Ludzie myśleli, że jest adoptowany. Powodem był jego wzrost

Peet Montzing jako małe dziecko nienawidził wyróżniać się w rodzinie. Swojej mamie mówił, że wolałby być krasnoludkiem niż wysokim chłopcem. Czuł się winny, bo z łatwością mógł wtopić się w tłum, gdy reszta jego rodziny była wyśmiewana i wytykana palcami.

- Dopasował się do wyobrażeń społeczeństwa na temat tego, jak powinien wyglądać człowiek, ale w domu czuł się jak dziwak - wspomnia Vicki, mama Peeta, w rozmowie z portalem today.com. Jej syn dziś ma 32 lata i chętnie opowiada o swoim życiu i rodzinie na TikToku i Instagramie. Można go tam znaleźć pod nickiem @peetmontzingo. Napisał też książkę dla dzieci, która opowiada o życiu wysokiego chłopca w rodzinie niskich ludzi.

Rodzice Peeta, Vicki i Darrell cierpią na karłowatość. Zaadoptowali dwójkę dzieci: Jennifer i Andrew. Maluchy miały taką samą wadą genetyczną. Niedługo potem okazało się jednak, że para spodziewa się dziecka. Lekarze nie mieli dobrych wiadomości.

Specjaliści ostrzegali Vicki, że dziecko ma tylko 25 proc. szans na bycie zdrowym. Sama ciąża z kolei była obarczona sporym ryzykiem dla mamy i dziecka. Para zdecydowała się jednak doprowadzić ją do końca. Ku zaskoczeniu lekarzy Peet okazał się zdrowy.

Dorastanie w rodzinie, której członkowie - w przeciwieństwie do ciebie - mają metr wzrostu, ma swoje wady i zalety. Pomieszczenia są dostosowane dla osób niskorosłych, więc codzienność była dla Peeta lekkim wyzwaniem. Chłopak szybko się jednak przyzwyczaił.

Jako dziecko wykorzystywał swoją sytuację, bo często wysoko ukrywał przed rodzeństwem najlepsze smakołyki, a podczas kłótni z rodzicami po prostu trzymał przedmioty nad głową, więc nie mogli mu ich odebrać.

Dorastający Peet musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Nienawidził, gdy ludzie wyśmiewali jego rodzinę i zawsze był gotowy ją bronić. Napatrzył się również na ich cierpienie, bo karłowatość wiąże się z wieloma problemami zdrowotnymi.

- Przez to wszystko zacząłem zdawać sobie sprawę i oczekiwać, że moja rodzina często będzie polegać na mnie w wielu sprawach fizycznych i mam to szczęście, że mogę pomóc. Jest to jednak czasochłonne i wiąże się również z obciążeniem emocjonalnym - wyznał 32-latek dla today.com.

Zawsze czuł się inny. Różnił się od rodziny, więc ludzie często zakładali, że jest adoptowany. Poczucie inności narastało i wpłynęło na życie Peeta. Teraz, jako dorosły, stara się zająć problemem dyskryminacji i podnosić świadomość na temat karłowatości.

Peet często żartuje, że jest prawdziwym przyjacielem krasnoludków. Spędza mnóstwo czasu z rodziną, która jest z niego bardzo dumna i pomaga mu w nagrywaniu filmów na kanały w mediach społecznościowych.

- Czuję, że w końcu znalazłem swoje miejsce na świecie. Edukuję ludzi na temat różnic - mówi Peet o swoich działaniach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl