W naszym domu jest bałagan, mam tłuste włosy, czyli macierzyństwo bez lukru
"Każdego dnia odliczam godziny do wieczora, a gdy dzieci zasypiają, sięgam po łyk ginu z tonikiem lub wina" – zdradza Shannon Peterson, blogerka, która nie tak wyobrażała sobie macierzyństwo.
To kolejna szczera opinia na temat macierzyństwa. W internecie pojawia się coraz więcej wpisów mam, które przedstawiają ten okres bez lukru. Zaprzeczają opiniom, że to słodki i cudowny czas. Dzieci to nie zawsze różowe bobasy z reklamy, a mamy zadbane, uśmiechnięte i spokojne kobiety.
1. W naszym domu jest bałagan, a ja mam tłuste włosy
Shanon Peterson ma dwoje dzieci, synka urodziła kilka miesięcy temu. Przed porodem miała zupełnie inną wizję bycia mamą, może trochę wyidealizowaną. Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna. Oprócz wielkiej radości z tego, że się jest matką, pojawiają się także inne uczucia, takie jak bezsilność, złość czy bezradność.
Shannon skarży się na wiele rzeczy. Drażni ją bałagan w domu i to, że nie ma siły zadbać o siebie. Stwierdza, że wielkim marzeniem dla matki zajmującej się dwójką dzieci jest zwykły prysznic.Taka chwila samotności jest bardzo potrzebna.
„W naszym domu jest bałagan, mam brudne włosy, potrzebuję prysznica, jestem zrozpaczona” - pisze na swoim blogu.
Czuje się również zbyt leniwa, by posprzątać płatki śniadaniowe z dywanu. ”Prawda jest taka, że taka jestem przez większość dni” - przyznaje.
Shannon zarzuca sobie, że nie potrafi wziąć się w garść. Nie jest też matką, która umie pogodzić pracę z macierzyństwem i być przy tym wulkanem energii.
A na dodatek maluch ją mocno absorbuje, ponieważ musi karmić go co kilka godzin. "Utknęłam na kanapie ze swoim 4-miesięcznym synem, który nie chce mieć nic wspólnego z nikim poza mną".
O czym marzy Shannon? By skończył się dzień. Wtedy dzieci śpią, a ona może sięgnąć po gin z tonikiem albo wino.”Każdego dnia odliczam godziny do wieczora” - pisze na blogu. Czy to oznacza, że jest złą matką?
2. Musisz być idealna
- Młoda mama musi mieć dystans do siebie, do swojego wyglądu, dziecka, otoczenia i nawet męża – twierdzi Anna Ingarden, psycholog. - Perfekcjonizm nie jest wskazany. Matka, mimo wszystko, nie ma wpływu na wiele rzeczy, np. na to, czy maluch ssie pierś pięć minut czy dwie godziny – tłumaczy. I dodaje: - Trudno jest pogodzić wiele spraw. I nie o to w tym wszystkim chodzi.
Młodej mamie nie pomaga również wpajanie, że powinna mieć od razu instynkt macierzyński i umiejętności.
- Jeśli kobiety mają problemy z karmieniem, to czują się złymi matkami, bo zdarza się, że ciocie, babcie czy pielęgniarki z oddziałów położniczych twierdzą, że mama musi od razu wszystko umieć – zaznacza psycholog.
Porządek w domu czy nieskazitelny wygląd nie są istotne. Ważna jest więź z dzieckiem. Specjaliści radzą, by zmienić hierarchię wartości. Mniej od siebie wymagać.
Uczucia, takie jak frustracja czy złość, po porodzie są zupełnie normalne. W końcu mijają. Przez te pierwsze miesiące matka "uczy się dziecka" i trudno jej podołać wszystkim obowiązkom.