W urzędzie jej mama popełniła błąd. Keira Knightley miała nosić inne imię

Keira opowiedziała historię swojego imienia, która zaczęła się od telewizora i zauroczenia jej ojca.

- Miałam nazywać się Kiera, na cześć rosyjskiej łyżwiarki figurowej, którą tata zobaczył kiedyś w telewizji. Spodobała mu się tak bardzo, że postanowił, że to będzie moje imię – wspomina aktorka w wywiadzie dla Elle UK.

Zgodnie z planem, tak właśnie miało być – do czasu, aż do urzędu rejestrującego narodziny udała się jej mama. I tu wydarzyło się coś, co mogłoby przytrafić się każdemu.

- Mama zawsze miała problem z pisownią. Wypełniając dokumenty, przez pomyłkę napisała "ei" zamiast "ie". I tak z Kiera zrobiła się Keira – opowiada gwiazda.

Kiedy wróciła z urzędu, ojciec zareagował dość emocjonalnie. Ale wtedy było już za późno – kiedy raz wpisze się coś do aktu urodzenia, nie da się tego tak po prostu cofnąć.

- I tak już zostało, jestem literówką - podsumowała.

Zobacz także: Rodzice nie zawsze mają ostatnie słowo. "Poszedł z karteczką Tomasz, a pani wpisała Tadeusz"

Choć dziś wydaje się to anegdotą z przymrużeniem oka, w tamtym momencie mogło być powodem małego rodzinnego spięcia. Paradoksalnie jednak ten błąd sprawił, że imię aktorki stało się wyjątkowe – rzadko spotykane, ale od razu przyciągające uwagę.

Co więcej, przez lata wiele osób (w tym dziennikarzy i fanów) miało problem z prawidłową pisownią jej imienia. Czy to Keira, czy może Kiera? Autokorekta w edytorach tekstowych też często wprowadza w błąd, podkreślając "Keira" jako literówkę – co, jak się okazuje, nie jest aż tak dalekie od prawdy.

Dziś nikt już nie wyobraża sobie, by Keira Knightley mogła nazywać się inaczej. Jej imię stało się częścią marki, którą zbudowała jako aktorka – unikalne, mocne i zapadające w pamięć.

W 2013 roku imię "Keira" znalazło się nawet na 204. miejscu najpopularniejszych imion dzieci w Wielkiej Brytanii, co pokazuje, jak bardzo zyskało na popularności, mimo że jego początek był zupełnie przypadkowy.

Knightley, która sama jest już mamą, żartowała w wywiadach, że przy nadawaniu imion swoim dzieciom będzie podchodzić do tematu z większą ostrożnością niż jej własna mama.

Ta historia pokazuje, że nawet drobna pomyłka może z czasem zamienić się w coś wyjątkowego. A Keira Knightley jest najlepszym dowodem na to, że nawet "literówka" może trafić na czerwony dywan i zdobyć serca milionów fanów na całym świecie.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

1. Elle UK