Emocjonalne zdjęcia mają upamiętnić zmarłego nagle chłopca
Czy pełne emocji zdjęcia pomagają uporać się ze śmiercią dziecka? Tak było w przypadku Amandy i Wayne Hartwig z Wisconsin. Z propozycją takiej terapii przyszła do nich fotograf Renee Hattaway.
Bo Hartwi zmarł nagle 4 września. Miał zaledwie 11 miesięcy. Nic dziwnego, że rodzice i siostra chłopca pogrążyli się w smutku. Z pomocą przyszli przyjaciele rodziny. Zorganizowali dla małżeństwa ogromny kosz podarunków. Prezent zrobiła też pogrążonej w żałobie rodzinie fotografka Renee Hattaway, która umówiła się z parą na sesję zdjęciową jeszcze przed tragiczną wiadomością o śmierci Bo.
Pomysł na sesje zdjęciową
Renee wspomina, że tego dnia, kiedy miała odbyć się sesja, obawiała się o pogodę. – Światło słoneczne nie było takie, jak sobie to zaplanowałam – mówi fotograf. – Ale chmury rozpierzchły się, jak tylko zaczęłam robić zdjęcia. Sesja w cieniu tragicznych wydarzeń była nie lada wyzwaniem. – Miałam dziwne uczucie, jakby Bo był razem z nami i prowadził mnie do ujęć, jakie chciałam zrobić. Nie mam wątpliwości, że był wtedy z nami duchem – wspomina kobieta.
Zobacz także: Wyjątkowa sesja zdjęciowa pięczoraczków
Efekty terapi
Kilka dni po zrobieniu sesji Renee pokazała efekt swojej pracy mamie zmarłego chłopca. Jak twierdzi fotograf, kobieta była bardzo wzruszona. Powiedziała, że ta sesja była dla niej i jej rodziny bardzo ważna, ponieważ pomoże im uporać się z bólem po stracie synka, który zawsze będzie przecież przy nich.
– Celem moich zdjęć było udowodnienie rodzicom chłopca, że ich ukochany synek, który tak niedawno odszedł, nadal z nimi jest. Dni będą trudne, będą się ciągnąć, ale chłopiec, którego stracili, będzie tutaj zawsze – mówi Renee Hattaway.
Zobacz także: Niezwykła sesja zdjęciowa bliźniaczek syjamskich