5 kontrowersyjnych praktyk rodzicielskich
Każdy rodzic wypracowuje własny styl wychowania i stara się go konsekwentnie stosować.
Są jednak takie praktyki, które budzą ogromne dyskusje nie tylko wśród rodziny, ale również wśród osób postronnych.
Długie karmienie piersią wielu zamienia na terror laktacyjny, a wspólne spanie na uzależnianie dziecka od matki. Co w tym jest kontrowersyjnego?
Zobacz także: 3 razy zmieniała imię córce. Nadal nie do końca jest zadowolona
Długie karmienie piersią
Mimo że zalety długiego karmienia piersią od lat promuje Światowa Organizacja Zdrowia oraz polscy specjaliści, w społeczeństwie nadal pokutuje opinia, że dwulatek, który ssie pierś, jest uzależniony od mamy.
Tymczasem badania lekarzy pokazują, że im dłużej karmimy piersią, tym więcej przynosi to korzyści dla kobiety i dziecka.
Mama może w ten sposób zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka jajników i piersi. Dziecko z pokarmu naturalnego czerpie przeciwciała odpornościowe, a wbrew powszechnej opinii, mleko z biegiem lat nie traci na wartości.
Długie karmienie piersią buduje też więź mamy z dzieckiem, maluch staje się dzięki temu pewniejszy siebie, a nie, jak twierdzą niektórzy, uzależniony od rodzica. Ważne jednak, aby nie przesadzać i gdy dziecko zaczyna mówić, powoli odstawiać mleko matki.
Zobacz także: Jakie właściwości ma mleko matki?
Wspólne spanie
Uzależnienie od rodzica to także argument osób, które słyszą, że dziecko śpi z mamą. Oponenci tzw. co-sleepingu twierdzą także, że wspólne spanie naraża dzieci na większe ryzyko przyduszenia i wystąpienia śmierci łóżeczkowej.
Natomiast mamy, które śpią z dziećmi, powołują się na fakt, że wspólne spanie pomaga regulować dziecku temperaturę ciała, dzięki czemu maluch spokojniej śpi. Poza tym małe dziecko potrzebuje bliskości i ciepła, a co-sleeping mu je zapewnia.
Zobacz także: Przyczyny nagłej śmierci łóżeczkowej
Zezwalanie na picie alkoholu
"To tylko łyczek piany z piwa" – mówią rodzice, którzy w pozwalaniu swoim dorastającym dzieciom na picie alkoholu nie widzą nic złego. Twierdzą wręcz, że taka praktyka uchroni pociechę od sięgania po zakazany owoc po kryjomu.
Tymczasem to duży błąd i kończy się zazwyczaj tym, że kilkunastolatek popija razem z rodzicami złoty trunek.
Przypomnijmy: kupowanie alkoholu niepełnoletnim i spożywanie go przez nastolatków jest karalne i tyczy się to również opiekunów dziecka.
Młody człowiek nie powinien również dorastać w przekonaniu, że procenty są nieodłącznym elementem wszelkich uroczystości rodzinnych, świętowania, zabawy czy wręcz sposobem na zabicie czasu. Takie podejście do kieliszka tworzy podwaliny pod alkoholizm.
Zobacz także: Po alkohol sięgają coraz młodsze dzieci!
Pozwalanie na picie dużej ilości słodkich napojów
Napoje gazowane to bomba kaloryczna. Zawierają duże ilości cukru, syropu glukozowo-fruktozowego i kofeiny. Naukowcy wiążą ich nadmierne spożywanie z coraz większą liczbą otyłych dzieci, próchnicą zębów, uzależnieniem od kofeiny, a także zaburzeniami zachowania z ADHD włącznie.
Od najmłodszych lat warto przekazywać dziecku, że podstawowym i najzdrowszym sposobem gaszenia pragnienia, jest picie wody. W dalszej kolejności soki naturalne czy herbaty.
Im później młody człowiek pozna smak napojów gazowanych, tym lepiej dla niego.
Zobacz także: Nawadniające napoje, które są zdrowsze niż woda
Stosowanie klapsów
Klaps to też bicie. Przeciwnicy stosowania kar cielesnych zwracają uwagę, że nawet pojedynczy klaps to przejaw przemocy wobec dziecka, który nie uczy go niczego dobrego.
Kilkulatek zamiast komunikatu o tym, na czym polegało jego przewinienie, otrzymuje sygnał, że stosowanie siły jest najlepszym rozwiązaniem.
Psychologowie ostrzegają: klapsy mogą być powiązane z późniejszą agresją dziecka, długoterminowymi problemami z psychiką, zachowaniem i niższym poziomem inteligencji.
Zobacz także: Czy brutalne gry powodują agresję?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.