Ogrodzony plac zabaw dzieli mieszkańców Winogradów. W tle spór o grunt
Na poznańskich Winogradach zawrzało. Mieszkańcy osiedla z dnia na dzień stracili dostęp do jedynego w okolicy placu zabaw. Miejsce, które dotychczas służyło dzieciom i lokalnej społeczności, zostało ogrodzone. Przyczyną jest spór między właścicielem działki a urzędem miasta, który nie może dojść do porozumienia w sprawie jej wykupu.
W tym artykule:
Brak porozumienia i zamknięcie placu zabaw
Gmina podejmuje próby wykupienia działki, jednak, jak ustaliła telewizja WTK, zdaniem właściciela – proponowane kwoty są zaniżone w stosunku do realnej wartości gruntu. W odpowiedzi na brak porozumienia postanowił ogrodzić swoją własność, co w praktyce oznacza odcięcie mieszkańcom dostępu do jedynej w okolicy przestrzeni rekreacyjnej dla dzieci i rodzin.
"Dzisiaj został ogrodzony plac zabaw i przejście między ul. Owsianą a ul. Zbożową. Rozumiem, że każdy chce pieniądze za swoje, ale dewastować przy tym huśtawki, bo tak przebiega granica działki, to nie będę brzydko pisać, jak to nazwać, każdy dopowie sobie sam. Jedyne miejsce w okolicy dla dzieci i ławeczki, aby móc przysiąść, zostały ogrodzone, bo ktoś nie potrafi się porozumieć" – napisała jedna z mieszkanek Winogradów na lokalnym forum.
Rozczarowani mieszkańcy
Sytuacja poruszyła wielu mieszkańców, którzy nie kryją rozczarowania. Plac zabaw był przestrzenią do zabawy, teraz – przez brak kompromisu – miejsce to stało się symbolem konfliktu i straconego potencjału.
"Mój mały głos - wielka sprawa". Co łączy psy, policjantów i superbohaterów?
Na grupie Inicjatywna i Nieformalna Grupa Winogrady anonimowy członek grupy udostępnił zdjęcia, na których widać transparenty nawołujące do otworzenia placu zabaw: "oddajcie plac", "nie zabierać nam dzieciństwa", "chcemy się bawić". Post został udostępniany i komentowany przez innych użytkowników.
Internauci piszą:
"Chyba wiadomo, że wszystko rozbija się o pieniądze. Spadkobiercy chcą za ten teren pieniędzy, jak za działkę budowlaną. Miasto chce zapłacić, ale jak za teren zielony. Teraz ich działania to pokaz siły. Szkoda, że cierpią na tym okoliczne dzieci".
"Nie kumam. Skoro ziemia jest jego, to robi z nią, co chce w granicach prawa".
"Znalazł się właściciel ziemi, który odgrodził sobie swój kawałek ziemi, a miasto nie potrafi się z nim dogadać. Cierpią na tym dzieci, które nie mają się gdzie bawić od wczoraj".
Plac zabaw, który jeszcze niedawno był miejscem spotkań, radości i codziennych spacerów, dziś stał się symbolem bezsilności mieszkańców wobec urzędowych impasów i prywatnych decyzji. Transparenty dzieci wołające o zwrot przestrzeni i komentarze internautów pokazują, jak ważna dla społeczności była ta niewielka przestrzeń. Pozostaje pytanie, czy w tej sytuacji znajdzie się miejsce na kompromis.
Źródło: 1. Facebook, 2. Fakt.