Nazywano go "dzieckiem Czarnobyla". Dziś wiedzie szczęśliwe życie

Igor Pavlovets przyszedł na świat 3 marca 1987 r. Jego matka, Elena, mieszkała nieopodal elektrowni w Czarnobylu. Będąc w ciąży, miała objawy choroby popromiennej. Po narodzinach lekarze poradzili jej, by zostawiła chłopca w szpitalu, bo i tak nie przeżyje.

Igor urodził się bowiem bez jednej ręki i ze zdeformowanymi stopami oraz skróconymi nogami. Przypuszczano, że wady, które się u niego pojawiły, to efekt opadu czarnobylskiego. Mimo fizycznej niepełnosprawności rozwijał się jednak prawidłowo, a wręcz okazał się być niezwykle zdolny.

Gdy miał siedem lat, zakwalifikowano go na turnus do Wielkiej Brytanii zorganizowany przez organizację Chernobyl Children’s Lifeline. Miał być tam rehabilitowany. Na miejscu zajmowało się nim małżeństwo Barbary i Roy’a Bennettów z Londynu.

Para pokochała chłopca i chciała go przysposobić. Zarówno Barbara, jak i Roy przekroczyli już jednak wtedy 50 lat i byli zbyt wiekowi jak na rodziców siedmiolatka. Sąd zgodził się jednak, by zostali rodzicami chłopca.

Igor chodził do ogólnodostępnej szkoły, w której miał osobistą asystentkę. Nauczył się języka i został zaakceptowany przez rówieśników, a nawet bardzo przez nich polubiony.

W pewnym momencie biologiczni rodzice chłopca dowiedzieli się, że Igor żyje. Zapragnęli się z nim zobaczyć i zaprosili na Białoruś. Adopcyjni rodzice zgodzili się na to spotkanie, choć byli pełni obaw. Niesłusznie, bo Igor podkreślał, że to oni są jego prawdziwymi rodzicami i na pewno ich nie opuści.

Obecnie Igor jest już dorosłym mężczyzną. Ma żonę i dziecko, a także własną firmę remontową. Alice, jego żona, powiedziała w rozmowie z mediami, że Igor zawsze potrafił ją rozbawić i ma wspaniałą osobowość. Dla niej to cechy ważniejsze niż możliwości fizyczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl