Tragiczna pomyłka podczas zabawy. Ratownicy ostrzegają

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że wąż ogrodowy wystawiony na bezpośrednie działanie promieni słonecznych działa niczym termos. Ciemna, nagrzewająca się powierzchnia tworzywa i brak przepływu wody sprzyjają jej podgrzewaniu nawet do 50-60°C. Woda stojąca wewnątrz, zwłaszcza przy niewielkiej objętości i intensywnym słońcu, może osiągnąć temperaturę porównywalną z tą, której używamy do zaparzania herbaty.

Jeśli więc bez uprzedniego sprawdzenia polejemy dziecko, siebie czy zwierzę, narażamy delikatną skórę na poważne poparzenia. W przypadku małych dzieci ryzyko jest szczególnie duże. Ich skóra jest znacznie cieńsza i bardziej wrażliwa, przez co nawet krótki kontakt z gorącą wodą może skończyć się zaczerwienieniem, pęcherzami, a w skrajnych przypadkach - oparzeniami II lub III stopnia.

Najważniejsze to działać szybko. Przede wszystkim natychmiast przerwij kontakt skóry z gorącą wodą. Oparzone miejsce jak najszybciej schładzaj chłodną (nie lodowatą!) bieżącą wodą przez 20 minut. Chodzi o to, by zatrzymać proces uszkadzania tkanek.

Nie przekłuwaj pęcherzy, nie stosuj domowych maści, masła czy jogurtu - mogą pogorszyć stan skóry. Jeżeli skóra jest silnie zaczerwieniona, pojawiły się pęcherze lub dziecko skarży się na silny ból, należy jak najszybciej udać się do lekarza.

"Jeżeli jesteś w stanie zdejmować delikatnie ubranie, które np. jest nasączone wrzątkiem - zrób to. W przeciwnym razie - schładzaj przez ubranie. Pamiętaj - ciało puchnie - jeżeli masz do zdjęcia np. biżuterię - pozbądź się jej" - piszą twórcy facebookowego profilu "Gotowi do ratowania".

"Duże powierzchnie ciała, które uległy oparzeniu = zaburzona regulacja temp. poprzez skórę. Paradoksalnie należy okryć poszkodowanego, który... marznie. Oparzenie traktujesz (chłodzisz) miejscowo, poszkodowanego traktujesz globalnie (dbasz o komfort cieplny/jego termikę). Na rany stosuj luźno opatrunki osłonowe, np. jałowe gazy. Folia spożywcza = świetnie sprawdza się jako opatrunek osłonowy - oficjalnie w wytycznych ERC 2021" - czytamy.

Eksperci dodają także, aby poparzonych miejsc nie smarować tłuszczem ani alkoholem i nie dezynfekować.

Na zdjęciu, które umieścili ratownicy, znajduje się dziewięciomiesięczny Nicolas Woodger z Arizony (USA). Chłopiec siedział w plastikowym baseniku w ogrodzie, czekając z niecierpliwością, aż mama zacznie go napełniać wodą. Chcąc mu umilić czas, Dominique sięgnęła po wąż ogrodowy. Wiedząc, że leżący na słońcu przewód mógł się nagrzać, nie spodziewała się jednak tragedii. Gdy puściła wodę i zaczęła polewać synka, Nicolas nagle zawył z bólu.

\– Myślałam, że po prostu woda dostała mu się do oczek – relacjonowała wstrząśnięta matka.

Niestety, okazało się, że z węża leciała niemal wrząca woda, która wcześniej rozgrzała się na palącym słońcu. Dominique natychmiast zabrała chłopca do szpitala. Tam lekarze stwierdzili oparzenia drugiego stopnia, obejmujące aż 30 procent powierzchni jego ciała.

Wstrząśnięta matka postanowiła nagłośnić dramatyczne zdarzenie. Opublikowała zdjęcia poparzeń synka na Facebooku i nawiązała współpracę z lokalną strażą pożarną, by prowadzić kampanię edukacyjną. Celem było ostrzeżenie innych rodziców przed niebezpieczeństwem, o którym – jak się okazało – wielu nie miało pojęcia. W komentarzach internauci dziękowali jej za podzielenie się tą bolesną lekcją.

Najlepszą ochroną jest świadomość i zapobieganie. Zanim użyjesz węża ogrodowego, odpuść najpierw przez kilkanaście sekund stojącą wodę - skieruj strumień np. na trawnik czy do wiadra, aż poczujesz, że temperatura spadła.

Wybierając wąż, zwróć uwagę na jego kolor - ciemne modele nagrzewają się szybciej. W miarę możliwości przechowuj go w cieniu lub zakryj materiałem odbijającym światło. I najważniejsze - uczul domowników, że "zimna woda z węża" nie zawsze jest naprawdę zimna.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło: Facebook