Poród online na Facebooku? Teraz to możliwe!
Myślisz, że już nic nie zaskoczy cię w internecie? 5 stycznia 2017 mogliśmy obejrzeć na Facebooku... Poród transmitowany na żywo! Streaming jest na świecie coraz popularniejszy. To metoda, dzięki której dostarcza się dane w czasie rzeczywistym, które natychmiastowo trafiają do odbiorców. W chwili obecnej nowe media i technologie pozwalają na to, by każdy z nas mógł dzielić się ze światem wydarzeniami ze swojego życia, transmitując je online. Wraz z upowszechnianiem się tej techniki, co chwila pojawiają się nowe pomysły na jej zastosowanie.
Od jakiegoś czasu w modzie stały się streamingi porodów. Jednak, czy to już nie przesada? Sami zobaczcie.
Live stream poród
W ostatnim czasie na Facebooku można było oglądać streaming z porodu, na którym kobieta rodziła przed ponad 2 tysięczną publiką. Od momentu skurczy, aż po przyjście na świat niemowlęcia, można było śledzić zmagania kobiety, której poród w wodzie przyjmowany był w domowej wannie.
To nie jedyny przypadek, jest ich naprawdę wiele. Dla przykładu, pewien z przyszłych tatusiów z USA również postanowił nagrać poród swojej żony i podzielić się nim z całym światem. Mężczyzna pisał „To piękna sprawa, warto się nią podzielić” i z takim tytułem wrzucał do sieci wideo relacjonujące poród. Film obejrzało ponad 200 tys. osób. Ojciec dziecka, Fakamalo Kihe Eili spotkał się z krytyką internautów, na którą odpowiedział, że nie widzi niczego dziwnego z dzieleniem się światem radością z cudu życia. Na końcu dodał, że wszystkich oglądających zaprasza na pępkowego grilla.
Zobacz także: Poród w domu kontra poród w szpitalu
Nowa moda - poród na żywo
Wiele z osób, którzy decydują się na live stream porodu mówi, że filmiki były przeznaczone dla rodzin i bliskich. Nikt nie przymuszał do oglądania tych relacji niezadowolonych "obcych". A na filmach nie widać żadnych szczegółów, które miałby powodować niechęć i oburzenie.
Jakiś czas temu było również głośno o Amerykance, która na Facebooku utworzyła grupę, na którą jej mąż na bieżąco wrzucał zdjęcia z porodu. Jednak władze portalu szybko zareagowały i usunęły grupę, jak i zdjęcia w niej zamieszczone. Na fotografiach można było zobaczyć m.in. nagą kobietę, która trzymała na swoich dłoniach dziecko, które wciąż połączone było z nią pępowiną.
Zobacz także: 9 miesięcy ciąży w 4 minuty
Poród - nie tylko na Facebooku
Internauci wyśmiewają współczesną modę na porody na żywo. Sugerują, że pewnie niebawem na salach porodowych zostanie zamontowany płatny live streaming. W ten sposób komentowane są także sukcesy blogerek lifestylowych i parentingowych, wśród których ta moda nieustannie się rozwija.
Do tej pory wiele osób uważało (i zapewne dalej uważa!), że poród to intymna i wzruszająca sytuacja, którą warto dzielić się jedynie z najbliższymi. Jednak chyba z dnia na dzień musimy bardziej przyzwyczajać się do tego, że ludzie pragną pokazywać coraz więcej swojego prywatnego życia. Wystarczy włączyć YouTube i można szybko się przekonać, że filmów z porodów jest tam naprawdę bardzo dużo. Po wpisaniu frazy „childbirth” wyskoczyło około 448 000 wyników.
Zobacz także: Niezwykłe zdjęcia embrionu - etapy rozwoju człowieka
Playlista do porodu
Jakiś czas temu aplikacja Spotify ogłosiła, że komponuje specjalną playlistę do porodu. Podobno przygotowana została przy współpracy z ginekologami. Muzyka ma być dopasowana według naukowych zasad, ma uspokajać, rozluźniać i pomagać w skupieniu się. Na liście znajdują się m.in. takie utwory jak „Under Pressure” Davida Bowiego, „Sunrise” Norah Jones, czy „Beautiful Boy” Johna Lennona. Utwory podobno ułożone są w takiej kolejności, by dostosowywać się i zmieniać wraz z przyspieszającymi skurczami porodowymi. A wy co myślicie, o tych wszystkich nowych rozwiązaniach, które mają uwieczniać bądź umilać czas porodu?
Zobacz także: Z porodówki na Facebooka