie wystarczyło. To jest nawyk. Nawet teraz, 5 miesięcy po porodzie, codziennie wykonuję testy owulacyjne. Czuję, jakbym musiała je zrobić - dziwnie się czuję, gdy nie wstaję i nie sikam na płytkę" - powiedziała.

Eksperci są zdania, że obsesja na punkcie testów ciążowych jest szkodliwa i psychicznie wykańczająca. Kobiety, które na nią cierpią, wywierają na sobie presję, która wcale nie ułatwia zajścia w ciążę, a może wręcz to utrudnić. Dodatkowo test wykonany zbyt wcześnie może niczego nie wykryć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl