Życie z Otello, czyli jak choroba może zniszczyć rodzinę?
O zespole Otella wciąż niewiele się mówi, a jednak niepokojący jest fakt, że coraz więcej kobiet ma przesłanki ku temu, aby obawiać się o zdrowie psychiczne swoich partnerów. Objawy często są bagatelizowane i traktowane z przymrużeniem oka. Zupełnie niesłusznie. Syndrom Otella to bardzo poważne schorzenie, które rzutuje na całą rodzinę i wyjątkowo boleśnie może odbić się na dzieciach.
1. Zaczyna się niewinnie
- Byliśmy niecałe dwa lata po ślubie. Mieliśmy rocznego synka. Zaczęło się dość niewinnie, a dokładniej od zakazu malowania się ****- mówi Sylwia, młoda rozwódka – Mówił, że przesadzam z makijażem, że maluję się jak na wesele. Potem zaczął zwracać uwagę na ubrania. Że jestem matką, a wyglądam jak nastolatka na imprezie. W rzeczywistości tak nie było. Zawsze byłam szczupła, lubiłam makijaż, spodnie rurki i obcasy. Ale... zaczęłam mu wierzyć, że może rzeczywiście już nie wypada. Byłam młoda, miałam wtedy 26 lat, on 32.
Sytuacja z czasem stawała się coraz trudniejsza. Kłótnie o zbyt długi czas pobytu w sklepie, kontrola rozmów na Facebooku, aż w końcu ograniczenia co do wyjścia z domu. Sytuacja z tygodnia na tydzień stawała się coraz trudniejsza, a Sylwia zaczęła czuć się jak w klatce. Kłótnie były na porządku dziennym, oskarżenia o flirtowanie w internecie. Mąż specjalnie wcześniej wracał z pracy, aby sprawdzić, czy żona na pewno jest w domu. W końcu życie Sylwii stało się koszmarem - tylko on mógł decydować, czy i na ile czasu może wyjść z domu.
-Byłam załamana kłótniami i posądzaniem mnie o coś, czego nie zrobiłam. O romanse w sieci, o niezajmowanie się dzieckiem. Według mojego byłego męża, pisałam na czatach z innymi mężczyznami, zamiast opiekować się dzieckiem. Rozliczał mnie nawet z paragonów, na co ile wydałam. Gdy w portfelu brakowało mi 5 czy 10 złotych, a nie miałam paragonu, oznaczało to, że na pewno mam jakąś tajemnicę, np. byłam z kimś na kawie. O wyjściu z koleżanką i tak nie było mowy. Na manicure (zbędny oczywiście), jeździłam w asyście męża, który czekał pod salonem, aż wyjdę.
Gdy rozmowy z mężem nie pomagały, Sylwia postanowiła prosić o pomoc rodziców i teściów, którzy trzymali jej stronę i próbowali ostudzić emocje męża.
-Nie wiedzieliśmy nic o zespole Otella. Dla nas to była po prostu zazdrość, zrzucaliśmy ją na pracę mojego byłego męża. Często nie było go w domu, także na noc, myśleliśmy, że po prostu dmucha na zimne - dodaje Sylwia.
Szalę goryczy przelała kłótnia o pójście Sylwii do pracy, która zakończyła się interwencją policji. Jej były mąż nie chciał słyszeć, że może ona wrócić do pracy, mieć znajomych, pracować z innymi mężczyznami, a co więcej - malować się i elegancko ubierać. Po długiej kłótni, szarpaninie, oskarżeniach i decyzji Sylwii o odejściu, były mąż uderzył ją w obecności dziecka. Gdy przyjechała policja wezwana przez sąsiadów, dla Sylwii było to jednoznaczne z tym, że jej małżeństwo się skończyło.
2. Jak sobie pomóc?
Żeby pomóc partnerowi, a przez to całej rodzinie, należy zacząć od siebie. Uzmysłowić sobie, że zachowanie partnera może wskazywać na zespół Otella i nie ulegać ani nie dać się w ciągnąć w jego urojenia.
-Zespół Otella to tzw. chorobliwa zazdrość i podejrzliwość, która nie ma racjonalnych podstaw - mówi WP Parenting psycholog Magdalena Mucha – Zwykle zespół Otella rozwija się u alkoholików, dlatego warto sobie zadać pytanie, czy mój partner się do nich zalicza.
-Jeśli wszystkie przesłanki wskazują na wspomniany syndrom, kobieta przede wszystkim sama potrzebuje pomocy. Zwykle nie udaje się jej samej pomóc partnerowi i wyleczyć go. Może nakłaniać do leczenia, ale jest to bardzo skomplikowane – dodaje ekspertka.
Dzieje się tak dlatego, że osoby z zaburzeniami psychicznymi najczęściej nie mają świadomości i nie dopuszczają do siebie myśli, że mogą być chorzy. Wierzą w to, co mówią i uważają swoje zachowanie za odpowiednie. W przypadku alkoholików z zespołem Otella, jedyne rozwiązanie to przymusowe leczenie, które chory może odbyć za zgodą sądu.
Jeśli więc kobieta ma obawy, że jej partner ma syndrom Otella, powinna jak najszybciej skontaktować się z psychoterapeutą a nawet lekarzem psychiatrą, który nie tylko wskaże jej drogę dalszego postępowania, ale także powie, jak reagować na podejrzenia męża bez narażanie siebie i dzieci na agresję z jego strony.
3. Otello i dziecko
W konfliktach między rodzicami jedną z ofiar jest dziecko, które przeważnie nie rozumie sytuacji. Bardzo łatwo jest manipulować dzieckiem, grać na jego emocjach, a Otello na pewno to wykorzysta. Może nastawiać dziecko przeciwko mamie, wypytywać je o to, co mama robiła, a nawet zastraszać i wmawiać, że mama jest zła (np. że nie kocha taty). To burzy w dziecku poczucie bezpieczeństwa i może rzutować na dobre relacje z matką.
-Dziecko może doświadczać przeróżnych stanów emocjonalnych, przede wszystkim może zacząć bać się ojca, czuć przerażenie i niezrozumienie. Zdarza się także, że dzieci chcą chronić matkę przed ojcem. Czasami mogą się identyfikować z oprawcą i samemu tworzyć historie, że mama zdradza. Mały człowiek przeżywa skrajne emocje, nie wie, komu wierzyć, kto ma rację? Po czyjej stronie powinien stanąć? Zwykle nie potrafi sobie z tym poradzić. Do tego kłótnie w domu, podejrzliwość ojca i napięta atmosfera przyczyniają się do lęków nocnych, kłopotów w relacjach z innymi dziećmi, problemów w nauce, a nawet regresji w rozwoju dziecka - przekonuje Mucha.
Jak wybrnąć z tej sytuacji, aby pomóc sobie i dziecku? Przede wszystkim nie czekać na zaostrzenie choroby. Działać należy natychmiast po zauważeniu objawów. Nie bójmy się korzystać z porad specjalistów. W końcu to przy wsparciu ich i najbliższych, wzrasta szansa na sukces.