Chcesz być dobrym rodzicem? Nie kupuj dziecku zabawek
Kiedyś drewniane klocki, kolejki, pluszowe misie. Dziś konsole do gier, drony, tablety. Na przestrzeni lat bez wątpienia zmienił się rodzaj zabawek, które dostają nasze dzieci. Zmieniła się także ich ilość w pudłach i na półkach.
Dużej liczbie kupowanych zabawek sprzeciwiła się Mirella, współprowadząca blog W Roli Mamy, która w jednym ze swoich postów pt. „Nie kupujcie dzieciom zabawek” zaapelowała o zaprzestanie kupowania zabawek dzieciom.
Ile zabawek powinny posiadać nasze pociechy? Czy chodzi o karanie dzieci? Na te pytania w wywiadzie dla WP parenting odpowiada blogerka Mirella.
Zobacz także: Nie nagradzaj dziecka za dobre oceny. To bardzo szkodliwe
Chodzi o czas spędzany z rodzicami
Dzień dobry. W jednym ze swoich postów próbuje pani przekonać rodziców, aby nie kupowali zabawek swoim dzieciom. Z jakiego powodu? Wielu rodziców może to oburzyć.
Mirella: Nie namawiam rodziców do całkowitego zaprzestania kupowania zabawek, ale do znacznego ich ograniczenia. Dzieci nie potrzebują do szczęścia zabawek, potrzebują rodziców, którzy będą mieli czas się z nimi bawić. Obecności mamy lub taty nie zastąpi żadna zabawka.
Czy w takim razie należy wyrzucić połowę zabawek, które mają nasze dzieci?
Wyrzucenie byłoby marnotrawstwem. Ja staram się przekonywać córkę do oddawania zabawek do przedszkola, do którego kiedyś chodziła. Idzie nam to opornie, ale kilka rzeczy udało się oddać. Trochę zabawek córka oddała młodszym dzieciom z rodziny. I prawda jest taka, że nie odczuwa ich braku.
Czy nie sądzi pani, że rodzice mogą odbierać to jako karę dla swoich pociech?
Myślę, że rodzice bardzo często nowymi zabawkami zagłuszają swoje wyrzuty sumienia. Tymczasem nowa zabawka nierzadko jest atrakcyjna przez kilka dni, po czym ląduje na półce wśród innych zabawek - chwilówek. Poza tym uważam, że kupowanie dzieciom wszystkiego, o co poproszą, jest niewychowawcze.
Rodzice są od tego, by stawiać granice, oczywiście z rozsądkiem. Nie namawiam do odmawiania dzieciom nowych zabawek bez względu na okoliczności.
Wyrodna matka?
Co w przypadku kupowania zabawek przez ciocie i dziadków? Czy poinformować ich, aby nie kupowali ich więcej naszym dzieciom? Jak nie wyjść wtedy na wyrodną matkę?
Jeśli ciocia czy babcia widzi dziecko kilka razy do roku, można przymknąć oko na prezenty. W przypadku częstych kontaktów ja proszę, by wizyty nie kojarzyły się z prezentami. Wolę, jak babcia czy ciocia spędza z dzieckiem choć kilka minut na rozmowie.
Jak wytłumaczyć dziecku, że inni koledzy mają kilka samochodów zabawkowych i cztery misie, a ono posiada tylko dwa samochody i jednego misia?
Nie wiem, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Mam wrażenie, że dzieci nie liczą zabawek na sztuki, natomiast mogą być zazdrosne o konkretną rzecz. Staram się wtedy dla równowagi wskazywać córce, co na jej półce może być atrakcyjne dla innych dzieci. Nie kupuję zabawek dlatego, że inne dziecko je ma.
Zobacz także: Jaki typ osobowości ma twoje dziecko?
Odpowiednia ilość
Czy wraz z wiekiem liczba posiadanych zabawek powinna spadać, rosnąć czy pozostać taka sama?
Myślę, że w tym wypadku nie liczy się ilość, tylko jakość. Z wiekiem zabawy stają się coraz bardziej „dorosłe”, więc i takie powinny być zabawki.
Ja np. dałam się przekonać do kupna teleskopu na urodziny, bo widzę, że moje dziecko przejawia zainteresowanie astronomią. Był to spory wydatek, ale teleskop posłuży wiele lat, warto było.
Jaka jest według pani odpowiednia ilość zabawek, którą powinny posiadać nasze pociechy?
Jeśli dziecko bawi się mniej niż połową zabawek, to na pewno ma ich za dużo.
Dziękuję za rozmowę.
Zobacz także:
- Trzylatek przestał się ruszać. W ostatniej chwili trafił na pogotowie
- To niesamowite! Mleko z lewej piersi różniło się kolorem od mleka z prawej
- Ta kobieta urodziła dwie pary bliźniąt pomimo stosowania antykoncepcji
- 10 rzeczy, które tata robi inaczej niż mama
- Nie wiedziała, że wykonuje ostatnie zdjęcie ze swoim synkiem
- Bliźniaki mają dwóch różnych ojców