6 naprawdę dziwnych przyczyn rozwodów

Być może długie stanie w korku jest dla ciebie bardzo stresujące. Może tkwiąc w niekończącej się kolejce samochodów, tracisz cenny czas, który moglibyście spędzić razem. Szwedzcy naukowcy, którzy opublikowali wyniki swych badań na łamach Urban Studies udowodnili, że w przypadku osób, którym dojazd i powrót z pracy zajmuje więcej niż 45 minut, prawdopodobieństwo rozwodu znacznie się zwiększa.

Trwające 10 lat badanie przeprowadzone na kilku milionach Szwedów dowiodło, że rozstawało się 14 proc. par, w których jednemu lub obydwojgu partnerom dojazd do pracy zabierał dużo czasu, podczas gdy w przypadku związków, których członkowie pracowali bliżej domu – "jedynie” 10 proc.

Kolejna dziwna przyczyna rozwodu to społeczne oddziaływanie. Kiedy osoby z naszego najbliższego otoczenia zaczynają brać śluby i powiększać rodziny, często myślimy, że my także powinniśmy to zrobić. Podobna reakcja łańcuchowa zachodzi w przypadku rozstań.

Okazuje się, że dochodzi do nich o 75 proc. częściej, jeżeli rozwiódł się bliski przyjaciel lub członek rodziny pary i o 33 proc. częściej, kiedy zrobił to znajomy znajomego. Pocieszający jest fakt, że wpływ innych małżeństw może być również pozytywny – okazuje się bowiem, że mamy większe szanse na poprawę relacji we własnym związku, jeżeli znajoma para zacznie lepiej się dogadywać.

Powody zakończenia małżeństwa na tym się nie kończą. Nieco absurdalnym, ale z punktu widzenia naukowców z uniwersytetu w Waszyngtonie jak najbardziej prawdziwym bodźcem do rozstania, jest żeńska płeć pierworodnego dziecka.

Choć może się to wydawać nieco szokujące, częściej rozwodzą się pary, u których na świat jako pierwsza przyszła dziewczynka. Natomiast w przypadku niesformalizowanych związków, w których urodzi się chłopiec, znacząco zwiększają się szanse na zawarcie małżeństwa.

Norwescy eksperci udowadniają, że przyczyny rozwodu mogą być jeszcze bardziej zaskakujące. Z ich ustaleń wynika, że wskaźnik rozstań jest wyższy w przypadku par wspólnie wykonujących domowe prace. Dochodzi do nich rzadziej, kiedy obowiązki związane z opieką nad dzieckiem w większej części spadają na matkę. Do nieszczęścia prowadzi także utrzymanie tego typu partnerstwa w sprawach biznesowych.

Przygnębiające statystyki udowadniają, że rozpad małżeństwa może mieć wiele wspólnego z poważnymi problemami zdrowotnymi jednego z partnerów. Badanie przeprowadzone na grupie 3000 małżeństw osób po 50. roku życia pokazuje, że o 6 proc. więcej mężczyzn podjęło decyzję o rozstaniu, kiedy żona zachorowała na raka, udar mózgu albo zaczęła cierpieć na schorzenia serca lub płuc. Autorzy eksperymentu, którego wyniki opublikowano w Journal of Health and Social Behavior, sugerują, że choroba męża w połączeniu z utratą zabezpieczenia finansowego częściej skłania do takiej decyzji również kobiety.

Starsze badania sugerowały, że zawód lekarza wiązał się ze zwiększonym ryzykiem rozpadu małżeństwa. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami jest całkowicie odwrotnie – lekarze rozwodzą się rzadziej niż pielęgniarki, dentyści czy prawnicy.

Jest jednak jeden wyjątek: kobieta lekarz. Ryzyko rozstania wzrasta w sytuacji, jeśli pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo. Co ciekawe, współczynnik ten spada, gdy takie stanowisko zajmuje mężczyzna.

Zobacz także:

Naukowcy poznali przepis na długie i szczęśliwe małżeństwo

Najcenniejsze rady dla samotnych rodziców

Jak sobie radzić po rozwodzie?

Źródła

1. yahoo.com