"Ustawa Kamilka" poluzowana. Nie wszystkim się to podoba
Nowelizacja "ustawy Kamilka" to dobra wiadomość dla rodziców i wolontariuszy, którzy narzekali na uciążliwe obowiązki dokumentacyjne, utrudniające zaangażowanie w życie szkolne dzieci. Organizacje pozarządowe argumentują jednak, że zmiany mogą wpłynąć na poziom bezpieczeństwa dzieci.
W tym artykule:
Mniej formalności dla opiekunów wycieczek
Rząd przyjął istotną nowelizację tzw. "ustawy Kamilka", która łagodzi kontrowersyjne przepisy w zakresie wymogów wobec osób współpracujących ze szkołami. Dotychczas każdy rodzic chcący pomóc podczas szkolnych wycieczek musiał przedstawić zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Praktyka ta była jednak często pomijana z uwagi na jej uciążliwość - nie tylko wymagała czasu, ale także generowała koszty.
Od teraz wystarczy jedynie pisemne oświadczenie o niekaralności, co ma ułatwić szybkie i bezpieczne zaangażowanie rodziców w szkolne wydarzenia. Zmiana ta dotyczy także wolontariuszy prowadzących zajęcia z dziećmi oraz studentów odbywających praktyki pedagogiczne.
Edukacja zdrowotna w szkole. Polacy powiedzieli, co sądzą na temat nowego przedmiotu
Koniec z opłatami i zbędnym powielaniem procedur
Projekt znosi również obowiązek uiszczania opłat za wydanie zaświadczeń o niekaralności w przypadku wolontariuszy i praktykantów. Do tej pory dokument kosztował 30 zł w wersji papierowej i 20 zł w elektronicznej.
Inna ważna zmiana dotyczy rezygnacji z podwójnego sprawdzania karalności. Szkoły nie będą już musiały weryfikować trenerów sportowych, jeśli zostali wcześniej sprawdzeni przez swój klub lub firmę. Zwolnione z obowiązku przedstawiania zaświadczenia będą również osoby wykonujące zawody zaufania publicznego, jak policjanci, adwokaci czy sędziowie, a także goście zapraszani do szkół - pod warunkiem obecności nauczyciela podczas zajęć.
Dodatkowo, nowelizacja wprowadza definicje kluczowych pojęć, co ma zwiększyć spójność i przejrzystość przepisów.
Nie wszystkie organizacje zareagowały jednak na zmiany pozytywnie. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wyraziła obawy, że zmiany mogą obniżyć poziom ochrony małoletnich. Wskazuje, że choć uproszczenia są potrzebne, lepszym rozwiązaniem byłoby pełne zautomatyzowanie procesu uzyskiwania zaświadczeń i ich integracja z aplikacją mObywatel, zamiast rezygnacji z formalnej weryfikacji.
Według Fundacji, odpowiedzialność za decyzję, od kogo wymagać zaświadczeń, powinna spoczywać na dyrektorach placówek - po analizie ryzyka.
Czym jest "ustawa Kamilka"?
Dla przypomnienia, "ustawa Kamilka" została uchwalona po tragicznej śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy, który zmarł na skutek znęcania się ze strony ojczyma. Jak ujawniono po tragedii, pomoc społeczna, szkoła, a nawet sąd rodzinny miały wcześniej informacje o możliwym zagrożeniu dla dziecka, jednak nie zareagowano na nie wystarczająco stanowczo.
Przepisy, które weszły w życie 15 lutego 2024 roku, miały wzmocnić ochronę dzieci poprzez wprowadzenie obowiązku przedstawiania zaświadczeń o niekaralności w placówkach pracujących z dziećmi.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- RMF24