Drożdżówki wracają do sklepików
1 września 2015 roku w życie szkolne weszła reforma zakazująca sprzedaży tzw. śmieciowego jedzenia w sklepikach szkolnych. Niezdrowe produkty spożywcze natychmiast zniknęły z półek, a ich miejsce zajęły owoce, kanapki, kefiry i jogurty. Minął miesiąc, a już widzimy pewne modyfikacje. Do sklepików mają powrócić bowiem... drożdżówki! Rozmawiamy na ten temat z Elizą Gosławską, dietetykiem z poradni LekkoiZdrowo.pl.
Czy powrót drożdżówek do sklepików szkolnych będzie zgodny z przepisami, które mówią o zakazie sprzedaży śmieciowego jedzenia?
Skoro rząd zakazuje sprzedaży produktów z wysoką zawartością cukru oraz tłuszczów nasyconych, powrót drożdżówek do szkół nie jest zgodny z ustawą. Nie są one produktem niezbędnym w diecie dziecka, są wręcz szkodliwe. Poprzez tę zmianę młodzi ludzie dostaną sygnał, że drożdżówka to coś zdrowego. Zamiast kupić owoce lub kanapki z chleba pełnoziarnistego, dzieci prędzej skuszą się na pachnącą, słodką drożdżówkę, która jest jedynie źródłem pustych kalorii.
Czy drożdżówka nie zawiera żadnych wartości odżywczych?
Drożdżówki to źródło węglowodanów prostych i tłuszczów nasyconych. Składają się głównie z oczyszczonej mąki, a więc nie dostarczają prawie żadnych wartości odżywczych. Obecnie występujące w sklepach drożdżówki często zawierają różne polepszacze, spulchniacze, konserwanty i aromaty. Zamiast jajek, stosuje się pasteryzowaną masę jajeczną, a zamiast masła tańszą margarynę, która jest źródłem bardzo niezdrowych tłuszczów trans. Nie są to składniki wskazane w diecie małych dzieci.
To samo dotyczy drożdżówek z owocami i z serem?
Oczywiście dodatek owoców i sera może nieco podnieść właściwości odżywcze drożdżówki, ale nie zmienia to faktu, że nadal dostarcza ona sporo cukru. Zazwyczaj zawiera dużo lukru, kruszonki, a owoce występują pod postacią słodkiej, przetworzonej marmolady, która nie zawiera żadnych witamin. Jeśli już koniecznie chcemy dać dziecku drożdżówkę do szkoły, można upiec ją samemu w domu ze sprawdzonych składników, z małą ilością cukru, z dodatkiem wartościowej mąki np. owsianej, orkiszowej i dodając do niej owoce, takie jak śliwki, wiśnie, jagody, maliny, jabłka.
Czy mimo wszystko możemy powiedzieć, że drożdżówki są lepsze od słodyczy?
Drożdżówki zawierają cukier, niezdrowe tłuszcze i inne dodatki tak samo jak pozostałe słodycze. Szybko podnoszą poziom glukozy we krwi, po czym następuje jego gwałtowny spadek, przez co mamy ochotę sięgnąć po kolejne słodkie produkty. U dzieci, które w szkole jedzą słodkie przekąski, może pojawić się senność i brak koncentracji. Częste spożywanie wyrobów cukierniczych może spowodować w przyszłości rozwój cukrzycy oraz podwyższenie poziomu złego cholesterolu i trójglicerydów we krwi, nie mówiąc już o nadwadze i otyłości.
Jaki jest sens wprowadzania zdrowej żywności do szkół, skoro teraz "rujnujemy" to drożdżówkami?
Miejmy nadzieję, że wprowadzone wcześniej restrykcje nie pójdą na marne i dzieci mimo wszystko będą wolały wybrać w sklepiku zdrowsze produkty. Jednakże wprowadzanie przepisów, które później modyfikuje się w tak niezrozumiały sposób, wywołuje tylko niepotrzebne zamieszanie, które może się odbić na zdrowiu dzieci.
Czy takie restrykcje mają szansę wpłynąć na zdrowie dzieci, skoro po szkole będą one miały dostęp do słodyczy i chipsów?
Wiele zależy od wychowania dzieci przez rodziców. Młodzi ludzie uczą się nawyków żywieniowych głównie w domu. To właśnie rodzice powinni dawać dobry przykład swoim pociechom. Ustawa to bardzo dobry krok, ale trzeba także zająć się dietetyczną edukacją opiekunów. Same restrykcje w sklepikach szkolnych nie dadzą efektów, jeśli nie włączą się w to rodzice.