Zaginięcie Madeleine McCann - zeznanie niańki i nowy film dokumentalny. Czy będzie przełom?
Przed dziesięcioma laty światowe media żyły zaginięciem Madeleine McCann, która za kilka dni miała obchodzić swoje 4 urodziny. Brytyjskie dziecko zniknęło w tajemniczych okolicznościach z portugalskiego ośrodka "The Ocean Club" w Praia da Luz, w maju 2007 roku. Jej rodzice w tym czasie spożywali kolację, zaś w hotelowym pokoju pozostawili córkę i bliźnięta. Według nich, córka mogła paść ofiarą międzynarodowej siatki pedofilskiej. Od lat proszą oni o pomoc w odnalezieniu dziewczynki. Do tej pory, pomimo licznych śledztw, to co się wtedy stało, pozostaje zagadką.
Zaginięcie Madeleine McCann - zeznanie niańki i nowy film dokumentalny. Czy będzie przełom?
Przez lata pojawiały się nowe hipotezy, nowi podejrzani, lecz nadal nic nie ustalono, a dziecka nie odnaleziono. Portugalska policja umorzyła śledztwo w 2008 roku z powodu braku dowodów, więc sprawą zajęły się brytyjskie służby. W 2013 roku Portugalczycy wznowili dochodzenie w sprawie i podjęli współpracę z Brytyjczykami. Do tej pory na śledztwo brytyjski rząd wydał 15,7 miliona dolarów, kolejne 3,1 miliona dolarów na ten cel zaplanował na przyszły rok.
Opiekunka relacjonuje, jak wyglądała noc zaginięcia
Dlaczego dziś pojawiają się nowe doniesienia w sprawie? Kilka dni temu "The Mirror" opublikował artykuł z relacją byłej opiekunki z ośrodka. Kobieta opowiedziała jak wyglądał wieczór, w którym zaginęło dziecko. Z jej relacji wynika, że rodzice wpadli w panikę i byli zrozpaczeni. Mówi ona, że cały czas ma przed oczami obraz, jak ojciec dziewczynki – Gerry - desperacko szuka zaginionego dziecka, nawet pod samochodami, a matka rozpaczliwie krzyczy: Zabrali ją!
Była pracownica dodaje, że to miejsce było uznawane za bardzo niebezpieczne i alarmowano, by nie chodzić w tamtej okolicy samotnie. Kobieta skrytykowała też działania portugalskiej policji. Według niej działała ona opieszale i zaniedbała podstawowe czynności np. zbieranie dowodów, kontakt ze świadkami.
Coraz więcej dzieci pod wpływem środków nasennych
10 lat od zaginięcia Madeleine McCann
ZOBACZ TAKŻE:
Hipotezy
Przez dziesięć lat powstało wiele hipotez na temat losu dziewczynki. Jedna z nich głosi, że dziecko zostało porwane przez siatkę pedofilską. Inna, że Madeleine zginęła w nieszczęśliwym wypadku, w apartamencie, zaś jej rodzice zatuszowali śmierć i upozorowali porwanie. Portugalska policja znalazła ślady krwi w pokoju, w którym miało dojść do porwania. Dlatego powstała kolejna hipoteza, że Madeleine została zamordowana.
Rodzice Madeleine cały czas są obiektem ataków. A która wersja wydarzeń jest najbardziej prawdopodobna? Zdania są podzielone. Niezależnie od tego, co się wtedy stało, wiele osób zarzuca państwu McCann, że niewystarczająco zadbali o dziecko.
Dlaczego nagle pojawiają się nowe zeznania?
Wkrótce ma zostać wyemitowany film dokumentalny nt. tajemniczego zagięcia małej Madeleine McCann. Australijscy twórcy nowego dokumentu twierdzą, że podczas jego kręcenia, odkryli coś, co okaże się wielkim przełomem w sprawie, a nawet jej finałem. Twórcy nie podają szczegółów. Chcą zdradzić je w filmie i zachęcają do jego obejrzenia.
Zobacz także:
- "Niebieski wieloryb" stał się teraz "Różowym kucykiem". Kto i dlaczego sieje panikę?
- Wyzwiska, robienie kompromitujących zdjęć, plotkowanie. Tak zachowuje się polska młodzież
Mówi się też, że to co australijscy widzowie zobaczą na kanale "Channel 7" może położyć cień na wersję wydarzeń, prezentowaną przez rodziców Madeleine. Stacja telewizyjna powiedziała, że ten dokument będzie "najważniejszym wydarzeniem telewizyjnym".
Czy zapowiadana emisja filmu, który ma ukazać nowe światło w sprawie, jest powodem tego, że pojawiają się nowi świadkowie, jak np. niania, która opowiada jak wyglądał ten feralny majowy wieczór, gdy zaginęła dziewczynka. Czy dziecko żyje? Być może tajemnica wkrótce zostanie rozwiązana.
