Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zadecydował. Niespełna roczny Charlie zostanie odłączony od aparatury
Charlie Gard przyszedł na świat 4 sierpnia 2016. Niedługo chłopiec obchodziłby swoje pierwsze urodziny... Teraz jednak jego rodzice nie przygotowują się do hucznych obchodów, a do pożegnania ukochanego syna. W piątek 30 czerwca 2017 Charlie zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
Sędziowie europejscy poparli brytyjskich lekarzy, którzy mówili, że najlepszą decyzją jest odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej go przy życiu. Jakie były ich argumenty?
Zobacz także: Strefa snu, relaksu i wyciszenia w twoim domu? Stwórz ją w banalnie prosty sposób
Stopniowy zanik mięśni
Chłopiec choruje na MDS, czyli stopniowy zanik mięśni. Z tego powodu Charlie nie mógł sam oddychać i musiał być podłączony do specjalistycznego sprzętu, który podtrzymywał go przy życiu.
Charlie, który cierpi z powodu rzadkiej choroby genetycznej, umrze w szpitalu Great Ormond Street w Londynie. Teraz to tylko kwestia czasu...
Jego rodzice Chris Gard i Connie Yates, którzy każdą sekundę spędzili przy łóżku syna, obecnie muszą przygotowywać się do pożegnania z synkiem. Lekarze uznali, że dalsze podtrzymywanie go przy życiu sprawia mu tylko cierpienie.
Armia Charlie'go
Rodzice jednak nie chcieli się poddać i uzbierali kilka milionów na eksperymentalną terapię. Stworzyli akcję "Armia Charlie'go" i wspólnie zebrali 1,3 milionów funtów. Teraz pieniądze zostaną przekazane na leczenie innych chorych dzieci. Charlie niestety nie będzie już ich potrzebował.
Wszystkie plany Chris'a i Connie pokrzyżował brytyjski sąd, który odrzucił ich apelację. Na decyzję miało wpływ zdanie lekarzy, którzy uważają, że dziecko powinno umrzeć z godnością, a dalsze podtrzymywanie go przy życiu przynosi wyłącznie cierpienie.
Przegrana walka
Po przegranej sprawie, rodzice Charlie'go zgłosili sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Straburgu. Niestety, tamtejsi sędziowie poparli wcześniejszą decyzję. Chłopiec zostanie odłączony od aparatury – podkreślają również, że jest to ostateczna, niepodważalna i nieodwołalna decyzja.
Rodzice są załamani, nie dowierzają, że inni ludzi mają prawo decydować o życiu ich dziecka. Zrozpaczona matka w sieci opublikowała zdjęcie synka, na Charlie'go, na którym otwiera oczy. Pod fotografią dodała – To zdjęcie mówi więcej, niż tysiąc słów.
Sędzia argumentuje zaś, że przypadek Charlie'go nie jest odosobniony. Dodaje, że na świecie jest wiele dzieci, których niestety nie da się wyleczyć. Uważa również, że rodzice w ten sposób na siłę próbują przedłużyć jedynie powolny proces umierania dziecka.