Owoc mógł zabić ją i jej nienarodzone dziecko!
Dieta kobiety w ciąży ma dostarczać jej organizmowi mnóstwa witamin i niezbędnych dla rozwoju dziecka składników odżywczych. Przyszła mama powinna więc jeść dużo owoców i warzyw oraz zdrowych tłuszczów w postaci awokado czy ryb. Powinna za to unikać wszelkich potraw, których zjedzenie może spowodować rozwój bakterii w jej organizmie, takich jak sushi czy sery pleśniowe.
Pewna Australijka, trzymając się zaleceń lekarza, dostarczała swojemu organizmowi duże ilości owoców i warzyw. Okazało się, że mogła przez to zabić siebie i jej nienarodzone dziecko.
Zobacz także: Kawałek plastiku w daniu Hipp. Oburzona matka przestrzega w sieci
(Nie)błahe objawy
35-letnia przyszła mama dbała o racjonalną dietę, chcąc urodzić zdrowego, wymarzonego synka. Dziś wspomina, że w 33. tygodniu ciąży nabrała ochotę na zjedzenie melona. Niedługo potem temperatura jej ciała zaczęła gwałtownie rosnąć. Amelia Liddy-Sudbury sądziła jednak, że to pierwszy objaw grypy, dlatego przez 2 dni nie zdecydowała się na wybranie do lekarza.
Kiedy objawy nie ustępowały, postanowiła poszukać pomocy. Pierwszym przypuszczeniem lekarzy była posocznica. Dopiero badania krwi pozwoliły postawić ostateczną diagnozę: zakażenie listerią.
Listeria to bakteria, zakażenie którą prowadzi do rozwoju poważnej choroby zwanej listeriozą, niebezpiecznej zwłaszcza dla kobiet w ciąży – aż w 80 proc. przypadków powoduje śmierć noworodka.
Zobacz także: Wywołują alergie, powodują bóle głowy. Pijesz codziennie
Śmiertelna bakteria
W przypadku zakażenia organizmu listerią bardzo często dochodzi do poronień, zwłaszcza w początkowych fazach ciąży, a także do urodzenia martwego dziecka. Fakt, że dziecko Amelii urodziło się żywe, to według lekarzy niemal cud. Jednak, aby uniknąć ewentualnego zapalenia opon mózgowych u noworodka, zaraz po urodzeniu podano mu odpowiedni antybiotyk.
Zobacz także: Szczepione dzieci są lepsze? Kolonie nie dla wszystkich
Nietypowe źródło bakterii
Departament Zdrowia Nowej Południowej Walii zbadał sprawę zakażenia się listerią przez Amelię. Okazało się, że najbardziej prawdopodobnym źródłem zakażenia były kupione przez kobietę wcześniej pocięte kawałki melona.
Teraz Amelia ostrzega inne mamy: "jeśli chcesz w ciąży jeść owoce, lepiej sama je pokrój!".
Dar od Boga
"Nie lekceważ też żadnych objawów i zaufaj swojej intuicji! Jeśli gorzej się czujesz, nie zwlekaj – to może być początek zakażenia, o którym nie masz najmniejszego pojęcia! Ja czekałam dwa dni – to mogło skończyć się tragicznie" - mówi dziś Amelia.
Teraz, kiedy od narodzin chłopca minęło już kilka tygodni, młoda mama ponownie odkrywa uroki macierzyństwa. Ponieważ synek cudem urodził się cały i zdrowy, rodzice postanowili dać mu na imię Theodore, co oznacza "dar od Boga".
Zobacz także: Wymyśliła fidget spinnera. Nie zgadniesz ile zarobiła