Nauczyciel wywiesił kartkę. "To łamanie prawa"
Do mediów społecznościowych trafiła kartka z notatką od nauczyciela, która wisi w jednej ze szkół ponadpodstawowych w Zabrzu. Skomentował ją prawnik, który sugeruje, że pedagog powinien zostać wyrzucony z pracy.
1. Nauczyciel łamie prawa ucznia i człowieka
"Uwaga! Kto na lekcji wyjdzie do ubikacji - rozwiązuje przykład na tablicy poza kolejnością" - napisał nauczyciel matematyki do swoich uczniów. Wiadomość ta nie spodobała się młodzieży i kartka trafiła do sieci. Sprawę postanowił nagłośnić znany prawnik Marcin Kruszewski, który popularyzuje wiedzę na temat praw ucznia.
- Wiecie, co powinno stać się poza kolejnością? Powinien on wylecieć z pracy, bo skandalicznie łamie prawa ucznia - mówi dosadnie mężczyzna w jednym z filmików. Dodaje, że podanie niepoprawnej odpowiedzi na lekcji skutkuje negatywną oceną, a taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Korzystanie z toalety to potrzeba fizjologiczna, dlatego - zdaniem prawnika - szantażowanie ucznia w ten sposób godzi w jego godność.
@prawomarcina Nauczyciel z Zabrza… #prawomarcina #prawo #prawnik #edukacja #szkoła ♬ Metamorphosiss - iBertoli
Ekspert tłumaczy, że nauczyciel może ponieść konsekwencje za takie postępowanie, a uczeń zażądać odszkodowania, gdy dojdzie np. do rozwoju choroby związanej z pęcherzem moczowym.
- Pamiętajcie, że macie prawo do swobodnego korzystania z toalety i nie może to wpłynąć negatywnie ani na waszą ocenę z przedmiotu, ani ocenę z zachowania. Branie do odpowiedzi tylko tych, którzy chodzą do toalety, stanowi formę represji, która w szkole nigdy nie może mieć miejsca - mówi Kruszewski.
2. Odpowiedź dyrektorki szkoły
Głos w tej sprawie zabrała Magdalena Kaernbach-Wojtaś, dyrektorka szkoły w Zabrzu. Jej zdaniem wiadomość skierowana do uczniów jest utrzymana w tonie humorystycznym.**
- Ktoś chciał zbić sobie kapitał tiktokowy, robiąc niepotrzebną aferę** - stwierdza podczas rozmowy z serwisem o2.pl.
Przy okazji dyrektorka wspomniała o innych zasadach panujących w tej szkole. Młodzież nie może brać telefonów do toalety. Zanim ktoś wyjdzie do łazienki, musi oddać swoją komórkę.
- Tak, nie przesłyszeliście się, dyrektorka w wywiadzie przyznała się, że szkoła łamie podstawowe prawa ucznia - komentuje prawnik w kolejnym filmiku.
- O ile szkoła może regulować zasady wnoszenia i korzystania z urządzeń, to nawet jeżeli te zasady złamiemy, to nie możemy zostać ukarani tym, że nie będziemy mogli realizować swoich podstawowych potrzeb fizjologicznych - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl