Czterolatek utonął w studzience. "Kontrola wykazała całą masę nieprawidłowości"
Nie milkną echa śmierci czterolatka, który utonął w studzience podczas zabawy na placu zabaw w przedszkolu. Kontrola Małopolskiej Kurator Oświaty Barbary Nowak wykazała szereg nieprawidłowości na miejscu zdarzenia.
1. Czterolatek utonął w studzience
Przypomnijmy, tragedia na terenie przedszkola w Zabierzowie miała miejsce w czwartek (28 września). Tego dnia czteroletni chłopiec wpadł do głębokiej studzienki i mimo długiej reanimacji, jego życia nie udało się uratować.
Teren placu zabaw został zamknięty przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Krakowie.
Własną kontrolę na miejscu zdarzenia przeprowadziło Małopolskie Kuratorium Oświaty. Jak wyjaśniła w rozmowie z PAP Barbara Nowak, nie miało takiego obowiązku, ponieważ kuratorium nie uczestniczy w procedurze dopuszczania do funkcjonowania przedszkola niepublicznego. Kontrolę wszczęło z poczucia moralnego obowiązku.
- To nie tylko koszmarna sprawa śmierci dziecka, ale i kwestia zapobieżenia ewentualnym kolejnym takim wypadkom - powiedziała Nowak.
Kontrola kuratorium wykazała, że plac jest nieprawidłowo usytuowany - w rejonie stawu, niezabezpieczonego przed dziećmi, a także jest położony bezpośrednio przy drodze.
Ponadto teren placu jest niewyrównany, z ziemi wystają korzenie drzew. Natomiast zabawki, fragmenty małej architektury nie mają certyfikatów. Sama zaś studzienka, w której utonął chłopiec, znajduje się między elementami małej architektury, przykryta paździerzową płytą, która nasiąkła wilgocią i pod ciężarem dziecka zapadła się. Co więcej, w rejonie przedszkola były łącznie cztery nieprawidłowo zabezpieczone studzienki. W samym zaś przedszkolu pracowało za mało nauczycielek w stosunku do liczby dzieci.
2. "Kontrola wykazała całą masę nieprawidłowości"
Kurator Barbara Nowak zapowiedziała, że złoży do prokuratury zawiadomienie o tych nieprawidłowościach.
- W rozumieniu prawa dla mnie to nie plac zabaw. Kontrola wykazała całą masę nieprawidłowości. Gdyby to było przedszkole samorządowe, publiczne, to nie dostałoby zgody kuratorium na funkcjonowanie - stwierdziła Nowak.
Małopolska kurator podnosi, że właściciel przedszkola jest zobowiązany do zapewnienia bezpiecznych warunków dzieciom. Natomiast gmina powinna weryfikować, czy miejsce przebywania dzieci jest bezpieczne.
Rzecznik Starostwa Powiatowego w Krakowie Krzysztof Kamiński pytany o pozwolenie na użytkowanie terenu placu zabaw odpowiedział, że "taka decyzja nie była wydawana".
- W archiwum powiatowego inspektora takich danych nie było - powiedział PAP Kamiński.
3. "Wszystko było zabezpieczone"
Natomiast Jerzy Śliwa, kierujący zespołem kryzysowym powołanym przez firmę prowadzącą przedszkole, zapewnia, że przedszkole "Radosne Nutki", dopełniło wszystkich obowiązków formalno-prawnych, żeby móc użytkować ten teren.
Jego zdaniem przedszkole nie musiało uzyskać m.in. zgody na użytkowanie od nadzoru budowlanego.
- Przedszkole wystąpiło dwa lata temu, dostrzegając lukę w przepisach, do nadzoru budowlanego z prośbą o określenie, jaka instytucja nadzoruje tworzenie i funkcjonowanie placów zabaw. W odpowiedzi dostaliśmy informację, że nadzór budowlany reaguje wyłącznie w sytuacjach wypadku - powiedział Śliwa.
- W naszym przekonaniu są jednoznaczne dowody na to, że każda z pań, z wychowawczyń uczestniczących w tym zdarzeniu, działała prawidłowo, z pełną troską nad dziećmi. Wszystko było zabezpieczone - na placu zabaw znajdowało się 59 dzieci i 5 opiekunów, a więc wymagana prawem liczba opiekunów - dodał.
Ocenił, że "dopełniono wszelkich starań, żeby nie doszło do tego zdarzenia".
Właściciel przedszkola oświadczył natomiast, że elementy placu zabaw mają potrzebne certyfikaty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl