3 z 5Ojcowska intuicja
Jego intuicja nie zawiodła. Po dotarciu do szpitala okazało się, że dziecko musi zostać przewiezione do większej placówki. W międzyczasie została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. "Kazali nam jechać za ambulansem, który miał ja przewieźć do innego szpitala. Powiedzieli, żeby pod żadnym pozorem się nie zatrzymywać. To sprawiło, że zacząłem myśleć, że moje dziecko umrze, zanim tam dotrze" - mówi Stu.
W kolejnym szpitalu została od razu umieszczona na oddziale intensywnej opieki neonatologicznej, gdzie przeprowadzono szereg badań. Diagnoza była jasna: posocznica, znana też jako sepsa. W jej przebiegu infekcja sprawia, że organizm wysyła odpowiedź w postaci ataku i uszkadzania własnych tkanek i narządów.
Zobacz także: Podczas cesarki rozcięli dziecku głowę. Ma bliznę na całe życie