Zamiast rozpaczy czuje wdzięczność. Szczere wyznanie matki, która poroniła
Strata dziecka, nie ważne na jakim etapie ciąży, to dla rodziców ogromny cios. Para, która z wielką radością przyjęła wiadomość, że wkrótce zostanie rodzicami, musi z dnia na dzień pogodzić się ze świadomością, że ich wymarzone dziecko nie przyjdzie na świat. Rozpacz, gorycz i rozczarowanie to emocje, które towarzyszą im najczęściej. Jedna z mam po stracie umieściła na Instragramie post, w którym pisze: "powinnam być smutna, a czuje się wdzięczna!".
Shelly Mettling w podpisie swojego zdjęcia przyznała, że przez 2 tygodnie swojego życia czuła się mamą. "2 tygodnie temu odkryliśmy, że nasza rodzina się powiększy. Byliśmy podekscytowani, zdenerwowani, ale wdzięczni!" - pisze kobieta. Przyznaje jednak, że pozytywne emocje towarzyszyły jej i jej partnerowi niezbyt długo.
W zaledwie 72 h ich plany dotyczące najbliższych 9 miesięcy legły w gruzach. Shelly poroniła. "Dzisiaj jest trochę inaczej. Straciliśmy coś, o co tak mocno się modliliśmy. Powinniśmy być smutni, źli, zniesmaczeni i sfrustrowani" - kontynuuje. Przyznaje jednak, że jedyną emocją, jaka jej teraz towarzyszy jest... wdzięczność.
Większość z nas to, co pisze Shelly zrzuciłaby na karb ogromnej tragedii, jaka dotknęła ją i jej partnera. Szok związany ze stratą dziecka może sprawić, że w głowie każdego z nas emocje i myśli nie będą racjonalne. W tym przypadku tak nie jest. Młoda kobieta doskonale wie o czym pisze.
Zobacz także:
"Jedyne uczucie, jakie zostało we mnie z tych 2 tygodni to... wdzięczność. Jestem wdzięczna, że mogłam poczuć (nawet przez tak krótki czas) siłę macierzyństwa. Jestem wdzięczna, że doświadczyłam tego, co czuje kobieta, która dowiaduje się, że w jej brzuchu rozwija się maleństwo" - pisze Shelly.
"Jestem wdzięczna, że poczułam bezwarunkową miłość do kogoś, kogo nie dane mi było spotkać. (…) Jestem smutna, pękło mi serce i rozpadło się na milion kawałków. Ale jestem wdzięczna. Ponieważ... Wdzięczne serce jest magnesem dla cudów, a życie może nadal dać mi jeden z nich" - kończy swój wpis Shelly.
Poronienie to w naszym społeczeństwie wciąż temat tabu. Niedoszli rodzice często pozostawiani są sami sobie i nie mogą liczyć na pomoc, ani ze strony szpitala, ani własnej rodziny. Nie potrafimy rozmawiać o rozpaczy, bólu i innych emocjach, które każdego dnia spędzają im sen z powiek. Być może wpis Shelly pomoże stanąć na nogi niektórym z nich i sprawi, że popatrzą w przyszłość z nadzieją.