Stracił mamę w wieku ośmiu lat. Teraz walczy o odszkodowanie

29-letni Kacper Gruntkowski, najmłodszy z trojga rodzeństwa, stracił mamę w wieku ośmiu lat. Wyjeżdżała sezonowo do pracy w Niemczech. To miał być jej ostatni wyjazd. Nie zdążyła jednak wrócić.

- Mama wyjeżdżała sezonowo do pracy do Niemiec na zbiory truskawek i borówek. I to był jej trzeci wyjazd, trzecie wakacje, podczas których nas zostawiła. Kierowała jej pracodawczyni, z niewyjaśnionych przyczyn na zakręcie wjechała w drzewo. Mama zginęła na miejscu. Ofiar było trzy, wszystkie trzy się znały, trzy przyjaciółki - opowiada Gruntkowski w reportażu "Interwencji" na antenie Polsatu.

Dzieci trafiły tymczasowo pod opiekę 80-letniej wówczas babci. Starsza pani nie mogła się jednak nimi zajmować. W końcu trafiły do rodziny zastępczej. Ojciec alkoholik nie był zainteresowany opieką nad nimi.

Kacper, Roksana i Dagmara spędzili w rodzinie zastępczej 10 lat. Mężczyzna, będąc jeszcze dzieckiem, musiał po śmierci mamy korzystać z pomocy psychologów.

Przez 20 lat wraz z rodzeństwem różnymi sposobami walczył o odszkodowanie po stracie mamy.

- Czuję, że jestem to winien mojej mamie, nie chciałaby, żebym się poddawał - podkreśla mężczyzna.

W Niemczech sprawczyni wypadku, w którym zginęła mama Kacpra, została skazana, jednak nie udało się uzyskać odszkodowania z jej polisy OC.

- Wiem, że to Izabela, jest Polką, mieszkała niedaleko nas i jakoś tak się zwerbowały do pracy wspólnie. Po śmierci mamy wysłała do nas list odręcznie napisany, że mamy się nie martwić, bo czas leczy rany. Otrzymała 15 miesięcy w zawieszeniu. Sąd z Niemiec nie chce mi wyroku wydać, twierdząc, że stosunek rodzinny nie jest wystarczający. Były próby pozyskania odszkodowania od niemieckiej firmy. Ale babcia, lat 80, nieznająca litery prawa, ja lat osiem też. Firma zażądała od ubezpieczyciela kwoty 20 tys. euro na poczet dalszego postępowania i słuch po tej firmie zaginął - opowiada Gruntkowski.

Mężczyzna próbował odnaleźć sprawczynię wypadku. Bezskutecznie.

- Z uwagi na śmierć babci, pod której opieką była cała trójka dzieci, nie mamy takiej informacji, czy zostały te pieniądze wypłacone i poszukujemy danych. Dlatego ta próba ugodowa skierowana jest po to, żeby zachęcić tę panią, żeby nam udzieliła takich informacji, żebyśmy mogli kroki skierować nie przeciwko niej, ale przeciwko ubezpieczycielowi, na rzecz którego płaciła ona polisę OC - tłumaczy Ewa Werenc, adwokat, pełnomocnik Gruntkowskiego.

Według mężczyzny i jego rodzeństwa babcia nie dostała pieniędzy z polisy, nie miała nawet konta w banku.

Ewa Werenc podkreśla, że istnieją szanse na dochodzenie roszczeń. Rodzeństwo wciąż liczy na sprawiedliwość.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródła

1. "Interwencja"