Trwa ładowanie...

Nauczyciel wywiesił kartkę. "To łamanie prawa"

Avatar placeholder
Katarzyna Łukijaniuk 07.12.2023 19:12
Nauczyciel zawiesił kartkę skierowaną do uczniów. "To łamanie prawa"
Nauczyciel zawiesił kartkę skierowaną do uczniów. "To łamanie prawa" (East News)

Do mediów społecznościowych trafiła kartka z notatką od nauczyciela, która wisi w jednej ze szkół ponadpodstawowych w Zabrzu. Skomentował ją prawnik, który sugeruje, że pedagog powinien zostać wyrzucony z pracy.

spis treści

1. Nauczyciel łamie prawa ucznia i człowieka

"Uwaga! Kto na lekcji wyjdzie do ubikacji - rozwiązuje przykład na tablicy poza kolejnością" - napisał nauczyciel matematyki do swoich uczniów. Wiadomość ta nie spodobała się młodzieży i kartka trafiła do sieci. Sprawę postanowił nagłośnić znany prawnik Marcin Kruszewski, który popularyzuje wiedzę na temat praw ucznia.

- Wiecie, co powinno stać się poza kolejnością? Powinien on wylecieć z pracy, bo skandalicznie łamie prawa ucznia - mówi dosadnie mężczyzna w jednym z filmików. Dodaje, że podanie niepoprawnej odpowiedzi na lekcji skutkuje negatywną oceną, a taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Zobacz film: "Nie wyrzucaj skórki po cytrynie. Włóż ją do zmywarki"

Korzystanie z toalety to potrzeba fizjologiczna, dlatego - zdaniem prawnika - szantażowanie ucznia w ten sposób godzi w jego godność.

@prawomarcina Nauczyciel z Zabrza… #prawomarcina #prawo #prawnik #edukacja #szkoła ♬ Metamorphosiss - iBertoli

Ekspert tłumaczy, że nauczyciel może ponieść konsekwencje za takie postępowanie, a uczeń zażądać odszkodowania, gdy dojdzie np. do rozwoju choroby związanej z pęcherzem moczowym.

- Pamiętajcie, że macie prawo do swobodnego korzystania z toalety i nie może to wpłynąć negatywnie ani na waszą ocenę z przedmiotu, ani ocenę z zachowania. Branie do odpowiedzi tylko tych, którzy chodzą do toalety, stanowi formę represji, która w szkole nigdy nie może mieć miejsca - mówi Kruszewski.

2. Odpowiedź dyrektorki szkoły

Głos w tej sprawie zabrała Magdalena Kaernbach-Wojtaś, dyrektorka szkoły w Zabrzu. Jej zdaniem wiadomość skierowana do uczniów jest utrzymana w tonie humorystycznym.**

- Ktoś chciał zbić sobie kapitał tiktokowy, robiąc niepotrzebną aferę** - stwierdza podczas rozmowy z serwisem o2.pl.

Przy okazji dyrektorka wspomniała o innych zasadach panujących w tej szkole. Młodzież nie może brać telefonów do toalety. Zanim ktoś wyjdzie do łazienki, musi oddać swoją komórkę.

- Tak, nie przesłyszeliście się, dyrektorka w wywiadzie przyznała się, że szkoła łamie podstawowe prawa ucznia - komentuje prawnik w kolejnym filmiku.

- O ile szkoła może regulować zasady wnoszenia i korzystania z urządzeń, to nawet jeżeli te zasady złamiemy, to nie możemy zostać ukarani tym, że nie będziemy mogli realizować swoich podstawowych potrzeb fizjologicznych - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze