Trwa ładowanie...

Zaraziła wnuka, bo bała się zaszczepić. Dziecko zmarło

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 21.12.2021 15:15
Zaraziła wnuka, bo bała się zaszczepić. Dziecko zmarło
Zaraziła wnuka, bo bała się zaszczepić. Dziecko zmarło (AdobeStock)

Mimo badań klinicznych i rekomendacji zarówno amerykańskiej, jak i Europejskiej Agencji Leków oraz krajowych ekspertów, wiele osób dalej wierzy plotkom i niepotwierdzonym informacjom na temat szczepionki przeciw COVID-19. Niestety nie szczepiąc się, zagraża się zdrowiu swojemu i swoich najbliższych. Przekonała się o tym pani Barbara, która na łamach Wysokich Obcasów opowiedziała, jak przez jej decyzję doszło do śmierci wnuczka.

spis treści

1. Ograniczony kontakt z wnukami przez brak szczepienia

W Wysokich Obcasach ukazała się wstrząsająca historia 65-letniej Barbary, babci dwójki dzieci. Kobieta nie spotykała się z wnukami, ponieważ jej syn i synowa zabronili jej do czasu przyjęcia przez nią drugiej dawki szczepionki na COVID-19.

65-latka jednak nie miała zamiaru się szczepić. Usłyszała od znajomej o śmierci jednej z nauczycielek ze szkoły, w której niegdyś pracowała, która zmarła po przyjęciu szczepionki. Niestety były to jedynie plotki, których nigdy nie dało się potwierdzić.

Zobacz film: "Odporność a COVID-19. Jak działa laktoferyna?"

"W szkole, w której uczyłam przez wiele lat, zmarła nauczycielka, po pierwszej dawce. Czy sprawdzałam to osobiście? Nie. Uwierzyłam koleżance, która ją lepiej znała" – powiedziała Wysokim Obcasom pani Barbara.

Jednak ta decyzja spowodowała zgrzyt w rodzinie i osłabienie relacji zarówno z dziećmi, jak i wnukami, które kobieta mogła tylko widzieć przez kamerkę internetową.

2. Babcia zaraziła wnuka koronawirusem

Syn i synowa pani Barbary zwrócili się jednak o pomoc do emerytki, kiedy musieli zostawić dzieci na czas pogrzebu bliskiej osoby. Stęskniona babcia od razu się zgodziła, ponieważ po kilkumiesięcznej rozłące znowu mogła spędzić czas z wnukami.

"Tydzień wcześniej, bo od tygodnia wiedziałam o pogrzebie, nigdzie nie wychodziłam. Pilnowałam się, nawet do kościoła nie weszłam, tylko na zewnątrz stałam i słuchałam mszy. No nie mogłam się natulić!" – powiedziała.

Babcia z wnuczkiem
Babcia z wnuczkiem (AdobeStock)

Kobieta była przekonana, że jest bezpieczna i zdrowa, ponieważ z domu wychodziła jedynie po zakupy i nie miała żadnych objawów. Niestety zaledwie tydzień po wizycie u wnucząt dowiedziała się, że jest zakażona koronawirusem. Kilka dni później okazało się, że również jej wnuczek bardzo się rozchorował.

Chłopiec urodził się jako wcześniak i od początku miał problemy ze zdrowiem i odpornością. Był bardzo chorowity i często zapadał na powtarzające się infekcje. Niestety okazało się, że koronawirus był dla niego zbyt groźnym przeciwnikiem. Maluch trafił do szpitala, gdzie zmarł.

"Wieczorem syn przyjechał do mnie. Usiadł przy stole i płakał: nie dali mu się pożegnać z dzieckiem, bo przepisy; nawet z daleka go nie zobaczył, co teraz będzie? [...] Myślę o sobie źle; jest taka jedna myśl, takie jedno słowo w głowie, które nie może mi przejść przez gardło, ale w końcu je powiem, może wtedy mi ulży. Czytam w Internecie, oglądam w telewizorze – jest wielu takich jak ja. Piszą o nas, że zabiliśmy. I to prawda" - podsumowała pani Barbara.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze