"Największy koszmar". Zorganizowała zbiórkę i zniknęła z pieniędzmi
Festyn charytatywny w Krzeszycach był nadzieją dla rodziców małej Oliwii Sęk na to, by wspomóc jej leczenie i rehabilitację. Dziewczynka urodziła się przedwcześnie i boryka się z dużymi problemami zdrowotnymi. Tymczasem fundusze zebrane na festynie wciąż nie trafiły na konto chorego dziecka.
1. Co dolega Oliwii?
Oliwia Sęk przyszła na świat trzy i pół miesiąca przed czasem z wagą poniżej jednego kilograma. Powodem przedwczesnego porodu był rozwijający się w macicy krwiak. Od pierwszych chwil dziewczynka musiała walczyć o życie.
"W wodach płodowych rozwijało się zakażenie. Już od pierwszych chwil Oliwia walczyła z sepsą, która doprowadziła do niewydolności wielonarządowej. Nasze maleństwo spędziło pół roku na OIOM- ie. Nie da opisać się słowami strachu, który nam wtedy towarzyszył. Przed dwa pierwsze miesiące Oliwia leżała podłączona do respiratora. Nie mogliśmy jej wziąć na ręce, przytulić. Pozostało nam tylko patrzeć na nią wśród niezliczonych rurek i mieć nadzieję, że jej nie stracimy. Ten lęk, to największy koszmar, jaki może spotkać rodzica" - opisują rodzice Oliwii.
Cytomegalia doprowadziła u dziewczynki do uszkodzenia wzroku i słuchu. Intensywna rehabilitacja sprawiła, że zasięg jej wzroku to obecnie 25 cm, co jest dużym sukcesem, bo dziecko początkowo nic nie widziało. U Oliwii zdiagnozowano ponadto rzadką chorobę genetyczną kraniosynostozę oraz przepukliny pachwinowe.
2. Pieniądze zniknęły
Rodzice codziennie walczą o to, by zdobyć pieniądze na kosztowne leczenie i rehabilitację ukochanego dziecka. Pomóc w zebraniu funduszy miał im zorganizowany w Krzeszycach festyn charytatywny. Przewidziano liczne atrakcje, w tym licytacje wyjątkowych przedmiotów. Wszystko, by zdobyć jak najwięcej pieniędzy dla chorej dziewczynki.
Jak podaje program "Uwaga!" TVN, osoby zaangażowane w festyn twierdzą, że organizatorka zniknęła jednak z zebranymi z pieniędzmi. Nie wpłynęły one dotąd na konto Oliwii.
- My nadal nie mamy pieniędzy, a chodzi o dużą dla nas kwotę, nawet o około 40 tysięcy złotych - mówi tata dziewczynki reportorowi programu "Uwaga!".
Zdarzenie zgłoszono na policję. Trwa postępowanie. Sprawa została zakwalifikowana jako przywłaszczenie mienia powierzonego.
Tymczasem potrzeby małej Oliwii rosną. Jak informują rodzice na stronie poświęconej jej zbiórki, w październiku dziewczynkę czeka kolejna operacja przepukliny, a w okresie jesienno-zimowym będą musieli podać córeczce sześć dawek specjalnych przeciwciał.
"Są one niezbędne, aby uniknąć ciężkiej niewydolności oddechowej u Oliwii w przypadku zachorowania na zapalenie płuc. Ich koszt jest jednak zawrotny, dlatego musieliśmy zwiększyć kwotę zbiórki o ponad 30 tysięcy złotych!" - piszą zrozpaczeni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl