- mgr Julia Firlej
- Artykuł zweryfikowany przez eksperta
Toksyczne zdania. Nie mów tak do dziecka
Wychowanie dziecka nie jest prostą sprawą. Rodzice chcą, by ich pociechy wyrosły na mądrych ludzi, którzy w życiu kierować się będą zarówno sercem, jak i rozumem.
Jakich środków używamy do tego celu? Pokazujemy świat, uczymy, na wiele pozwalamy, sporo też zabraniamy, rozmawiamy z dzieckiem. I tutaj na chwilę się zatrzymajmy.
Komunikacja między rodzicem a dzieckiem bywa skomplikowana. Rodzic, jako osoba dorosła, zna bowiem cały wachlarz emocji i uczuć. Umie je zakomunikować, poinformować czego chce i określić, jak to osiągnąć. Tymczasem małe dziecko czy przedszkolak nadal ma z tym problemy. Jego mózg intensywnie się rozwija, w organizmie buzują hormony, pojawiają się okresy buntu, skoki rozwojowe. Tutaj zaczynają się przysłowiowe schody, bo rodzic potrafi wyjaśnić sobie swoje problemy z emocjami, a dziecko nie. Dlatego trzeba mu w tym pomóc.
Na kolejnej stronie zobaczysz WIDEO, dotyczące depresji u dzieci
Zobacz także: Matka 1,5-rocznego chłopca doznała szoku, kiedy odebrała go z przedszkola. "Nie mogłam odkleić koszulki od jego ciała"
Rzeczywistość kontra oczekiwania
Wielu rodziców, zamiast próbować odczytywać emocje dziecka i pomagać mu radzić sobie z nimi, traci cierpliwość. Krzyczący ze złości maluch w ich oczach to niesforny bachor, a płaczący ze strachu przedszkolak – mazgaj lub tchórz.
Oczekujemy czasami od takiego dziecka rzeczy bardzo trudnych. Myślimy, że rozumie ono nasze emocje, potrafi je odczytać chwilę po tym, jak się pojawią: mama jest na mnie zła, ponieważ stłukłem szklankę; tata się niecierpliwi, bo bardzo powoli idę do przedszkola, a on się spieszy. Czy pięciolatek potrafi zrozumieć, co faktycznie się dzieje? Nie zawsze. A właśnie w takich sytuacja bardzo często padają z ust rodzica słowa, których później żałuje, a których cofnąć się nie da. Zdania te mogą rzutować na cały rozwój dziecka.
Zobacz także: Czy prywatna opieka medyczna zawsze jest lepsza?
Etykiety
"Boisz się wejść na karuzelę? Ale z ciebie tchórz! Nie bądź taki chytry! Ty mały leniu!" – ile razy powiedziałeś tak do swojego dziecka? Zastanowiłeś się jednocześnie, jaką emocjonalną krzywdę tym samym możesz mu wyrządzać?
Racja, raz wypowiedziane zdanie oceniające nie będzie mieć ogromnego wpływu na psychikę, ale regularne jego powtarzanie – owszem. W takim przypadku dziecko zacznie czuć się gorsze od rówieśników. Minie niedługa chwila, gdy to uczucie zmieni się w bunt. Dziecko przypłaci to jednak nerwami, stresem i płaczliwością. Dlatego od etykiet warto się po prostu powstrzymać.
Na kolejnej stronie zobaczysz WIDEO, dotyczące wychowywania i pewności siebie
Porównania
"Dlaczego nie chcesz jeść? Spójrz, twój brat zjadł już całą porcję, co z tobą?! Nie bój się, inne dzieci wspięły się na tę górkę, ty również to zrobisz!" Na pierwszy rzut oka te zdania są zachętą do działania. Jeśli jednak przyjrzymy się im bliżej, dojdziemy do wniosku, że jest dokładnie odwrotnie.
Dziecko, które jest porównywane do rówieśnika lub młodszego bądź starszego kolegi, zaczyna mieć problemy z poczuciem własnej wartości. W porównaniu kryje się też często sugestia, że jest on mniej zdolny i mniej mądry niż jego koledzy. To może z kolei budzić w nim frustrację i walkę o uwagę rodzica (a ta powinna być oczywista).
Wszystko po to, by zadowolić jego wyobrażenie o własnym dziecku. Takie zachowania rodzica mogą być również przyczyną kłótni pomiędzy dziećmi.
Co zatem zrobić? Pozwolić dziecku podejmować decyzje, nie wyśmiewać i traktować z szacunkiem każdą jego czynność.
Upomnienia
"Przestań się wiercić! Zrób to inaczej! Jak mogłeś się tak zachować?" Kiedy mówisz do kilkuletniego dziecka takimi zdaniami, nie dziw się, że ono niewiele rozumie. Komunikat, który próbujesz mu przekazać, jest dla niego tak abstrakcyjny, że dziecko odczuwa komunikacyjny chaos.
Dlatego zarówno do trzylatka, siedmiolatka, jak i dziesięciolatka warto mówić konkretnie, wyrażając przy tym swoje emocje i uczucia. Jeśli dziecko je zauważy, postara się rozwiązać problem.
Zamiast więc nerwowych upomnień, mów spokojnymi pełnymi empatii zdaniami. "Widzę, że dobrze się bawisz, ale nie podoba mi się ta zabawa, ponieważ boję się, że spadniesz i złamiesz nogę. Dlatego chciałabym, żebyś zszedł z barierek i biegał po trawie. Tu jest bezpiecznie". Dobra komunikacja jest drogą do odniesienia sukcesu wychowawczego.
Zobacz także: Specjaliści ostrzegają przez "wirtualnym autyzmem". Narażone są dzieci przesiadujące na Facebooku
Ostrożnie z używaniem pochwał
Owszem – pochwały są potrzebne. Sprawiają, że dziecko czuje się pewniejsze siebie i docenione. Jeśli jednak stawiasz je w centrum wszechświata i wychwalasz wszystko, co zrobiło – uważaj.
Kiedyś malec pójdzie do przedszkola. Wyobraź sobie, co się stanie, jeśli spotkają się dwie najpiękniejsze osoby na świecie? Konflikt murowany. Dlatego zamiast mówić "jesteś najmądrzejszy", "o, jak pięknie narysowałeś", "tańczysz najpiękniej ze wszystkich dzieci", powiedz: "Fajnie, że wykonałeś to zadanie z matematyki dobrze. I zrobiłeś to sam! Gratulacje!".
Albo: "Podoba mi się twój rysunek. I jakie ciekawe połączenia kolorów!". W konstruktywnym ocenianiu chodzi o to, by zauważać działania, a nie sztucznie kreować wiarę we własne możliwości dziecka.
Moc komunikacji
Myślisz, że zdania, które wypowiadasz do dziecka, nic nie znaczą, ponieważ większość czasu spędza ono i tak w szkole lub przedszkolu? Nic bardziej mylnego. To z domu dziecko wynosi wzorzec zachowań, model uczuć. To w domu uczy się radzić sobie z emocjami. I twoja w tym głowa, by wyrosło na mądrego człowieka, bez problemów emocjonalnych.
Zobacz także: Ojciec 4-miesięcznego dziecka rzuca nim w powietrzu. "Jej kości trzaskają. Mała czuje się świetnie"