Raport odsłania smutną prawdę o polskiej szkole. Ta grupa najczęściej doświadcza przemocy
Nowy raport "Bullying – perspektywa osób neuroatypowych" SWPS i RESQL, udostępniony we wrześniu 2025 roku, odsłania skalę przemocy rówieśniczej w polskich szkołach. Dane pokazują, że uczniowie funkcjonujący inaczej niż większość częściej spotykają się z dręczeniem i izolacją. Autorzy zwracają też uwagę, że dziewczęta mierzą się ze szczególnymi trudnościami. Apelują do szkół i rodziców, by rozmawiali z dziećmi i reagowali, gdy pojawi się problem.
W tym artykule:
Czym jest neuroatypowość?
Badacze wzięli pod lupę uczniów z neuroatypowością, to jak funkcjonują w szkole i z czym muszą się mierzyć w placówkach edukacyjnych.
Wspomniana neuroatypowość, zwana też neuroróżnorodnością, to pojęcie oznaczające naturalne różnice w działaniu układu nerwowego, w tym, jak przetwarzamy informacje, reagujemy na bodźce czy regulujemy emocje. Nie jest to choroba, ale inny wariant funkcjonowania. Obejmuje m.in. autyzm, ADHD, dysleksję czy zaburzenia lękowe.
Duży przekrój badania
Analiza objęła 12 834 uczniów z 88 szkół w całej Polsce, którzy mieli wypełnić anonimowe ankiety online.
Do badania zaproszono dzieci i młodzież reprezentujące różne środowiska: zarówno z małych, jak i dużych placówek, ze wsi, małych miast i aglomeracji. Struktura płci była naturalnie podzielona: 43,6 proc. chłopców, 51,2 proc. dziewcząt i ponad 5 proc. osób określających się inaczej.
Zastosowano przy tym uznane narzędzia: skale klimatu klasy i relacji z nauczycielami (na podstawie badania "Bezpieczeństwo w szkole, klimat szkoły, klimat klasy"), School Bullying Victimisation Scale (SBVS), skalę samotności De Jong Gierveld (adaptacja P. Grygiela) oraz autorskie miary objawów depresyjnych i lękowych inspirowane badaniem HBSC.
Kilkukrotnie większe ryzyko przemocy
Wyniki badań nie napawają optymizmem. "Doświadczanie przemocy przez osoby neuroatypowe jest kilkukrotnie częstsze" - czytamy w opracowaniu.
Najbardziej widać to przy konkretnych danych:
przemoc relacyjna, czyli wykluczanie z grupy, jest 4 razy częstsza niż u pozostałych rówieśników,
przemoc fizyczna jest prawie 5 razy częstsza.
Aż 14 proc. uczniów neuroatypowych deklaruje codzienne dokuczanie lub przezywanie (wobec 9 proc. wśród pozostałych), a 15 proc. doświadcza izolacji w klasie (przy 8 proc. u innych uczniów).
- To, co martwi mnie najbardziej, to dojmująca samotność odczuwana przez osoby neuroatypowe. Osoby z populacji w normie, którym zdecydowanie brakuje bliskiego przyjaciela, to jedynie (aż?) 4 proc., ale w grupie neuroatypowych to już 18,4 proc.! Ponad cztery razy więcej. Przekłada się to na poczucie wyobcowania – nastolatki doświadczające uczucia głębokiej, wewnętrznej pustki to 5 proc., ale w grupie neuroatypowych to już 27,8 proc. – prawie sześć razy więcej! Podobnie, gdy spojrzymy na poczucie bycia odrzuconym przez grupę – 3,2 proc. w populacji w normie ma takie poczucie, a w populacji neuroatypowych to już 19,5 proc.! Samotność to drugie oblicze neuroróżnorodności, czas coś z tym zrobić - skomentował dr Radosław Kaczan z RESQL.
Co więcej, młodzi neuroatypowi częściej odbierają zachowania nauczycieli jako krzywdzące – obraźliwe słowa ze strony pedagoga wskazuje 24 proc. badanych (12 proc. w grupie porównawczej), a wyśmiewanie na forum klasy zauważa aż 30 proc. (wobec 15 proc. u rówieśników).
To pokazuje, że problem bullyingu nie dotyczy wyłącznie relacji między uczniami. Kryzys sięga głębiej, aż do samego klimatu szkoły.
Koszt psychiczny i zdrowotny
Raport pokazuje również, że zmęczenie, lęk i dolegliwości somatyczne to codzienność wielu uczniów neuroatypowych.
Aż 72 proc. z nich deklaruje brak energii niemal każdego dnia, ponad połowa odczuwa przewlekły smutek, a 59 proc. żyje w stanie nieustannego napięcia.
Trudności te przekładają się na funkcjonowanie całego organizmu, młodzi ludzie skarżą się na bóle głowy i brzucha, mdłości czy drętwienie kończyn. Objawy te są konsekwencją długotrwałego stresu oraz poczucia niedopasowania do szkolnego środowiska.
Dodatkowym obciążeniem stają się lekcje wychowania fizycznego, które zamiast sprzyjać zdrowiu, często potęgują napięcie i dyskomfort.
Neuroatypowość i niebinarność – podwójne obciążenie
Dokument zwraca uwagę na jedną grupę wymagającą "ponadprzeciętnego wsparcia" ze strony szkoły i nauczycieli.
To uczniowie, którzy łączą neuroatypowość z niebinarnością. Mają oni najwyższe poziomy lęku i dolegliwości psychosomatycznych.
Coraz gorzej radzą sobie dziewczęta
Podczas prezentacji raportu badacze wskazali pewien niepokojący trend dotyczący jednej z płci. - Z jakiegoś powodu dziewczyny mają w szkole naprawdę trudną sytuację – mówił dr Piotr Rycielski, współautor raportu.
- Dziewczyny w normie mają takie objawy depresyjne jak stosunkowo niewielka grupa neuroatypowych chłopców – podkreślał Rycielski.
Oznacza to, że sama płeć żeńska staje się w środowisku szkolnym czynnikiem obciążającym, niezależnie od tego, czy występuje neuroatypowość. W praktyce wiele uczennic funkcjonuje na granicy wyczerpania i depresji. Częściej niż chłopcy zgłaszają poczucie przeciążenia, niską energię, problemy z koncentracją czy przewlekłe napięcie.
Jak informują badacze, może za tym stać większa presja społeczna na "grzeczność" i "sumienność", krytyczna ocena wyglądu i zachowania, a także stereotypowe oczekiwania wobec dziewcząt.
Co mogą zrobić szkoły?
Raport nie ogranicza się do diagnozy. Proponują różne kierunki działań, w tym:
budowanie bardziej inkluzywnego klimatu,
szybkie reagowanie na wykluczenie i dokuczanie,
edukację uczniów neuroatypowych o ich własnych potrzebach,
wsparcie emocjonalne na co dzień,
dostosowania na lekcjach WF i innych przedmiotach.
Co powinni zrobić rodzice?
Gdy dziecko doświadcza przemocy w szkole, rodzice powinni:
porozmawiać z dzieckiem spokojnie i z empatią, by dowiedzieć się, co się dzieje,
zgłosić sprawę wychowawcy lub dyrekcji szkoły – szkoła ma obowiązek reagować,
udokumentować sytuację (np. wiadomości, zdjęcia, zeznania świadków),
współpracować ze szkołą w opracowaniu planu pomocy i bezpieczeństwa,
zapewnić wsparcie emocjonalne, np. rozmowy z psychologiem szkolnym lub terapeutą,
jeśli szkoła nie reaguje – zgłosić sprawę do kuratorium oświaty lub policji,
najważniejsze: dziecko musi czuć, że ma wsparcie i nie jest winne tej sytuacji.
Autorzy podkreślają, że strategią nie jest "naprawa ucznia", lecz zmiana podejścia szkoły. To instytucja powinna zapewnić warunki, w których każdy – niezależnie od swojej odmienności – czuje się bezpiecznie.
Pełen raport dostępny jest na stronie SWPS i RESQL.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Strefa Edukacji