Zobaczyła nierówność na głowie syna. "Ból zwalał go z nóg"
15-latek skarżył się na uporczywe i silne bóle głowy. Lekarze po przebadaniu chłopaka podejrzewali, że objawy spowodowane były przejściem COVID-19. Stan chłopaka jednak się pogorszył.
1. Trafił do szpitala z bólem głowy
15-letni Kane Allcock z zachodniej Anglii od początku roku 2021 zmagał się z uciążliwymi bólami głowy. Kilkudniowe migreny skłoniły jego rodziców, by zrobić chłopcu test na obecność koronawirusa.
Po kilku dniach stan nastolatka pogorszył się, a jego mama zauważyła nierówność na głowie chłopca. Dlatego też został przewieziony do szpitala.
Lekarze przeprowadzili badania neurologiczne, które nie wykazały żadnych zmian. Zdiagnozowali więc u chłopca tzw. długi ogon COVID i wysłali go do domu, przepisując leki przeciwbólowe.
2. Atak padaczki
Jakiś czas później 15-latkowi znów zaczęły doskwierać bóle głowy. Tym razem ich nasilenie było większe, dosłownie zwalające z nóg. Ponadto chłopak miał zawroty głowy i trudności z chodzeniem. Skarżył się również na mdłości.
Gdy nastolatek trafił do szpitala po raz drugi, dostał ataku drgawek. Lekarz zlecił przeprowadzenie rezonansu magnetycznego, a badanie pokazało, że chłopak ma wodogłowie. Nadmiar płynu naciskał na mózg Kane.
To nie koniec złych wiadomości, jakie mieli przekazać lekarze. Tomograf ujawnił, że chłopak ma gwiaździaka włosowatokomórkowego - dużych rozmiarów guza mózgu.
3. Lekarze operowali nastolatka
Operacja usunięcia guza trwała ponad siedem godzin i zakończyła się sukcesem. Kane został wypisany ze szpitala już cztery dni później i dochodzi do zdrowia w domowym zaciszu.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl