Zasada pustej rolki. Może uratować życie dziecka
"Pamiętaj o zasadzie pustej rolki po ręczniku papierowym - dzięki niej wykryjesz więcej zagrożeń niż myślisz!" - przestrzega asystentka lekarza Megan Milstone Conover na Instagramie. Na czym polega ta zasada i w jakich sytuacjach może się okazać kluczowa?
W tym artykule:
Sprawdź, czy zabawka się mieści w rolce
Megan Milstone Conover jest asystentką lekarską, która prowadzi na Instagramie konto @shouldiseeadoctor. Ekspertka często udziela rodzicom porad i publikuje nagrania ku przestrodze związane z bezpieczeństwem dzieci.
W jednej ze swoich rolek opublikowała nagranie zarejestrowane w lutym 2025 roku, na którym widać kilkumiesięcznego maluszka bawiącego się na podłodze w domu bądź żłobku. Dziecko chwyta leżący obok siebie okrągły przedmiot przypominający piłkę i umieszcza go sobie w buzi.
Zabawka zaklinowuje się w ustach niemowlęcia, a dziecko rozpaczliwie próbuje ją wyciągnąć. Pomaga mu dopiero kobieta, która zauważa, że coś jest nie tak.
Zasady udzielania pierwszej pomocy
"Uważaj na wszelkie zabawki, które mogą utknąć w buzi dziecka lub którymi może się zakrztusić. Dobra zasada to sprawdzanie, czy przedmiot mieści się w środku pustej rolki po ręczniku papierowym lub papierze toaletowym. Jeśli się tam zmieści, oznacza to, że może zmieścić się w buzi dziecka i spowodować zadławienie" - przestrzega Megan Milstone Conover.
"Czasem czuję się winna"
Medyczka dodała, że w jej domu panują surowe zasady dotyczące niedużych okrągłych przedmiotów.
"Kiedy moje dzieci były małe, zabierałam tego typu zabawki. I szczerze mówiąc, nadal nie pozwalam im bawić się małymi gumowymi piłkami… Mój trzyletni syn wkłada tego typu rzeczy do buzi, żeby zwrócić na siebie uwagę lub gdy jest sfrustrowany. A kiedy już to zrobi, zaczyna się śmiać, co może być bardzo niebezpieczne" - zaznacza we wpisie.
W dalszej części postu Conover stwierdza, że miewa poczucie winy, że zabiera dzieciom niektóre zabawki, jednak woli to niż ryzykowanie ich zdrowiem czy życiem.
"Moim zdaniem ryzyko przewyższa korzyści. Choć czasem czuję się winna, że coś im zabieram, to o wiele gorzej bym się czuła, gdyby doszło do tragedii. Mają mnóstwo innych zabawek, więc nie ma potrzeby ryzykować z takimi rzeczami! Dlatego jeśli zauważę coś niebezpiecznego w domu, to szybko znika. Najtrudniejsze są te rzeczy, o których nawet nie wiemy, że mogą być groźne" - pisze.
"Pamiętaj o zasadzie pustej rolki po ręczniku papierowym - dzięki niej wykryjesz więcej zagrożeń niż myślisz!" - podkreśla Conover na koniec.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski