Trwa ładowanie...

Ojcowie odstawieni na boczny tor rodzicielstwa

Avatar placeholder
02.02.2017 16:01
Ojcowie odstawieni na boczny tor rodzicielstwa
Ojcowie odstawieni na boczny tor rodzicielstwa

Często słyszymy głosy, że tatusiowie nie pomagają przy dziecku, że nie zajmują się nim na równi z matką. Przychodzą do domu, jedzą obiad i zasiadają przed telewizorem. Czasami pobawią się przez krótką chwilę z dzieckiem i na tym kończy się ich ojcostwo. Ale czy my same czasem nie przykładami ręki do takiego zachowania?

Ojcowie, którzy dla córek zrobią wszystko
Ojcowie, którzy dla córek zrobią wszystko [8 zdjęć]

Kochający tata dla swojej córeczki jest w stanie zrobić wszystko... nawet przebrać się za księżniczkę

zobacz galerię

1. On nie umie, źle to robi

Początki zarówno ojcostwa jak i macierzyństwa są trudne. Niestety dziecko nie rodzi się z dołączoną instrukcją obsługi. Zazwyczaj jednak jest tak, że mama radzi sobie lepiej z maleństwem niż tata. Wtedy najczęściej dochodzi do powolnego odstawiania na boczny tor tatusiów, bo nie potrafią, bo źle to robią, bo za długo to trwa... A oni potrzebują więcej czasu na to, aby nauczyć się jak szybko i sprawnie zmienić pieluchę, wykąpać dziecko, czy obciąć mu paznokcie. Jeśli cały czas słyszą zostaw, odejdź, nie znasz się, to po pewnym czasie dają sobie z tym spokój. Po co mają się starać, skoro i tak im to nie wychodzi?

2. Uważaj...

Uważaj na główkę, uważaj jak trzymasz, uważaj na rączkę, uważaj za gorące, uważaj, uważaj... Sama w pewnym momencie złapałam się na tym, że ,,uważaj” stało się moją mantrą powtarzaną wielokrotnie w ciągu dnia. A przecież żaden, normalny ojciec nie chce dziecku zrobić krzywdy. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że niemowlę jest kruche i bardzo delikatne, dlatego niejednokrotnie są bardziej uważni, niż niejedna osoba. Przypatrzmy się czasem jak pielęgniarki czy lekarze obracają małe dzieci, ja osobiście nie widziałam, żadnego taty, który by tak postępował z własnym dzieckiem. Lekarzowi i pielęgniarce ufamy, to może zaufajmy w wyczucie taty?

3. Zostawiłaś dziecko same? Nie, z tatą...

Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu"

To jest moje ulubione stwierdzenie. Gdy pierworodny miał 4 miesiące, wyjechałam na weekend do koleżanki. Gdy potem opowiadałam o tym koleżankom, jedna z nich stwierdziła, że nie mogłaby zostawić dziecka samego... A przecież ja nie zostawiłam go samego, tylko z tatą. Tata spisał się na medal, umiał przewinąć dziecko, ubrać w odpowiednie do pogody ciuszki, zrobić mu zupkę, nakarmić i uśpić. Po powrocie zastałam swoje dziecko szczęśliwe, zdrowe i zadbane, a dom nie wyglądał jak po przejściu huraganu.

Pozostawienie dziecka z tatą to nie to samo co pozostawienie go samego. W końcu ojcowie są pełnoprawnymi opiekunami dziecka, więc dlaczego od czasu do czasu nie mogą z nimi zostać sami? Jeżeli chcą, to naprawdę świetnie potrafią się zorganizować. Nie pozwalając im na to, nie daje szansy na wykazanie się.

Taki wyjazd jest dobry także z innego powodu. Najprościej zrozumieć problemy i obawy matki, wchodząc w jej buty. Gdy tata zostanie sam z dzieckiem, albo gromadką dzieci, to zobaczy, ile czasu zajmuje opieka, gotowanie, sprzątanie i jak bardzo można być zmęczonym na koniec dnia. Po takim weekendzie najpierw zastanowi się, zanim powie, że matka na urlopie macierzyńskim odpoczywa.

Zobacz także:

Nie odstawiajmy ojców na boczny tor, oni są bardzo ważnymi osobami w życiu naszych dzieci. Jeżeli sobie nie radzą, to pomóżmy, zamiast oceniać i krytykować. Zyskamy na tym podwójnie - dziecko będzie więcej czasu spędzać z tatą, a my będziemy choć trochę odciążone.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze