Nowe normy żywienia w szkołach. Takich produktów ma być więcej
Więcej produktów roślinnych, a mniej cukru i wędlin. Takie między innymi zmiany dotyczące żywienia w szkołach chce wprowadzić resort zdrowia. Pomysł wzbudza wiele kontrowersji.
W tym artykule:
Nowe zasady żywienia w szkołach
Nowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia (przepisy mają wejść w życie od 1 września 2026 roku, projekt został przedstawiony w czerwcu) dotyczące żywienia w szkołach i przedszkolach znów rozpaliło debatę o tym, co dzieci powinny jeść w placówkach oświatowych. Celem zmian jest poprawa jakości diety najmłodszych i ograniczenie produktów nadmiernie słonych, tłustych czy słodzonych.
Zgodnie z projektem w szkolnych stołówkach i sklepikach ma się pojawić więcej posiłków opartych na produktach roślinnych, natomiast znikną słodkie napoje i niektóre wędliny.
Projekt rozporządzenie opiera się na założeniach tzw. diety planetarnej. Zakłada zwiększenie udziału warzyw, owoców, roślin strączkowych i pełnych zbóż w codziennym menu, przy jednoczesnym ograniczeniu mięsa i nabiału.
Nowe przepisy mają więc zachęcać do serwowania dzieciom co najmniej jednego roślinnego obiadu tygodniowo, zawierającego np. potrawy z soczewicy czy fasoli. Obowiązkowe ma być też podawanie owoców i warzyw w każdym posiłku oraz przynajmniej jednej porcji ryby w tygodniu.
Kontrowersyjne zmiany
Propozycje spotkały się jednak z mieszanymi reakcjami. Branża mięsna sprzeciwia się ograniczaniu potraw mięsnych i eliminowaniu wędlin, argumentując, że kluczowym problemem w diecie dzieci jest raczej nadmiar cukru i soli, a nie mięsa. Z kolei organizacje promujące dietę roślinną uważają, że zmiany nie idą wystarczająco daleko – wskazują m.in. na utrzymanie obowiązku podawania mleka krowiego dwa razy w tygodniu, mimo coraz częściej występującej nietolerancji laktozy wśród dzieci.
Statystyki nie napawają optymizmem. Według badań Instytutu Matki i Dziecka aż 60 proc. dziewięciolatków nie je warzyw codziennie, a 70–80 proc. spożywa rośliny strączkowe rzadziej niż raz w tygodniu lub wcale.
Podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. jakości żywienia dr Sylwia Spurek z Green Rev Institute zwracała uwagę, że nowe przepisy wciąż nie zapewniają pełnej alternatywy dla uczniów unikających mięsa z powodów zdrowotnych, ideowych lub religijnych. Jej zdaniem szkoły powinny nie tylko lepiej karmić, ale też uczyć świadomego wyboru żywności i pokazywać, skąd pochodzą produkty, które trafiają na talerze uczniów.
Przypomnijmy, że Najwyższa Izba Kontroli alarmowała niedawno, że szkolne posiłki nie spełniają norm i rekomendacji żywieniowych. Były źle przygotowane, nie liczono kalorii, a układaniem jadłospisów zajmowały się często osoby bez wykształcenia w tym kierunku.
Zobacz także: NIK alarmuje. Szkolne posiłki nie spełniają norm
Raport NIK ujawnił poważne braki w zakresie profilaktyki nadwagi i otyłości w Polsce. Z dokumentu wynika, że nadal nie ma kompleksowego, ogólnopolskiego programu wspierający zdrowe odżywianie dzieci i młodzieży. W żadnej z 21 skontrolowanych przez NIK szkół podstawowych i ponadpodstawowych jadłospisy nie spełniały prawnie określonych norm i rekomendacji żywieniowych.
Źródła: 1. portalsamorzadowy.pl 2. Najwyższa Izba Kontroli 3. WP Parenting