Karmić czy nie karmić w miejscach publicznych? Savoir-vivre dla młodych matek
W ostatnich latach nasiliła się krytyka wobec matek karmiących dzieci w miejscach publicznych. Kobieta z dzieckiem przy piersi to według niektórych wulgarny i bezwstydny obrazek. Najlepiej, gdyby nie wychodziła z domu, a żywność dostarczał jej kurier i podawał przez próg. Oczywiście, można i tak. Warto jednak pamiętać, że matka to też człowiek, który do tej pory aktywnie korzystał z życia. Chodził na zakupy, spacery, spotkania z przyjaciółmi. Dlaczego teraz ma więc tego nie robić? Czy karmienie piersią musi być przeszkodą?
1. Matka to też człowiek
Noworodki i niemowlaki chcą być przystawiane do piersi nawet co 30 minut. Gdy nadejdzie czas karmienia, mama po prostu musi pożywić szkraba. Nie każda może odciągać pokarm laktatorem (zwłaszcza w pierwszych tygodniach) i nie zawsze niemowlak chce ssać smoczek od butelki. Zwykle woli pierś, bo daje mu ona nie tylko zaspokojenie głodu, ale i poczucie bliskości. Dlaczego więc mu ją odbierać?
2. Karmienie, które drażni
Na publiczne karmienie alergię mają zwykle ci, którzy dzieci nie mają i nie wiedzą, jak czynność ta ważna jest dla obu stron. Często sytuacja się zmienia, gdy sami zostają rodzicami. Nagle okazuje się, że "cycek" jednak jest OK. Zdarza się także, że słowa krytyki padają z ust matek, które same kiedyś karmiły.
Problemem dla nich nie jest sama metoda, a sposób, w jaki jest prezentowana. Machanie piersią w restauracji i kuszenie nią nie tylko brzdąca, faktycznie może przeszkadzać. Nie oznacza to, że masz nie korzystać z tego typu miejsc i zawsze siedzieć w toalecie damskiej z malcem przy piersi (przecież nikt nie chciałby jeść na sedesie). Jeśli w lokalu nie ma pokoju dla matki z dzieckiem, karm w wygodnym dla ciebie miejscu. Wystarczy delikatnie zasłonić pierś np. apaszką. Pomagaj sobie rozpinanymi na środku bluzkami i stanikiem do karmienia. Możesz także okryć brzdąca chustą do noszenia dziecka.
3. Terrorystki laktacyjne
Matki, które decydują się na karmienie piersią do około 2. roku życia, czyli czasu zalecanego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), określa się często mianem terrorystek laktacyjnych. W społeczeństwie pokutują stereotypy, że przypominają one umęczone matki-Polki z dziecięciem uwieszonym na piersi, zapewne nie mają życia prywatnego, zawodowego, a co gorsza - suszą głowę innym mamom, aby karmiły.
W Polsce w pierwszych dniach po porodzie karmi około 90 proc. mam, co daje nam dość wysoką pozycję na tle innych krajów. W USA przy wypisie ze szpitala karmi niewiele ponad 60 proc. kobiet, w Holandii i Anglii około 80 proc. W Polsce w 4. miesiącu karmi około 40 proc., zaś w 6. miesiącu mniej niż 20 proc. matek. Podobnie statystyki mają się w innych krajach europejskich, nieco niższe są w Stanach, gdzie półroczne dzieci karmi około 15 proc. mam. Szacuje się, że do drugiego roku życia karmi w Polsce tylko około 6 proc. kobiet.
Wynikać to może z mitów, które stale są powielane, m.in. przekonanie, że pokarm matki traci z czasem na wartości lub przestaje dawać dziecku przeciwciała. Innym powodem jest zbyt pochopne rezygnowanie z laktacji po problemach, które mama napotka na swej "mlecznej drodze", takich jak zatory w piersiach czy trudności z przystawianiem maluszka. Zamiast do doradcy laktacyjnego matki udają się do apteki po mleko modyfikowane. Ekspertów znaleźć można chociażby w szkołach rodzenia. W Polsce doradców jest niewielu (około 200), ale także położne posłużą mamie taką poradą. Kolejnym mitem jest ten, że dziecko karmione w ten sposób się nie najada.
Jeszcze jednym powodem zbyt wczesnej rezygnacji z karmienia jest powrót do pracy. Jednak i mama realizująca się zawodowo może karmić. Wystarczy odciągać pokarm przy pomocy laktatora do woreczków lub pojemników i przechowywać w chłodziarce. W trakcie godzin pracy pracodawca ma obowiązek zapewnić matce dwie przerwy po 30 minut na karmienie dziecka. Kobieta może wykorzystać je, aby odciągnąć pokarm lub połączyć w godzinną przerwę, w trakcie której może wrócić do domu lub do żłobka, aby nakarmić dziecko osobiście. Może także ten czas przeznaczyć na wcześniejszy powrót do domu lub późniejsze przychodzenie do pracy. Warunkiem jest przedstawienie zaświadczenia lekarskiego, że jest się kobietą karmiącą.
4. Czego boi się społeczeństwo?
Pracodawcy obawiają się zwykle, że matka jest pracownikiem wymagającym i problemowym, a karmienie piersią w pracy przeszkodzi jej w wykonywaniu obowiązków. Koleżanki zastanwiają się, czy podczas wspólnego wyjścia na imprezę, zamiast drinka w dłoni, nie zobaczą wielkiej maszyny do odsysania mleka. W końcu spacerowicze i sąsiedzi martwią się wysypem nagich biustów na ulicy. Obawy te są oczywiście śmieszne, ale jednak bolesne dla matek, którym zwraca się uwagę, że robią coś złego. Przykładem jest historia Crystal Scott – weteranki wojny w Iraku, matki, która karmiła dziecko piersią w mundurze wojskowym na okładce czasopisma „Time”.
Propagowała kampanię karmienia piersią, która przyniosła jej nie oklaski, ale utratę pracy. Jak się później okazało, kobietom-żołnierzom nie przystoi karmić piersią ani wykorzystywać w ten sposób munduru. Jednak wiele artystek, piosenkarek i aktorek cały czas próbuje przełamać tabu, jakim jest karmienie. Wystarczy przypomnieć sobie piękne zdjęcie Mirandy Kerr, która w pracy, w przerwie między zdjęciami, karmi synka piersią. W wielu krajach, m.in. Anglii, Holandii, Austrii i także w Polsce, prowadzone są kampanie promujące naturalne karmienie. Oprócz pozytywnego wpływu na dziecko są wspominane także korzyści, jakie karmienie daje matce.
Według Światowego Funduszu Badań nad Rakiem oraz Amerykańskiego Instytutu Badań nad Rakiem zmniejsza ono ryzyko zachorowania na raka jajnika i raka piersi oraz chroni przed osteoporozą. U matek, które podawały pierś dłużej niż 12 miesięcy, odnotowano rzadsze występowanie nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, a nawet choroby niedokrwiennej.
5. Laktacja pod kontrolą
Jeśli z jakichś powodów czujesz się skrępowana albo masz trudności z laktacją, przez które dyskretne karmienie jest wręcz niemożliwe, skorzystaj z porady doradcy laktacyjnego. W przypadku starszych dzieci, pokarm możesz odciągać przy pomocy laktatora i podawać go np. w kubku niekapku. Jeśli odciąganie ręcznym urządzeniem sprawia ci kłopot, skorzystaj z elektronicznego. Mleko możesz przechowywać w lodówce w specjalnych woreczkach i pojemnikach, które możesz zabrać ze sobą na spacer.
Wystarczy je podgrzać, a butelkę lub kubek umieścić w trzymającym ciepło termosie. Okres, przez który chcesz karmić piersią, jest wyłącznie twoją decyzją i nawet jeśli zdecydujesz się na odstawienie dziecka wcześniej niż przed drugim rokiem życia, nie powinnaś mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Dbaj o zdrową i zróżnicowaną dietę dziecka i pamiętaj, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Karmisz maluszka piersią? Podziel się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami na naszym forum.