Przez 9 lat byli rodzicami Krzysia. Napisali list, że już go nie chcą

W 2023 roku 1292 dzieci zostało oddanych z rodzin zastępczych do domów dziecka. W większości to nastolatki sprawiające problemy wychowawcze. - Agresywne, wulgarne, mają ataki furii, kopią w drzwi, biegają z nożem. Robią to, bo wiele przeżyły - mówi WP Parenting Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezeska Fundacji Gajusz.

Zmieniają dom nawet 12 razy. "Oddanie cię było najlepszą decyzją w moim życiu"Zmieniają dom nawet 12 razy. "Oddanie cię było najlepszą decyzją w moim życiu"
Źródło zdjęć: © Getty Images, archiwum prywatne
Marta Słupska

Oto #HIT2024. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

Błagał, by przyjęli go z powrotem

Krzysia niepełnoletnia matka zostawiła w szpitalu. Nie chciała się przywiązywać. Lekarze orzekli, że dziecko z połową serduszka nie pożyje długo. Ale on przetrwał kilka operacji i bez wsparcia kogokolwiek bliskiego żył na oddziale.

- Poznałam go w domu dziecka w Łodzi, gdy miał cztery latka i potworne przejścia za sobą: opuściła go rodzina, był w kilku domach dziecka, a nawet w hospicjum dla dorosłych. Początkowo chciała się nim zaopiekować moja mama, choć wiedziała, że jest śmiertelnie chory. Stał się cud, zgłosiło się małżeństwo, które zabrało go do siebie - opowiada Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezeska Fundacji Gajusz prowadzącej Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie "CUKINIA".

Rodziny zastępcze [Kontrowersje]

Nowi rodzice zastępczy zerwali kontakty Krzysia ze wszystkimi, którzy przez pierwsze lata życia byli mu bliscy. Chcieli, by zapomniał o przeszłości.

Minęło dziewięć lat. Do fundacji zgłosił się lekarz, prosząc o pomoc dla pacjenta przebywającego w szpitalu psychiatrycznym po próbie samobójczej. Chłopcem okazał się 13-letni już wtedy Krzyś.

Rodzice poprosili lekarzy, by przekazali chłopcu, że już po niego nie wrócą. Nie dawali sobie rady z napadami agresji, rzucaniem rzeczami, przeklinaniem i biciem. Decyzję podjęli, gdy chwycił za nóż i gonił przybraną siostrę.

- Krzyś wciąż wierzył, że rodzina zastępcza przyjmie go z powrotem. W szpitalu dzwonił do zastępczej mamy i mówił: "Mamo, ludzie popełniają błędy, ale sobie wybaczają. Wybacz mi, proszę, zabierz mnie do domu". Na co usłyszał: "Oddanie cię było najlepszą decyzją w moim życiu" - opowiada Żawrocka-Kwiatkowska.

- Napisała list pożegnalny. Dałam mu go w Wigilię, którą spędził u mnie w domu. Jak go przeczytał, zrozumiał, że to się dzieje naprawdę. Przez godzinę nie mogłam go uspokoić. Bardzo to przeżył - dodaje.

Rozwiązanie rodziny zastępczej odbyło się przed sądem. Krzyś musiał uczestniczyć w rozprawie. Błagał rodziców, by go nie oddawali. Obiecywał, że już będzie grzeczny.

Kilka lat później jego serce nie wytrzymało. Zmarł w wieku 16 lat podczas rutynowego badania.

- Takie sytuacje są rzadkie. W większości rodzin zastępczych, pomimo problemów, dzieci zostają. Rodziny muszą jednak chcieć sobie pomóc, a często informują już po fakcie, że podjęły decyzję o oddaniu dziecka. Dzwonią do Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej i mówią: "Proszę zabrać dziecko". Zdarzało się, że rodziny przyprowadzały podopiecznych do naszego psychologa i mówiły: "Naprawcie ich, wina jest po ich stronie, my nie mamy z tym nic wspólnego". To nieprawda. Terapia powinna objąć całą rodzinę - podkreśla Żawrocka-Kwiatkowska.

Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezeska fundacji Gajusz prowadzącej Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie "Cukinia"
Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezeska fundacji Gajusz prowadzącej Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie "Cukinia" © archiwum prywatne

Prawie 1300 oddanych dzieci

Z danych zebranych przez Fundację GrowSPACE wynika, że w 2023 roku aż 1292 dzieci wróciło do domów dziecka z rodzin zastępczych lub rodzinnych domów dziecka. Aurelia Anioł, dyrektor Centrum Administracyjnego Domów Dla Dzieci w Ustce, podkreśla jednak, że takich dzieci jest więcej, ponieważ badania miały charakter pilotażowy i nie objęły całej Polski.

- Na nas w placówkach opiekuńczo-wychowawczych spoczywa obowiązek przyjmowania oddawanych dzieci. Nie mamy innego wyjścia. Musimy stanąć na głowie, bo jesteśmy dla nich ostatnią deską ratunku. A nową rodzinę trudno jest znaleźć - mówi w rozmowie z WP Parenting.

Oddawane dzieci to zwykle nastolatki, które po latach od przyjęcia zaczynają sprawiać problemy wychowawcze.

- Są agresywne, wulgarne, mają ataki furii, kopią w drzwi, biegają z nożem. Robią to, bo wiele przeżyły. Przez lata nasiąkają słownictwem, jakim operowali ich rodzice. Wzięłam kiedyś na kolana siedmiolatkę i zapytałam: "Co tam, kochanie?". A ona mi na to: "No i ch.j, ciociu". Powiedziała to czule, tylko tak umiała - opowiada Żawrocka-Kwiatkowska.

- Kiedyś jedna dziewczynka miała atak furii, leżała na podłodze, wykrzykiwała najgorsze przekleństwa. Weszłam do pokoju, a ona: "Podnieś mnie z podłogi ty stara kur.. i przytul! ". A jej brat na to: "Nie mów do cioci, że jest stara, bo jej będzie przykro!". Nawet nie zwrócił uwagi na przekleństwo, bo to jego język - dodaje.

Aurelia Anioł, dyrektor Centrum Administracyjnego Domów Dla Dzieci w Ustce
Aurelia Anioł, dyrektor Centrum Administracyjnego Domów Dla Dzieci w Ustce © archiwum prywatne

Trudne przeżycia sprawiają, że część dzieci jest wielokrotnie przerzucanych z miejsca na miejsce.

- 12-letni podopieczny 12 razy zmieniał miejsce pobytu, bo nie można było nad nim zapanować. Kiedyś zapytałam go, za co jest w życiu najbardziej wdzięczny. Odparł, że za to, że jak rodzeństwo było poranione nożem przez mamę, to jedno z nich miało bordowy szalik, dzięki czemu nie widać było, ile jest krwi - mówi Żawrocka-Kwiatkowska.

Z doświadczenia prezeski fundacji Gajusz wynika, że młodsze dzieci, choć rzadko, też są oddawane.

- Kiedyś widziałam filmiki z trzylatkiem, którego oddano. Biegał za swoją rówieśniczką z nożem. To są sceny, w które kiedyś bym nie uwierzyła. Rodzina się go bała i obawiała, że dojdzie do tragedii. Chłopiec trafił do ośrodka terapeutycznego - mówi.

- To są dzieci z traumą. Pierwszą przeżywają, gdy odbiera się je z rodzin biologicznych, kolejną, gdy oddaje się je z rodzin zastępczych. Czują się porzucone, a żal zamieniają w złość i agresję. Pytają, co takiego zrobiły, że są odtrącane - mówi Dagmara Pączek, psycholog z domów dla dzieci w Ustce.

Dagmara Pączek, psycholog z domów dla dzieci w Ustce
Dagmara Pączek, psycholog z domów dla dzieci w Ustce © archiwum prywatne

Brak wsparcia i odpowiednich szkoleń

Oddawane dzieci najczęściej pochodzą z rodzin zastępczych spokrewnionych. Zwykle to dziadkowie, którzy nie radzą sobie z ich wychowaniem lub podupadają na zdrowiu.

- Dzieci trafiają do babć i dziadków, którzy nie umieli dobrze wychować swoich dzieci, a system zakłada, że dadzą radę wychować wnuki - zauważa Żawrocka-Kwiatkowska.

Powody bywają też inne. Zdarza się, że do powrotu do domu dziecka przyczyniają się rodzice biologiczni.

- Mieliśmy rodzinę, w której matka tak intensywnie przekonywała trójkę dzieci, by się zbuntowały rodzinie zastępczej i trafiły do placówki, że w końcu się udało. Wtedy okazało się, że wcale nie jest w niej tak różowo, dzieci wolały wrócić do rodziny zastępczej, ale było już za późno - mówi WP Parenting Piotr Rydzewski, dyrektor Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej w Łodzi.

W niektórych rodzinach zastępczych konieczne jest odizolowanie przemocowego dziecka.

- W rodzinach biologicznych dzieci też sprawiają problemy, ale rodzice się nie poddają, tylko walczą o nie. W rodzinie zastępczej jest inaczej, bo zwykle jest w niej kilkoro dzieci, nawet ośmioro. Jeśli jedno zaczyna sprawiać problemy, ma to wpływ na resztę. Rodzice chcą je więc odsunąć od pozostałych dzieci - mówi Dagmara Pączek.

- Zdarza się, że dziecko bije lub próbuje molestować inne. Trzeba je odizolować. Często oddawane są dzieci z chorobami psychicznymi, których wcześniej nie zdiagnozowano. Rodzina się poddaje, bo wie, że te dzieci zagrażają pozostałym - dodaje Rydzewski.

Piotr Rydzewski, dyrektor Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej w Łodzi
Piotr Rydzewski, dyrektor Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej w Łodzi © archiwum prywatne

Rodziny oddają dzieci, bo nie dostają wsparcia, gdy pojawiają się trudności. Brakuje im pomocy psychiatrycznej, psychologicznej i terapeutycznej.

- Brakuje odpowiednich standardów. Nie może być tak, że rodziny czekają miesiącami na wizytę, nawet odpłatnie - podkreśla Anioł.

- Psychiatria dziecięca przeżywa zapaść. Umówienie dziecka graniczy z cudem - nawet u nas w Łodzi, gdzie są dwa szpitale psychiatryczne i Uniwersytet Medyczny - dodaje Rydzewski.

Problem leży także u podstaw. Jak zauważa Żawrocka-Kwiatkowska, brakuje wartościowych szkoleń dla kandydatów na rodziców zastępczych.

- Są teoretyczne. Najpierw rodzice są szczęśliwi, jak dostają dziecko pod opiekę, myślą, że mu pomogą. I nagle po kilku miesiącach się zaczyna. Wtedy trzeba dać rodzinie wsparcie - mówi.

- U nas w Fundacji 80 proc. potencjalnych rodziców zastępczych rezygnuje z opieki po rozmowie z psychologiem i dowiedzeniu się, z czym się będą mierzyć. Jak ludzie słyszą, że dziecko jest wulgarne i ma ataki paniki, myślą: "Przytulę je i będzie dobrze". To tak nie działa. Będą potrzebne terapia, wiedza o traumie i tym, co wydarzyło się w rodzinie - wylicza.

"Te dzieci głęboko wierzą, że są wszystkiemu winne"

Dzieci oddane z rodzin zastępczych mają nikłą szansę na przyjęcie do kolejnej rodziny. Tych brakuje, a pierwszeństwo mają maluchy. Nastolatki zostają więc zwykle w placówkach.

- One często chcą w nich pozostać. Muszą zbudować sobie życie na nowo, kolejny raz. Nie chcą znów doświadczyć porażki. Przychodzą z łatką, że coś z nimi jest nie tak. Uważają, że kolejna rodzina też je odda. Często dokonują samookaleczeń - mówi Pączek.

- Jest u nas 13-letni chłopiec, którego oddano z rodziny zastępczej spokrewnionej. Jak przeczytałam opinię o nim, byłam przerażona. Bardzo agresywny, wulgarny. W placówce nie ma oznak jego dawnego zachowania. Być może u nas poczuł się bezpiecznej, ma większe poczucie przynależności niż w rodzinie, w której przebywał - opowiada.

- Serce mi pęka, bo te dzieci głęboko wierzą, że są wszystkiemu winne. Nie mama zawiniła, tylko one były "za niegrzeczne" - mówi Żawrocka-Kwiatkowska.

- Patrzę na co dzień na umierające dzieci z hospicjów, które są jednocześnie bardzo kochane przez swoich rodziców. Zachorowały, ale to nieszczęście jest niezawinione. W pieczy zastępczej widzę natomiast szereg zaniedbań, które doprowadzają mnie do ogromnej frustracji, bo tym dzieciom zrobiono krzywdę intencjonalnie. Najpierw rodzina biologiczna, potem system: urzędnicy, rodzina zastępcza. Po takich przeżyciach nie ma się co dziwić, że są to trudne dzieci - dodaje.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące