Nie przyjęli dziecka samotnej matki do przedszkola. Wymagali podpisu ojca, który się nad nią znęcał
Pani Marta samotnie wychowuje 3-letniego syna. Chciała, aby chłopiec od września zaczął uczęszczać do przedszkola. Okazało się to trudniejsze, niż mogła przypuszczać.
Dyrektor placówki "Mali Europejczycy", Teresa Grad, w Poznaniu celem zapisania syna poleciła jej zgłosić się z ojcem dziecka. Problem polega na tym, że kobieta nie ma (i nie chce mieć) z nim kontaktu od 2 lat. Para rozwiodła się, ponieważ mężczyzna stosował wobec niej przemoc psychiczną.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO, z którego dowiedz się, na co zwrócić uwagę, wybierając przedszkole dla dziecka
Zobacz też: Pakuj walizki! 7 dni w rajskim hotelu w Grecji. Dzieci nocują za darmo
Podpis byłego męża
Mimo że pani Marta dostarczyła niezbędne do zapisania syna do przedszkola dokumenty, dyrektor zażądała większej liczby pism, które dokumentują fakt, że wychowuje dziecko samotnie. Kobieta przyniosła wyrok dotyczący alimentów, postanowienie o ograniczeniu praw rodzicielskich, PIT ze stosowną informacją.
Jednakże dyrektor "Małych Europejczyków" wciąż domagała się jeszcze podpisu byłego męża pani Marty na dokumentach. Tym samym nakłaniała kobietę do kontaktu ze swoim byłym oprawcą — mężczyzna w przeszłości znęcał się psychicznie nad panią Martą.
Rezygnacja
Kobieta przedstawiła w przedszkolu swoją sytuację rodzinną, ale jego przedstawicielka pozostała niewzruszona. Po tym, jak chłopiec został przyjęty do placówki warunkowo, stwierdziła nawet, że do czasu dostarczenia kompletnych (czyli z podpisem ojca) dokumentów, para na pewno się "dogada".
Skutek? Zrezygnowana pani Marta zdecydowała się wybrać inne przedszkole.
- Tak nie można traktować samotnych mam, nie zgadzam się na brak empatii, a także na wymóg wyciągania prywatnych spraw przed przedstawicielami przedszkola — powiedziała Annie Gmiterek-Zabłockiej, reporterce TOK FM.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO, z którego dowiesz się, jakie umiejętności powinno posiadać dziecko, które idzie do przedszkola
Dyrektor bez zarzutu
Dyrektor "Małych Europejczyków" w Poznaniu nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że działała w zgodzie z przepisami, które mają przeciwdziałać nadużywaniu władzy rodzicielskiej. Bywa, że opiekun samodzielnie podejmuje decyzje dotyczące przyszłości dziecka, nie informując o tym drugiego zainteresowanego.
Jednak, jak się okazuje, przedstawiciele innych przedszkoli nie wymagają podpisów byłych partnerów. Przyjmują dzieci samotnych matek tylko na podstawie ich oświadczenia. Nie ma potrzeby ujawniania szczegółów z życia prywatnego i przedstawiania wyroków sądu.
Jak uniknąć podobnych sytuacji? Najlepiej na kilka miesięcy przed planowanym zapisem dziecka do przedszkola wystąpić do sądu rodzinnego o rozstrzygnięcie spornej kwestii w trybie art. 97 paragraf 2 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. W treści decyzji powinno zostać jasno określone, w jakim zakresie ograniczono władzę rodzicielską drugiej osobie.
Zobacz też: Nie chcemy stać w miejscu, ale bez twojej pomocy się nie uda! Obiecujemy, że będzie warto!
Źródła
- TOK FM