Zaczęła rodzić na plaży. Intymny moment skrytykowali internauci
Poród dla każej kobiety jest magicznym i wyjątkowym doświadczeniem. Niektóre przyszłe mamy mają swoje wyobrażenia, jak powinna wyglądać ta chwila. Czasem decydują się na przeżycie tego wydarzenia wraz z rodziną, a innym razem wybierają nieco ekscentryczną scenerię, jak Josy Peukert. Otóż kobieta postanowiła urodzić na plaży.
1. Nietypowy poród
Josy Peukert jest matką i wraz ze swoim partnerem, Bennim Corneliusem, wychowują czworo dzieci. Każde z nich przyszło na świat w różny sposób. Pierwsze narodziny miały miejsce w szpitalu, drugie odbyły się w domu przy wsparciu położnej. Trzecie dziecko również urodziło się w domu, lecz bez wsparcia, podczas gdy czwarte - w otoczeniu natury.
Mama zyskała rozgłos dzięki nagraniu, które pokazywało ostatni poród Josy. Na filmie widać, jak ona i Benni udają się na wybrzeże Paya Majagual w Nikaragui. Następnie widzimy Josy, która jest w trakcie porodu po tym, jak wchodzi do wody i klęczy na piasku.
- Fale miały ten sam rytm, co skurcze. Ten płynny przepływ sprawił, że poczułam się naprawdę dobrze. Wpadłam na pomysł, że chcę urodzić w oceanie, a ponieważ warunki tego dnia były odpowiednie, tak właśnie zrobiłam – relacjonuje kobieta.
2. Tylko fale i dziecko
Josy relacjonuje, że kiedy pojawiły się pierwsze oznaki porodu, posłała swoje dzieci do koleżanki, a Benni zorganizował ręczniki, miskę i apteczkę. Po tych przygotowaniach, udali się na plażę. Sam akt porodu przebiegł bez żadnych komplikacji: była tylko matka, woda i nowonarodzony. W takiej scenerii na świat przyszło jej czwarte dziecko, syn o imieniu Bodhi Amor Ocean Cornelius.
- Kiedy Bodhi urodził się i zawinęliśmy go w ręczniki, wróciłam do oceanu, żeby się odświeżyć. Potem się ubrałam, spakowaliśmy wszystko i pojechaliśmy do domu, gdzie we trójkę poszliśmy prosto do łóżka. Nie bałam się takiego rozwiązania. To było piękne. Miękki wulkaniczny piasek pode mną przypomniał mi, że między niebem a ziemią nie ma nic innego, jak tylko życie - kontynuuje opowieść Josy.
3. Krytyka internautów
Jednak nie wszyscy podzielali entuzjazm Josy co do pomysłu rodzenia na plaży. Internauci zarzucili jej, że to nie były odpowiednie warunki sanitarne, a nowo narodzone dziecko od razu było narażone na kontakt z bakteriami i drobnoustrojami.
"Czy to w ogóle higieniczne?" – zapytał jeden z internautów.
"To musiał być szok dla noworodka. Z ciepłego łona do zimnego oceanu" – dodał inny.
Matka czwórki dzieci szybko odpowiedziała na krytykę. Jak zapewnia, jej syn jest całkowicie zdrowy, a wszystko było odpowiednio przygotowane.
- Bodhi urodził się w południowym słońcu, kiedy było około 35 stopni, wcale nie martwiliśmy się, że będzie mu zimno, a ja nie miałam obaw o infekcje wodne. Jest całkowicie zdrowy. Zrobiłam wszystkie badania, których potrzebowałam, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Ten poród był najpiękniejszym momentem mojego życia - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl