Jak wyglądało dzieciństwo Meghan Markle, narzeczonej księcia Harry'ego?

Narzeczona księcia Harry'ego naprawdę nazywa się Rachel Meghan Markle i ma 36 lat. Jej matka jest terapeutką i instruktorką jogi, a ojciec – operatorem filmowym. Ich małżenstwo jednak dość szybko się rozpadło. Rodzice aktorki rozwiedli się, gdy ta miała 6 lat.

Miłością do kina Meghan zaraził ojciec. Kręcił on m.in. "Świat według Bundych" i ma na koncie nagrodę Emmy. Jego wpływ na córkę spowodował, że dziewczynka stawiała swoje pierwsze kroki przed kamerą już jako kilkulatka.

Przeczytaj także: Mnóżmy się jak króliki? Ginekolog wyjaśnia, co się dzieje z organizmem kobiety po kilku ciążach

Mimo że po rozwodzie rodziców narzeczona księcia Harry'ego zamieszkała z matką, z ojcem spotykała się regularnie.

Markle zadebiutowała w 2002 roku, w znanej w Stanach Zjednoczonych operze mydlanej pt. "Szpital miejski". 4 lata później zagrała w pierwszym swoim filmie pełnometrażowym pt. "Zupełnie jak miłość".

Aktorka przyznaje, że z ojcem jest silnie związana. Na swoim instagramie wielokrotnie publilkowała rodzinne zdjęcia, na których obecny jest także Thomas Markle.

"Wszystkiego najlepszego tato! Dziękuję za naukę etyki pracy, za to, że zaraziłeś mnie miłością do filmu. I za to, że dzięki tobie nauczyłam się robić kartki okolicznościowe. Kocham cię" - pisała aktorka z okazji Dnia Ojca.

Przeczytaj także: Karolek czeka na przeszczep szpiku, ale dawcy wciąż nie ma. Zostało mu trzy miesiące

O ile drogę zawodową Meghan zawdzięcza ojcu, o tyle osobowość - matce. To ona ją wychowywała.

Doris Radlan pracuje w opiece społecznej i jest trenerką jogi. Ma pochodzenie afroamerykańskie, stąd orientalne rysy u aktorki.

Meghan podkreśla, że matka była zawsze dla niej wsparciem, przyjaciółką i inspiracją. "Wychowała mnie na obywatelkę świata, z oczami otwartymi na czasami brutalną rzeczywistość". Nierzadko zabierała ją w podróże do odległych miejsc na świecie. Wzbudziła w niej pasję do pomagania innym.

Przeczytaj także: Rozgrzewają, wzmacniają i stawiają na nogi. Tylko naturalne składniki

Flower (ang. kwiatek) - tak brzmiał pseudonim Meghan z czasów dzieciństwa. Przyszłą aktorkę i narzeczoną księcia Harrego nazywała tak właśnie mama.

Z kolei przyjaciele nazywali Meghan Meg, MM, czasam M&M. Były to pieszczotliwe zwroty.

Wydaje się, że ten, który wymyśliła dla niej mama, jest aktualny. Być może właśnie dlatego aktorka tak często publikuje na swoim instagramie zdjęcia kwiatów.

Przeczytaj także: Popularna wśród rodziców opinia okazała się mitem. O co chodzi?

Meghan Markle nie jest jedynaczką. Ma przyrodnie rodzeństwo - starszego brata Thomasa Jr. Markle oraz siostrę Samanthę Grant.

Wygląda jednak na to, że przyrodnie siostry nie żyją w zgodzie. Na początku 2017 r. Samantha zadeklaowała, że jest w trakcie pisania powieści o Meghan. Książka ma udowodnić, że ślub z księciem Harrym zaplanowała już dawno.

Przeczytaj także" Dolegliwości, których kobiety nie mogą ignorować. Mogą być objawem torbieli jajników

Meghan Markle znana jest z filantropii i obrony praw kobiet. Już jako 11-latka napisała list do ówczesnej Pierwszej Damy Hilary Clinton. Było to po obejrzeniu reklamy płynu do mycia naczyń, której hasło brzmiało "Kobiety w całej Ameryce walczą z tłustymi garnkami i patelniami". 11-letnią Meghan poruszyły też komentarze kolegów, którzy uważali, że miejsce kobiet jest w kuchni.

Jej list otrzymała także prawniczka broniąca praw kobiet Gloria Allred. Dzięki jej interwencji hasło reklamy zmieniono na: "Ludzie w całej Ameryce walczą z tłustymi garnkami i patelniami".

Obecnie Meghan Markle jest światowym ambasadorem World Vision Canada – organizacji działającej na rzecz trwałych zmian w życiu dzieci, rodzin i społeczności w celu przezwyciężenia ubóstwa, należy do ONZ i angażuje się w kampanię HeForShe, zachęcającą do walki o równość płci.

Po ukończeniu katolickiego liceum, Meghan Markle zdecydowała się na uczelnię wyższą. Studiowała jednocześnie stosunki międzynarodowe i historię teatru w Northwestern University. Edukację zakończyła w 2003 roku.

Przeczytaj także: Może być przyczyną poważnych zatruć. Produkt, którego nie wolno podawać dziecku