Milionowy przekręt na chorego tatę. "Życia tutaj mieć nie będzie"

Małżeństwo spod Strzelina przez lata miało oszukiwać ludzi, zbierając pieniądze na leczenie choroby. Grzegorz, mąż i ojciec kilkuletniej dziewczynki, rzekomo cierpiał na glejaka II stopnia, o którym dowiedział się przez przypadek.

Oszustwo małżeństwa spod Strzelina. Zebrali milion na nieistniejącego glejaka?Oszustwo małżeństwa spod Strzelina. Zebrali milion na nieistniejącego glejaka?
Źródło zdjęć: © East News, Facebook 

Rodzinna tragedia

Grzegorzowi i jego rodzinie współczuli wszyscy sąsiedzi i znajomi.

- Kiedy zobaczyłam w sieci zbiórkę na leczenie, pomyślałam, że to wielka tragedia. Mam syna w wieku ich córki. Zaczęłam z Justyną pisać, później poszłam na charytatywny kiermasz, z czasem zgodziłam się pomóc przy organizacji aukcji - opowiada w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Iwona, która pomagała rodzinie.

Grzegorz otworzył zrzutkę na portalu Pomagam.pl, facebookową grupę z licytacjami, miał własne subkonto, na które można było wpłacać pieniądze i stał się podopiecznym strzelińskiej fundacji "Gramy o życie", której przedstawił podbite pieczątką lekarską zaświadczenie, że zmaga się z glejakiem, potrzebne faktury i rozliczenia.

Przemoc w rodzinie - poruszająca historia tragicznego dzieciństwa

"Ani przez moment nikt nie zauważył niepokojącego zachowania Grzegorza i Justyny" - pisze fundacja w wydanym oświadczeniu.

Sąsiedzi i znajomi rodziny opowiadają, że małżeństwo wraz z córeczką żyli biednie, a okoliczna społeczność była zaangażowana w pomoc.

- Wystarczyło, że napisała, że Grzesiek źle się czuje i już leciały wpłaty - mówią mieszkańcy.

- A skoro tato takiej fajnej dziewczynki jest chory, to jak mu nie pomóc. No i jest ten zwykły, ludzki aspekt: Justynę znamy od dziecka, więc wierzyliśmy jej na słowo - mówi Iwona.

Justyna pokazała jej kiedyś dokumenty z informacją o rozpoznaniu guza i wdrożonym leczeniu.

- Justyna kiedyś mi je pokazała. Były napisane fachowym językiem, z logiem szpitala, pieczątką i podpisem lekarza z Krakowa, którego wygooglowałam - przypomina sobie Iwona.

Zbiórka promowana była głównie na portalach parentingowych.

Przez pewien czas para mówiła, że nie potrzebuje pomocy.

- Sytuacja zmieniła się w sierpniu 2020 roku. Oboje płakali i mówili, że brakuje im 30 tys. zł na kolejną dawkę, a na żadnej zbiórce na szybko tyle nie zbiorą. Zrobiliśmy rodzinną naradę: taki dramat, w tej tragedii jeszcze dziecko, znamy się od lat, mamy oszczędności. Pożyczyliśmy łącznie 25 tysięcy złotych. Mówili, że jak tylko Grzesiek wyzdrowieje, to na pewno oddadzą - opowiada Anna, przyjaciółka rodziny.

Grzegorz nie zdrowieje, Justyna raz po raz informuje w sieci o tym, że trzeba kontynuować terapię i potrzeba na nią pieniędzy.

- Wszyscy się na te pozory nabraliśmy. Zastanawiałam się ostatnio, czy oni wieczorami siadali w fotelu i się z nas śmiali. Mówili "Zobacz, a ten frajer nam pieniądze dał!", "A ta jeszcze przywiozła dary!" - mówi jedna z mieszkanek.

Wpadka w sieci

Prawda wyszła na jaw po jednym z wpisów Justyny. 18 kwietnia, w odpowiedzi na kilka krytycznych komentarzy pod artykułem lokalnego portalu o zbiórce, odpiera zarzuty dotyczące m.in. tego, że Grzegorzowi nie wypadły włosy, normalnie pracuje, a zbiórka jest dla rodziny sposobem na życie.

Ku swojej zgubie dołącza też fakturę za pierwszy wlew immunoterapii celowanej. Jest w niej literówka w nazwie Narodowego Instytutu Onkologicznego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie, brakuje adresu szpitala i numeru NIP, a stawki VAT są zamazane**.

- Choroba była zmyślona, a sprawcy wykorzystywali chęć niesienia pomocy przez darczyńców do tego, aby się wzbogacić - informuje oficer prasowy Piotr Sołtysiak z Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie.

Zarzuty dla małżeństwa

Małżeństwo zostało już aresztowane, ich córką zajmuje się rodzina. Justyna i Grzegorz usłyszeli już kilkanaście zarzutów oszustwa i podrabiania dokumentów. Grzegorz przyznaje, że na pomysł symulowania choroby wpadł w 2019 roku. Justyna twierdzi, że nie wiedziała o tym, że mąż zmyślił glejaka.

- Czy jej wierzę? Rozum mówi, że to niemożliwe, żeby nie widziała po mężu, że nie jest chory. Ale wciąż mam ją przed oczami, jak płacze - mówi Iwona.

- Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Rozpatrywałam różne opcje: została zmuszona przez męża, była współuzależniona. Ale postawiono jej zarzuty, więc prokuratura musi mieć jakieś dowody. Jak mogła więc przyjeżdżać do mnie na spacer i tak potwornie kłamać? I dlaczego zrobiła to swojemu dziecku? - dodaje Anna.

Prokuratura szacuje, że wyłudzili ok. 400 tys. zł i oszukali ponad 7 tys. osób.

"Sam podejrzany wskazuje, iż pokrzywdzonych może być dużo więcej, a przez okres czterech lat oszukał blisko 8 tys. osób na kwotę łączną ok. miliona złotych. Nie posiada tych pieniędzy, gdyż zainwestował je na giełdzie" - informuje prokuratura.

- Nieważne, czy Justyna winna, czy nie: życia tutaj mieć nie będzie - komentują mieszkańcy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące