Klaps na cenzurowanym
Tylko jedna trzecia Polaków kategorycznie sprzeciwia się stosowaniu kar cielesnych wobec dzieci. I choć to i tak lepszy wynik niż jeszcze kilka lat temu, nadal na tym polu jest dużo do zrobienia.
Sprawie przyjrzał się Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który od 6 lat prowadzi monitoring akceptacji społecznej dla przemocy w wychowaniu.
Z najnowszych danych wynika, że zmniejszyła się liczba osób, które akceptują klapsy stosowane jako narzędzie kary. Nadal jednak 46 proc. Polaków nie widzi w nich nic złego. 17 proc. respondentów jako element wychowawczy aprobuje również lanie.
1. Klaps niczego nie uczy
Dorośli coraz częściej wyrażają sprzeciw wobec stosowania kar cielesnych u dzieci. Nie boją się reagować, gdy najmłodszym dzieje się krzywda. Wiedzą bowiem, jakie to może mieć konsekwencje. Zagadnienie to interesuje od dawna wielu psychologów i pedagogów, którzy wskazują, że bicie dzieci nie tylko sprawia im ból, upokarza je, niszczy poczucie własnej wartości i zaburza relacje rodzinne, ale też ma następstwa neurofizjologiczne, np. skutkuje rozwojem zaburzeń poznawczych.
Z kolei nie ma żadnych dowodów naukowych na to, że kary cielesne w jakikolwiek sposób pozytywnie wpływają na wychowanie dzieci.
Rośnie odsetek ludzi, którzy są świadomi prawnego zakazu stosowania przemocy wobec dzieci. Zdaje sobie z niego sprawę połowa Polaków (mimo iż funkcjonuje on od 2010 roku).
Przeczytaj koniecznie
- Kluczowy element wyprawki dla dziecka. Sprawdź, czy na pewno kupujesz bezpieczny produkt
- 5 faktów na temat karmienia piersią, o których nie miałaś pojęcia
- Tran czy olej z wątroby rekina? Poznaj różnicę i wybierz świadomie
- Te kolory będą stymulowały rozwój Twojego dziecka
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
2. Klaps bez usprawiedliwienia
Mimo to wiele osób nadal znajduje usprawiedliwienie dla stosowania kar cielesnych. 28 proc. respondentów wskazało, że lanie jest wskazane, gdy dziecko sięga po używki, a 25 proc. ankietowanych – gdy popełni przestępstwo, np. kradzież.
15 proc. badanych uznało, że klaps należy się dziecku niegrzecznemu. Dla wielu zła ocena czy wagary dalej są dobrymi powodami, aby wymierzyć karę cielesną.
Społeczny Doradca Rzecznika Praw Dziecka – prof. Ewa Jarosz z Uniwersytetu Śląskiego – wskazuje ponadto, że niepokój pedagogów wzbudzają również inne zachowania rodziców, które noszą znamiona przemocy. Wystarczy wspomnieć o grożeniu dziecku biciem, do czego przyznaje się 40 proc. dorosłych.
Respondenci jako element wychowawczy aprobowali również ignorowanie dziecka, a co dziesiąty rodzic pozwalał sobie na ciągniecie swojej pociechy za włosy. Przyznawano się również do obrażania dziecka poprzez stosowanie określeń typu „głupek”, „osioł”.
Mimo iż wyniki tegorocznego monitoringu są nieco lepsze niż w latach ubiegłych, w zakresie kultury pedagogicznej dorosłych wiele jest jeszcze do zrobienia.
Rzecznik Praw Dziecka wskazuje na potrzebę upowszechniania prawnego zakazu bicia dzieci i promocję pozytywnego rodzicielstwa. Mają w tym pomóc programy edukacyjne dla dzieci i dorosłych.
Badanie Rzecznika Praw Dziecka „Przemoc w wychowaniu – odwrót od tradycji?” wykonał TNS Polska. Ankiety przeprowadzono w dniach 1-7 września 2016 roku na 1000 osobowej reprezentatywnej grupie Polaków. Jej wyniki prezentowane są przy okazji Międzynarodowego Dnia Zapobiegania Przemocy Wobec Dzieci (19 listopada), Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka (20 listopada) i 27. rocznicy uchwalenia Konwencji o prawach dziecka (20 listopada).